Co do odmiany, to ja nie gramatyk, tak czy siak zrozumiem
A jeśli chodzi o pytania Dany: Nie, nigdy nie żałowałam, wręcz przeciwnie, żałuję że "tak późno". Przypadek- nie sądzę. Ale też nie do końca wybór. Ja wierzę w reinkarnację, więc wierzę, że po prostu już wcześnije praktykowałam ścieżkę bhakti w tej postaci i musiałam ją po prostu na nowo odszukać, a może raczej ona odszukała mnie...
Moje dzieciństwo i "pierwsza młodośc" były gorączkowym poszukiwaniem, pożerałam książki, modliłam się, studiowałam Biblię. Ale ciągle czegoś mi brakowało. To rozbieganie umysłu znikneło gdy zetknęłam się z wajsznawizmem. Przez pewien czas nawet nie byłam w stanie czytac innej literatury (a przedtem czytałam po 3 książki dziennie z róznych dziedzin!). Teraz to mi komp zabiera czas na czytanie
Bycie daleko jest pewnym dyskomfortem, bo rodzice już mają swoje lata. No ale nie wyobrażam sobie też mieszkania z nimi na dłużej, bardzo się różnimy, mieszkanie malutkie w nielubianym przeze mnie miescie, w paskudnym bloku, wśród sąsiadów wielu alkoholików. Rodzice mogą sie przeprowadzić do mnie
Wydaje mi się, że nigdy za bardzo nie byłam zakorzeniona. Nie miewam (jak na razie ha ha)napadów nostalgii, myslę w równym stopniu po polsku i po angielsku, mój hiszpanski jeszcze za słaby żeby mi się dobrze myślało w tym języku. Polska widziana w necie wydaje mi sie obcym i groźnym krajem. Tutaj w stolicy jest trochę przestepczości, ale generalnie nie ma się czego obawiać, ludzie są szczęśliwi, uśmiechnięci, bardzo zyczliwi. Wiadomo- sa i wady tego państwa i te sa podobne do wad w Polsce- biurokracja, drożyzna, kiepskie drogi lokalne, konieczność "znajomości"w niektórych przypadkach