No to jeszcze już stricte o doopie:
[durny łeb ocaliłem na tamtych schodach - dupsko bolało jeszcze długo... ;p]
Bucio!
Bucio nie dostał się do plutonu_zwiadu po 1szym roku szkoły, do wyśnionej elity z bordo_beretem [daltonizm! = nie rozróżnił był w teście na planszy cyfry 'w podobnych kolorkach na podobnym tle'
] , a mógł z "baczność!" zrobić salto w tył i wylądować "na baczność!" - w mrugnięciu oka... Ćwiczyliśmy we wnęce z 'Atlasem", we wnęce korytarza kopaninę bez ochraniaczy i w zaadoptowanej piwnicy poniemieckich koszar z niskim stropem - i tam nam Bucio pokazywał jak zrobić salto w tył... Strop był niski i Bucio rymsnął na beton...
Apel poranny - szef z lubośćią sprawdza wacikiem nasze ogolenie i tradycyjne pytania: "Ranni, zabici, niezdolni..?"
Bucio się melduje bełkotliwie.
Kadet pijanyyyy??
Głośno i wyraźnie, wszyscy słyszą, tak?!
Melduję zwolnienie z powodu 'bleblablubloble ble'
Głośniej!
"...z powodu stłuczenia i pęknięcia gllegryyy"
Czego?!
"Kurrrrwa! KOŚCI OGONOWEJ! Melduję!"
I poszło wykrzyczane w świat ;p