Piszę tu, bo wtedy też tu pisałam.
Chociaż mam wątpliwości, bo nie jest to ku pokrzepieniu serc.
Może SPA podpowie inne miejsce.
Myśli się kłębią i sorki jeśli będzie trochę nieskładnie.
Piszę w sprawie swojej echogeniczności.
Minęły trzy tygodnie. Byłam.
O jedną się nie martwimy w ogóle, a drugą, tak, bo jest twardsza i nie przesuwalna. To się nie podoba. Ale z kolei mam wpisane w kartę, że była taka od początku. No sama przecież wiem. To jest na plus. Może być martwica pooperacyjna, ale może być też wznowa.
Nakłuwamy, w ten czwartek, cieńkoigłową.
Wynik będzie 15, bo wtedy mnie zapisali do siebie.
I tutaj tą razą proszę o kciuki. Dzisiaj mi ich zabrakło.
Źle napisałam wtedy, że nie lubiem. Raczej chodziło o to, że nieraz zez tego powodu robi się za bardzo nerwowo, dla zainteresowanego delikwenta oczywista.
W maju byłoby pięć lat.
Zaczynam powoli myśleć, że trza będzie na nowo "podjąć rękawicę".
No cóż. Wszystkie tu wiemy, że tak może być
Nic dodać, nic ująć