No ale nie mówcie, że z rakiem to tak ekstra fajnie jest...Ja tam wierzę, że duży procent kobiet jest w czarnej d...Mnie np. uczucie przebywania "w innych rejonach", właściwie nie opuszcza nigdy. Jest to bardziej ciekawe, niż paraliżujące, ale czy normalne? A w tym tekście chyba chodzi o różnice przed i po...Naprawdę uważacie, że z tym syfem w życiorysie nic się w życiu nie obsunęło? Szczęściary...Pozazdrościć.
Perła powtarzałam nie raz ,nie dwa ,ze ja walczyłam o życie( kto wtedy myśli o kawałku ciała???) .Po moich traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa i młodosci czyli po chorobie i smierci mamy byłam pewna ,ze to już wyrok ! Dlatego tak łatwo zadecydowałam o usunięciu cycka. Być może było mi "łatwiej" ze względu na wiek, staż małżeński , ze chciałam życ dla córki i nie zrobić jej takiej krzywdy jak mnie.To był dla mnie priorytet! Piers- pewnie ,ze jest mi jej szkoda, czuję się pochlastana ,szczególnie gdy idę do lekarza i tam muszę się rozebrać. Boleję nad dekoltem , ze nie mogę grac w tenisa. ( Bolesc trwa sekundę , szkoda mi czasu na więcej).Wolałabym być przynajmniej zrekonstruowana ,z różnych względow. Jednak nie zabrało mi to kobiecości ,ani nie pozbawiło sensu zycia. Wręcz odwrotnie, potrafię się nim cieszyć, doceniam każdą chwilę i walczę by po prostu było fajnie.Przed zachorowaniem tez miewałam doły ,stany depresyjne, teraz jeśli się to zdarza, wiem jakie mają podstawy ( he,he jest na co zwalic) . Bardziej się boję ,ze choroba powróci ,ale tłumaczę sobie jak mogę, szukam sposobów na poprawę nastroju i staram się wyliczać codziennie dobro. Gdybym była młoda dziewczyną , szukajaca miłości , pragnącą mieć dzieci - pewnie moje widzenie ,czucie, byłoby całkowicie odmienne. Chociaz podejrzewam ,że moja psychika owszem bywa słaba na jakiś czas ,potem następuje regeneracja i mobilizacja do walki! Tez znalazłabym swoje radości i cele! Przecież najłatwiej to się poddać!!!W zyciu trzeba być dzielnym!!!
Nawiązując do artykułu- chyba nieszczęśliwym nie jesteśmy zapadając akurat na raka piersi? A rak trzuski, kosci, krwi? A chore serce ,a niepłodność? Zresztą są całkowicie zdrowi ludzie mający po prostu bardzo chore dusze! Carpe diem, wszyscy odejdziemy ,nie marnujmy czasu na smutki i żale! Po co doszukiwać się powodow swoich złych nastrojow ,może lepiej skupic się na szukaniu tego ,co nam ten nastroj może poprawić??
Do tytułu- Rak piersi wyklucza kobiety- dopisałabym - te ,które na to pozwalają !