Monia...gratuluję Babci...Rodzicom...i...Buziaczki...
A mnie "wnerwiła" wczoraj bratowa / żona zmarłego w tym roku brata...
.Tak się złożyło,że w czwartek byłam u okulisty w Przychodni i doktórka miała "poślizg"....więc poszłam do bratówki/mieszka naprzeciwko Przychodni/. Powiedziałam,że jak będzie chciała to w sobotę mogę pomóc Jej wybrać kwiaty na grób / bratówka chodzi o kulach.../ Przywiozła Dankę do Kwiaciarni żona wnuka a ja miałam dojść...a ja byłam w trakcie sprzątania, układania rzeczy letnich, wyjmowania zimowych...itd. miała zadzwonić wcześniej...Zadzwoniła...przebrałam się i poszłam...Wybrałyśmy...przyszła do mnie na kawę /młoda nie czekała.../...było trochę wyjaśniania kwestii majątkowych ale...Wieczorem gdy wróciłam z piwnicy / wybierałam dobre znicze .../ patrzę...dzwoniła...Oddzwoniłam i...powiedziała,że zaprasza mnie po Mszy św. na cmentarzu...powiedziałam,że zapraszał mnie prawie zawsze drugi brat lub zostawałam w domu i po odpoczynku szłam na cmentarz. I....usłyszałam,że skoro wolę iść do Irenki/żona brata/ to jest mój wybór.I w tym momencie powiedziałam,że jest złośliwa i to ja decyduję,gdzie pójdę...Przez dziesiątki lat gdy żył brat nie otrzymywałam od NICH zaproszeń na żadne święta, nawet gdy żyła jeszcze nasza Mama...Teraz gdy brat zmarł i Jej siostra jest też chora a koleżanki
przypomniała sobie o mnie...bo ja jestem sama i ... Dzisiaj idę na imieniny Ireny...Qrde...