kurcze, napisałam się i szlag mi wszystko trafił
no to jeszcze raz:
nienormalna jestem zdecydowanie. ledwo z jednego remontu się wygrzebałam. (...)
no i właśnie. w ręce mi wpadła gazetka z mojego ulubionego sklepu (Merlin Leroy, zwany przez niektórych Merlin Monoroe). i... czuję ten znany dreszcz, skurcz w żołądku, mięśnie na baczność i gonitwa myśli: a może by tak...
tak, to zdecydowanie brak rozumu i instynktu samozachowawczego...
mój powyższy wybrakowany rozum zdecydował, że na wiosnę będzie "remont" balkonu i sypialni. na razie Wam to literkuję, na głos się jeszcze nie przyznałam...
znalazłam w necie zdjęcie, w stylu którego będę chciała zrobić coś u siebie. fakt, są propozycje o wiele ładniejsze i ciekawsze, ale ta najbardziej pasuje do mojego balkonu (prawie dokładnie tak u mnie wygląda, tylko odbicie lustrzane, na szerokość, od parapetu do barierki mam 1,20 m, na długość nie pamiętam). no i poza tym nic lepszego nie wymyśliłam. różnica taka, że nie będzie niebieskości, bo blok mam parańczowy.
w tej chwili znajduje się tam wyżej wspomniana do połowy oskrobana barierka i stare, wyszczerbione, z_ohydnym_wzorkiem, brzydko_niebieskie kafelki. na podłogę planuję położyć płytki kompozytowe - podobno łatwe i szybkie w montażu. w graficie albo czekoladzie (o kolorze piszę, nie o zabrudzeniach
) - ogólnej koncepcji kolorystycznej jeszcze nie mam. sugestie mile widziane
wstępnie myślę o połączeniu tego pomarańczu właśnie z szarościami lub ciemnym brązem.
w kolorze podłogi byłyby też "meble". te, które są na zdjęciu mi się nie podobają. stolik chcę mieć zbez dziurek, a krzesła wygodne. no i całość musi być mobilna, bo balkonu do różnych rzeczy używamy i nie zawsze miejsce na krzesła się znajdzie.
te ozdobniki (podusie i podkładki) będą parańczowe. zastanawiam się co z doniczkami i kwiatkami. czy iść w kontrast (fjolet? fuksja?) czy w ton (biało-żółto-pomarańcz)? jak myślicie?
aha, stolik i krzesła planuję wyszperać gdzieś (tablica, allegro) używane. gdybyście widziały gdzieś pomarańczowe parasole, to proszę dać mi znać! chodzi mi o biedronki, lidle i inksze oszoły, w cenie około 20 zł. tak, wiem, że np. w tchibo są takie po 329 zł, ale mój budżet woli tańsze
(teraz mam zielony, trochę już mu druty się
wygły, więc zmiana by przeszła)
no, to wstępnie tyle. o sypialni będzie kiedyś. aha, jeszcze zdjęcie!