Bardzo dobrze myslisz lulu
Mag, to znaczy także, że nie jedziesz do Indii, Tajlandii, Egiptu, Brazylii, południowych stanów USA, Meksyku i kilkudziesięciu innych panstw
Trzeba wiedziec, że coś takiego istnieje, a jak sie wie, to bardzo łatwo temu zaradzić. Botfly zwykle atakuje zwierzeta, konie, bydlo czy psy (nigdy nie widziałam u kota) i dzikie zwierzeta. Im wiecej nosicieli, tym wiecej zakazonych komarów.
Zasada numer jeden: nie dać się ugryżć. Rada o tyle dobra, że botfly to akurat najmniejszy pikus z tego czym człowieka moga uraczyc komary
Zasada numer dwa: jesli do ugryzienia doszło, posmarować olejkiem kamforowym czy tygrysia maścią. Zabija ona jaja pasozyta i nic się nawet nie wykluje
Jeśli powyższych metod nie zastosowaliśmy- przygladac sie ugryzieniom. Podejrzane są te, które po kilku dniach wciąż swędzą i sie nie goją. Mozna zrobic test, posmarować odrobiną wazeliny i przyglądać się uważnie, czy pod skóra widac jakiś ruch, czy błysnie cos białego a swedzenie sie nasili.
Jeśli test wyglada na pozytywny, czyli podejrzewamy że robal tam jest, najlepiej jak najszybciej przystapic do likwidacji osobnika. Najskuteczniejszą metodą jest po prostu zaduszenie larwy. Można to zrobic na wiele sposobów. Do tej pory stosowalam po prostu przyklejenie nakretki wypełnionej wazeliną na ukaszenie. Jeżeli robak jest juz trochę wiekszy daje to przyjemność wyciągnięcia go
Są też tacy co wieksze larwy po prostu wyciskają. Podobno można je łatwo usunąć taka strzykawą do wyciagania kleszczy- tego się bałam, bo to ręka bezwęzłowa.
Inny sposób, to roztarcie bazylii i przyklejenie na 24 godziny. widziałam wideo jak lekarze z Peru wywabiaja ogromnego już robala z oka chłopaka. Podobno bazylia produkuje jakis alkohol, za którym botfly przepada
Niewegetarianie czasem przybandazowuja sobie kawałek boczku czy miesa, larwa wtedy wyłazi w całosci i nawet nie trzeba sie trudzic jej wyciaganiem.
Jest jeszcze kilka tropikalnych sposobów. A ja użyłam gumy go zucia i wazeliny razem i w koncu to podzialało. Robal nie wylazł, wchłonełam dodatkowe DNA
No i jeszcze niektorzy nakladaja na ranke kroplę ivemectiny i to przyklejaja plastrem.
Inny sposób to moczenie miejsca z ugryzieniem przez 45 minut w roztworze gorzkiej soli. Podobno to zabija larwę.
Pechowcy, ktorzy wpadaja w panike, trafiaja do chirurga- a tego zdecydowanie nie polecam! Nie dośc, że robi wielkie nacięcie to może sie zdarzyc, że larwy nie znajdzie, albo że jest ich wiecej i nie wszystkie wyciagnie
No i jest jeszcze metoda niezkodząca środowisku- pozwolenie by larwa rozwinela sie w pelni i wyszła sama
Najtrudniejszy pierwszy raz, potem jest zabawa