Agawa, no z tym mieczem i chusteczką to .... dzięki! Po raz pierwszy w dniu dzisiejszym się uśmiechnęłam!
Teraz wzięłam się na metodę: ja czytam sobie, junior czyta sobie, potem mu włączę audiobooka, a potem film (ale w tej, nie innej kolejności). Jak przeczytam to łatwiej ogarnę ewentualne prace domowe i wypracowania ;-)
Niestety junior nie jest mocny z polskiego, a pani nauczycielka nalezy do mocno specyficznych (porównuję choćby z podejściem mojej siostry, która też jest polonistką). Ale cóż, nauczycieli się nie wybiera. Choć, gdy mały się trzęsie podczas pisania dyktanda i opowiada mi o tym w domu, to mi go tak po ludzku i mamusinemu szkoda <3
A dziś słucham Trójki. Tak pięknie grają. Dead Can Dance, Peter Gabriel... tylko dlaczego musiało się aż tak wiele złego wydarzyć... Pierwsze moje skojarzenie to również sobota, słuchanie trójki i wiadomość o zestrzeleniu prezydenckiego samolotu. Akurat byłyśmy z mamą w castoramie po nasiona... Poprosiła bym wyłączyła radio, bo nie chciała słuchać...
W takich dniach zadaję sobie pytanie: jak dobry Bóg może na to pozwolić. I drugie, jak zły musi być Bóg, by do tego zachęcać...
I nie wiem czy kiedykolwiek znajdę odpowiedź...