ja również korzystam z subskrypcji
ze szkolną_podręcznikową historią kiepsko sobie radziłam
i ja korzystam z subskrypcji
tylko ubolewam, że odcinki porozrzucane...
Hyh, spec więc dla Beci:
Przerywnik...
[party_tri]
Winston NAPRAWDĘ CHCIAŁ dla Polski jak najlepiej.
Był konserwatystą, imperlialistą, chłodnym i doświadczonym politykiem - i ...zaprzysięgłym antykomunistą.
Wiedział doskonale co ledwo odrodzona Polska zrobiła dla całej Europy powstrzymując nawałę bolszewicką.
Ale patrzył na to z zupełnie innej perspektywy. Swojej.
Cała Europa już była zdobyta przez Alfiego i od Wysp dzielił go tylko rów przeciwczołgowy/przeciwblietzkriegowy = English Channel [przez tych z kontynentu zwany La Manche].
Korpus ekspedycyjny pod Dunkierką porzucił cały CIĘŻKI [
] sprzęt, opff.. czyli starocie, rupiecie - nwm. Po prostu CAŁY.
Chodzi o świadomość straty. WIELKIEJ STRATY... Ludzi spanikowanych, przerażoną armię o zerowym morale i zerowej wartości bojowej, bo ich dotychczas_niepokonanych okrążono [nawet nie, ...odcięto od sił się masowo poddających] - ale jakoś się udało ich większość zabrać "do mamy"...
Z ciężarówek i artylerii Niemcy, owszem, się ucieszyli i im służyło to do 1945
[polski żołnierz idący do niewoli w pierszej kolejności chował/zakopywał zakonserwowaną lub czynił_broń_i_wszelki_wojskowy_sprzęt NIEZDATNYM do użycia przez wroga - i nie trza było go jakoś w tym zakresie szkolić, wdrukowane w geny z dziada-pradziada popowstańczo to miał - Brytyjczycy nie mieli okazji wyssać tej ofifistości z mlekiem matki].
No ale nie o tym tu.
Grołs Britan było nagie. I bezbronne.
Naprawdę!
Gdyby Alfi poszedł rozpędem - to... Heute sagen wir eifrig in deutscher Sprache
- jak i cała Europa.
Aż do kolejnej sowieckiej nawały - ale kogo by to wtedy, gdyby GB [cała jej flota i zamorskie posiadłości] już była pod butem Alfiego? Alfi miałby WOLNE/CZYSTE plecy...
Oj oj oj...
Chyba żeby Stalin...
No właśnie.
O ile rozumiem prowokację powodującą przystąpienie USA w PIERWSZEJ WŚ, to świadome NIEUPRZEDZENIE o wiadomym ataku na Perłowy Port zdaje się być jakimś [zbytnim? przesadzonym? niepotrzebnym?] okrucieństwem. Przestępstwem wobec własnego narodu/armii? Czy kolejną jak przy 1WŚ ustawką?
Na mą prostą posttrepowską logikę:
Japończycy zaatakują. Wiemy o tym. I tak czy siak wybuchnie wojna. Bo i tak zaatakują...
Dlaczego bazy nie uprzedzić o ataku?
Dla większego efektu? Że w gaciach biegną pod bombami do pustych samolotów, zamkniętych na kłódkę działek plot, okrętów? Ma być efektowna rzeź?
USA faktycznie już w 2WŚ uczestniczące, powinny to JAKOŚ zalegalizować - a Łinston był pierwszy w kolejce zainteresowanych....
Skoro Japonia miała i tak zaatakować Pearl H. to czy - z samej odpowiedzialności/troski przełożonych o żołnierzy - nie należało by_aby ich poderwać w stan pełnej gotowości bojowej? Rozumiem, że jakiś pancernik MUSIAŁ efektownie zatonąć - tylko po co grzebiąc tylu pod pokładem? Alarm choć 20 min. PRZED! Okręty nie wyjdą i tak nijak w morze, nawet alarmowo, ale ludzie zajmą stanowiska, bo zawyją syreny i bosmańskie gwizdki, rozdzwonią się dzwonki i alarmowe buczki, wrzaski komend podoficerów nawet tych w gaciach prosto z plaży zagnają na właściwe miejsce lub ich zmienników z pomieszanych wacht, będzie jeszcze parę minut na otwarcie lub włamanie się do magazynów amunicyjnych i zorganizowanie ich efektywnego wypróżniania, ustawienie i zgaranie zespołów, dalmierzy, dozorów, łączności, ...no i czas na zdjęcie wspólne ...ale zwłaszcza zaślepek, blokad i osłon broni, załadowanie, przeładowanie, skierowanie jej we wroga stronę... sprawdzając jednocześnie mechanizmy naprowadzania i...
... NO chodźcie!...
A wojna i tak wybuchnie... skoro Japończycy zatakowali, to dlaczemu?
A dlatemu, że Rosewelciak chciał tylko jednego.
Nic nowego, spox.
Tego samego.
Kolejnej kadencji.
3 mu też było mało...
Uzależnił się - wojna czy nie wojna... KADENCJA!
Otoczenie miał naszpikowane agentami Stalina, widział o tym i zupełnie się tym nie przejmował
Nie czytał też raportów, analiz i wniosków od służb i ku temu spec. zatrudnionych wysokokwalifikowanych przydupasów.
Nigdy!
W sprawach państwowych i międzynarodowych ufał tylko sobie/w_się. Najdosłowniej ;p
Myślał, że spotka się ze Stalinem i go oczaruje, jak wyborców, swym wdziękiem - ot!.. Spojrzy mu prosto w oczy i go ujmie swym osobistym czarem...
Był mocno zaskoczony po pierwszym spotkaniu - Stalin okazał się być ...stalowy. Do tego rzeczowy, konkretny i roszczeniowy.
Jest wiele opracowań opisujących, że Delano wręcz czytał w myślach Stalina - realizując z uprzedzeniem jego niewypowiedziane nawet życzenia.
Nielubienie Czerczila, z jakże wielu banalnych i śmiesznych powodów, było tylko wodą na ten młyn.
Stalin ze zdziwioną pogardą i lekkim wręcz wstrętem - brał co chciał. Nie mógł zrozumieć, że przywódca najpotężniejszego państwa na świecie jest kabotyńskim kretynem - wietrzył podstęp [z całym szacunkiem dla Delano - zwłaszcza w zdobywaniu każdej kolejnej kadencji
]. Ale nie było podstępu.
Były dostawy, konwoje, technologia i niechęć do planów Czerczila, i do samego Czerczila.
I tu już prawie zbliżamy się do "sedna tarczy".
Bo Łinston, mając przede wszytkim na uwadze imperialne interesy GB, ofifista też i o Polskę nimi zawadzał - globalne, a przynajmniej europejskie w skali, która nas dotyczy - MIAŁ PLAN.
No ale Gruzina/sojusznika nienawidził z wzajemnością, bo plany odnośnie Europy mieli całkiem podobne [choć całkowicie rozbieżne
], sposób ich zrealizowania tylko u Stalina był niezmienny. Od czasów carów i Lenina, nadal ten sam
.
Franklin tylko patrzył jak by tu się Stalinowi przypodobać.
Czerczil nie miał więc szans. Jego PLAN też.
I Polska przy nim też.
[end of party_tri ;-)]