przypomniało mi się
jak tylko zrobiłam prawko, to czatowałam na tatę
garaz wtedy mial jakiś kawałek od nas
jak tylko widziałam, że jedzie odstawić samochód, wyskakiwałam jak z pudełka wołając: ja, ja, mogę ja??
heh, nie bardzo dawał mi jeździć swoim samochodem
twierdził, że to dlatego, że jestem niewypłacalna
a tak naprawdę chyba się o mnie bał
chociaż po cichu powiedział, że jeżdżę lepiej od chłopaków ( moich braci)