o niczym
niby,
bo porównania pewne mam:
I jak się kiedyś sprytne dzieciaki dorwały wreszcie do tajnej szkatułki z pamiątkami dziadka...
to bawiły się tym co tam znalazły
rodzice nie byli surowi: może zapytajcie dziadka?
- i z rozdziawionymi gębami słuchali wnusie frontowych opowieści dziadka
To. Tak to. To jest najwyższe odznaczenie za odwagę na polu walki. Za oczywistość. Było tak: broniliśmy się, wszyscy dokoła niezdatni, no to wywaliłem ostatnie 3 taśmy z CKMu i 3 rannych kolegów na tyły zawlokłem, ostatni zmarł mi na rękach i nie wiedziałem co robić. Wyszło na to, ze coś tam powstrzymałem i sam Wódz Naczelny mi TO do piersi przypinał. Dali mi oficerski mundur, czystą bieliznę i zawieźli na dekorację. Kamerowali to, pudrowali. A ten drugi to za to jak 4 ocalałych poderwałem do kontrataku na bagnety, chcieliśmy jedynie uniknąć niewoli i raczej zginąć w walce. Nasza postawa znowu okazała się ważna - i to za to.
I tu zagadka:
Dzieciaki dorwały się do dziadkowej szkatułki
z Krzyżami Żelaznymi czy z Virtutti?
Przetrwały te krzyże lata..
Tyle pewne.
"Spełniłem tylko swój obowiązek" - mówi
20-letni sierżant Ganbold Az-Zaya - mongolski żołnierz, który
podczas ataku terrorystów 18 lutego na obóz Charlie w Iraku
zastrzelił jednego z napastników, a drugiego zranił.
od d-cy polskiego kontyngentu dostał ...aparat cyfrowy.
Plusik taki, że został gwiazdą i oficerem
Ale jego wnuki nie pobawią się tym cyfrakiem_będącym_złomem_już_po_roku, tak?