uwielbiam MammaMiję - doskonała Meryl, wspaniała ABBA mojej młodosci, cudna Grecja - żałuję, że byłam tylko na Krecie, ale może kiedyś....
Nie pisałam wam jak było, byłam we wrześniu w Barcelonie 5 dni (pierwszyt raz), kiedy było największe święto w roku - La Merce,
był to cudny dla mnie czas, Barca piękna, koncerty wszędzie, rockowe, symfoniczne, katalońskie, imrezy nocne, pokazy pirotechniczne na plaży Barcelonetty, pod Magicznymi fonntannami... mam czym żyć przez najbliższe miesiące,
no i dumna z siebie byłam, że nie znając kompletnie Barcelony poradziłam sobie ze wszystkim, komunikacją, ogarnięciem wszystkiego co zaplanowałam łącznnie z wytypowanymi dobrymi, niedrogimi miejscami, gdzie dają dobre jedzonko... fajnie było...