Ha! A ja myślałam, że od poniedziałku sama se pójdę na zwolnienie, bom jakaś zjechana, ale w tej sytuacji - NEWER
We wkurzeniowym akurat trwa bal
, to na tzw. służbę zdrowia burknę se tutaj.
Otóż stary prosto z oddziału z kwitem tam otrzymanym poszedł do przyszpitalnej przychodni zarejestrować się na piątek (tak kazali) do onkologa na zmianę opatrunku. Ino na kwicie nie było, na kiedy. PANI rejestratorka wyznaczyła mu termin na... grudzień! Bo wcześniej nie ma miejsc! I nie docierały do niej tłumaczenia, że jest chłop po operacji właśnie i do grudnia jakby czekać nie może! Nafuczyła się i OZNAJMIŁA z nadętą miną, że go wpisuje na piątek, ale napisze tutaj, że NA JEGO ODPOWIEDZIALNOŚĆ! No jaja - pacjent chce zmienić opatrunek w obecności medyków na własną odpowiedzialność