Porozmawiajmy o niczym :)

[TOJKA]

hehe

[Natalia]

Ja chyba  nie chcę mieć z Wami nic wspólnego ... 
Ja muszę spać prawie dziewięć godzin ...

Ja tez sypiam 8-9 godzin.Inaczej jestem padnieta.Organizm potrzebuje ,nic na to nie poradze.Zaznaczam ze za 2 miesiace zostane babcia ,wiec latka juz mam.

[DanaPar]

Babcią można zostać nie mając czterdziestki (patrząc na biologię )
Natalko, ja mam piątkę, babcią jestem, ale żeby stara, stateczna  Zdecydowanie nie. M. in. dla wnuków muszę mieć siły by z nimi wariować, jedzonko niech robią im mamusie 

A co do spania też potrzebuję 7-8 godzin, niestety moja noc zaczyna się późno i kończy, gdy już słonko wysoko   

[Natalia]

Gratulacje Dana.Ja tylu na pewno sié nie dorobiè.Syn jedynak wiec z tego co wiem planuja dwoje .Synowa ma fajna prace i nie mysli siedzieć w domu.To i dobrze ,kobieta powinna byc samodzielna ,bo zycie czasem figle plata.Co do spania to ja o 20-21 jestem w pielestach.Moze to jeszcze zbyt krotko po kuracji,ze tak szybko czuje sie zmeczona.A moze to PESEL tak dziala jak twierdz moja kolezanka?Pozyjemy zobaczymy

[DanaPar]

A ja po 22-giej ożywam i kole pierwszej idę spać z rozsądku, bo bym jeszcze pokusiła. Za to nad ranem śpi mi się najlepiej. Wstaję koło 10-siątej i zwykle budzi mnie telefon, bo czasem mogłabym dłużej.

Natalko u mnie ta piątka, to od dwójki dziecków. Najmłodsza ma prawie 3 lata i żal mi, że tak szybko dorasta. Bo te malutkie najsłodsze 

[Kela]

Ja trochę więcej niż Tojka - 5 godzin
a kiedy mogę pospać - to 6

[TOJKA]

hehe, Kela, bo my w sławetnej budżetówce robimy
to trza harować, w dzień + pół nocy
a rano wcześnie wstać, coby jeszcze se poukładać cały dzień
bo potem nijak z niczym nie można zdążyć.
Kiedyś_kiedyś jak miałam swoją firmę
to spałam ile tylko chciałam
robiłam  ile chciałam i zarabiałam ile chciałam
A jak człek na państwowej pensyjce to trza zapierdzialać
Ktos powie, to czemu tam pracujesz, idź gdzie indziej, jak ci źle
Ano, poszłabym, ino gdzie starą_schorowaną babę, bez wyuczonych języków i bez studiów będą chcieli.
eee, byle do emerytury,
jeszcze ino 9 lat z hakiem

[Amor]

Tojka to chyba  tak nie jest  jak  piszesz, może od  firmy zależy. Mój mąz wstaje o po 5 , a w pracy jest zawsze przed 7 rano! Ostatnie lata to wraca po 15 , a całe 20 lat  koło 18 ,albo kilka dni w tygodniu go nie było w domu, bo jeździł do Niemiec. Tysiące km przejeździł.
 I jeszcze mi się przypomniała własna praca. Najlepsze lata ,takie na luzie to praca w przychodni miejskiej- jako technik dentystyczny. A jak miałam własny gabinet dentystyczny to wieczny stres, a o spaniu nie było mowy. Krążyłam tylko od pracy  do domu .Ledwo do domu wróciłam ,a tu telefon z pracy i z powrotem!

[TOJKA]

Tojka to chyba  tak nie jest  jak  piszesz, może od  firmy zależy.

jasne, że od firmy zależy tu pisałam o sobie.
ja miałam niedużą firmę w dobrych czasach (koniec lat 80-tych)  i mogłam albo robić, albo nie robić
albo spać, albo robić
noooo i albo mieć pieniądze albo nie mieć

pisałam to jako żart dot. budżetówki,
bo na przeróżnych forach piszą jak to budżetówka ma dobrze, jakie wspaniałe pensje, jak to można sobie posiedzieć, poplotkować, kawę wypić itd .....

[Mirusia]

Tylko nie można porównywać warunków pracy, nawet tych sprzed paru lat, z tymi obecnie. Właśnie w budżetówce. I myślę tu zarówno o obciążeniu, jak i o układach pracowniczych. Z roku na rok są coraz gorsze. Ja też wstaję po piątej, a jestem w rabocie przed siódmą. Kładę się po 12, więc potem w ciągu dnia muszę dospać 

[hamak]

Tojka to chyba  tak nie jest  jak  piszesz, może od  firmy zależy.

jasne, że od firmy zależy tu pisałam o sobie.
 budżetówka ma dobrze, jakie wspaniałe pensje, jak to można sobie posiedzieć, poplotkować, kawę wypić itd .....

Tiaaa... pięć razy klikałam dzisiaj czajnik, żeby sobie kawy zrobić i po 7 lekcjach wyszłam... bez kawy. Nic to - mam nasypane do kubka na jutro. Albo na pojutrze

[agawa]

wyszłam... bez kawy. Nic to - mam nasypane do kubka na jutro. Albo na pojutrze

no tośmy, Hamaczku, w identycznym doświadczeniu - dziś w robocie 10 godzin ciurkiem i co przerwa to nastawiałam czajnik na kawę, a później mnie odwoływano - a to telefon, a to podpis, a to inna niecierpiąca_zwłoki_wywłoka… chciałam powiedzieć sprawa… 
Kubek stoi koło czajnika gotowy na jutro  Zresztą nie po raz pierwszy 
I powiem, że ot nie zależy od firmy, w której pracuję, a ode mnie samej; bo jak patrze na niektóre moje koleżanki, to widzę, że i kawa i telefon do koleżanki może być najważniejszą sprawą całego dnia; ino ja tak nie bardzo potrafię…

[DanaPar]

Ja z innej beczki (nie bijcie  )
Dziś światowy dzień rzucania palenia. W ostatnich latach m.in w wyniku takich akcji z 16 milionów palących, pali dziś ca 8 mln.
Podobno do 6-ciu razy sztuka  Życzę chętnym do rzucenia, by im się udało   
zawsze trzy stówki w portfelu, o zdrowiu nie wspomnę, bo sama mam je kiepskie, a nigdy nie paliłam 

[agawa]

Dziś światowy dzień rzucania palenia.

Do 6-ciu razy sztuka, mówisz  Dziś znowu podjęłam wyzwanie 

[mag]

trzymam kciuki za wszystkich rzucających!
to łatwe, rzucałam kilka razy   
obecnie jestem niepaląca