Z nadmorza Was całuję bardzo_bardzo! Tuż przed północą dotarliśmy (23.30 jakoś tak) z jedną tylko myślą - SPAĆ! (kaszel mnie obudził teraz, to się komórkowo melduję)
Nadmorze_właściwe, to z plażą, pooglądamy później, bo teraz wszędzie ciemno - i tak nic nie widać
Świszcze niemiłosiernie. Wzięłam przykład z meciątek, nasunęłam koc na łeb i jest cieplutko i cudownie
Róża, domyślam się, że to synonim słowa "skutecznie"
Lulu, niestety, nie ten powód, choć wiele bym dała, by mogło tak być. Obstawiam bardziej prozaiczną skórkę z pomidora_niedzielnego, choć też pewności nie mam. Co tam, najważniejsze, że już jest ok. Teraz przydałoby mi się ze 3 dni pospać... A wychodzi na to, że wew drodze szanownego rozłożyło!
Niezależnie od wszystkiego, blogość się po mnie rozpływa... Potem jeszcze poczytam i ponapisuję, jak już normalnego laptoka będę miała. Ściskam i dziękuję za towarzyszenie w trudnych chwilach
:*