Koleżanka mi doniosła, że rezydenci w jednym ze szpitali szczecińskich strajkują od środy. Jutro dopytam o co chodzi, bo w mediach nic nie mówili. Córka koleżanki jest na stażu na oddziale neonatologii i pada już na pysk. Dyżur co drugi dzień (3 w tygodniu) bo nie ma kto pracować. Żadnej klauzuli wcześniej nie podpisywali, więc nie mają co wypowiadać. Ale po prostu po ludzku już nie mają sił i nie chodzi o pieniądze.
Myślę, że za moment obudzimy się naprawdę z ręką w nocniku. Pediatrzy to głównie emeryci. A nasi lekarze na zachodzie. Widzę to u córki. Oprócz pediatry, do którego kiedyś zaczęła z dziećmi chodzić, wszyscy lekarze to Polacy i zapisanie się do rodzinnego w tym samym dniu. Do niektórych specjalistów są też małe kolejki do dwóch miesięcy.
Temat w dużych miastach odczujemy nieco później, ale wsie i małe miasteczka
Nie pamiętam miasta (info z TV) ale burmistrz dawał 15 tys. pensji + mieszkanie i nie ma chętnych