...o niczym:
I... i co? CISZA, zaraz cisza ...
(kolejne uff...)
Ja pamiętam - a Wy? - WSZYSTKIE poprzednie (parlamentarne_ZWŁASZCZA) wybory, nie tylko ze względu na nocną_aktywność_juniora, czy opóźnienia związane z opóźnieniami w CKW związane z opóźnieniami związanymi z zakłóceniami "ciszy" itp. itd...
Czekałem na wynik...
I doczekałem.
Widziałem fetujących radosnych "załapanych na próg" którym miny zrzedły, bo spadali coraz niżej w kolejnych odsłonach wyników.
Widziałem puste komitety - zdesperowani dziennikarze oddelegowani odpytywali sprzątaczki i ochronę - i jako sensację_powyborczą to słali w ramach relacji...
I wyniki.
Kciuki trzymałem coby im BRAKŁO tych DWÓCH_MANDATÓW_PRZEWAGI (w tych ostatnich).
Ze względu na to, że:
Bo to PAJACUJE rolę opozycji PRZEGŁOSOWYWANEJ_ZAWSZE = nie trzeba bronić ustaw, tylko rechotać z podrygów opozycji_bezradnej. Przegłosowywanej przy każdym podrygu tak_czy_siak... Ustawa w 3 godzinki - porannie - a co to za problem? 3 czytania w godzinkę?! Senat zaklepuje tuż po świcie, a w PAŁACU podpisane tuż po śniadanku.
("Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobisz?..)
POLACY TEGO NIE LUBIĄ.
[głosowałem ZAWSZE od 18 rż. (przy absurdalnym referendum Komorowskiego też PODJECHAŁEM pod komisję wyborczą, wypaliłem papierosa i ..wróciłem = zaliczone) - nadal zachęcam]