Magda mogę przytulić tylko
Tydzień dla ewentualnego raka (bo przecież nie ma diagnozy to nie ma choroby) to nie wiele. Wykombinuj sobie coś miłego, spotkanko, albo kino, zależy co lubisz.
Ja zrobiłam biopsję węzła pod pachą w połowie lipca i w ogóle nie pojechałam po wynik. 9-tego wrześnie wróciłam z urlopu i czekało wezwanie, by pilnie stawić się do chirurga onkologa. Biopsję robiłam w ZCO i tam też mnie wezwali. Potem diagnozowanie, chemię rozpoczęłam w październiku, a raczek nieboraczek już w lipcu (choć pewnie wcześniej) się przyczłapał z piersi do węzłów. Chwilę był szok, ale szybko się pozbierałam i zaczęłam odhaczać kolejne etapy, najpierw diagnozy, potem leczenia. By dostać jakąś chemię. musieli zrobić biopsję mamotomiczną, ta cienkoigłowa z węzła im nie wystarczyła.
Pozdrawiam i głowa do góry. Co do bólu piersi po biopsji, nic nie poradzę, lekarz widział i uznał, że masz czekać Jak się denerwujesz, to jutro skonsultuj z jeszcze innym lekarzem.