No właśnie...A od czasów mojej nauki w szkole, gdzie atom składał się z protonu, neutronów i zapitalających wokół nich elektronów...to wiedza poszła "nieco" dalej. Tak "nieco", że na poziomie kwantowym są już takie zawiłości w materii, że fizycy twierdzą: zawęża się system pojęciowy dotyczący racjonalnego opisu, a pojawia miejsce na...filozofię. Np.elektrony połączone są w pary tzw. spinami i w pewnych okolicznościach rozdzielają się. I teraz nieważne, czy są oddalone od siebie o milimetr, czy o galaktykę, zawsze zachowują się identycznie! Wiecie, że na Kanarach są laboratoria, gdzie się prowadzi badania nad teleportacją?
Tak "kwantówka" mnie pociąga, bo tam chyba siedzi odpowiedź, na wielkie pytania...
A wczorajsza rozmowa z "wyklętym" Bachańskim, tylko potwierdza moje obawy, co do uczciwości leczenia przez oficjalną medycynę. Te wszystkie rozgrywki, biznesy, krwiopijstwo...pięknie to przemycili z Miecugowem w rozmowie. I wiwat marycha, która od zawsze była lekiem, a z jakiś słabych powodów stała się głównie uzależniającym otumaniaczem.