Dzięki Hamaczku
Wróciłam. Jak co dwa lata te same pytania. Czy pracuje, jakie wykształcenie, warunki mieszkaniowe, stan cywilny...
Mają to we wniosku i w swoich papierach. Ale apiać, kiedy zachorowałam, jakie leczenie, czy sama wsiądę i wysiądę z autobusu ....
Na szczęście byłam druga, a w przychodnie jeszcze sporo osób i każdy maglowany z 20 minut
(no ten przede mną i ja)
Nic nie powiedzieli. Tylko za dwa tygodnie dostanę orzeczenie. Dam znać co i jak