ja od jakiegoś czasu używam wyłącznie farb naturalnych, takich naprawdę naturalnych; zaczynałam od Logony w kremie, ale jest droga i dawała średnio-ładny kolorek, dlatego przerzuciłam się na farby Khadi (w proszku) i jestem bardzo zadowolona; plusy są takie, że są to farby 100% roślinne, nie mają amoniaku, PPD, żadnej chemii; kolor się szybko nie wypłukuje, jest naturalny (nie ma efektu "ufarbowanego hełmu"), farby są dość wydajne - teraz farbuję głównie odrosty, więc jedno pudełko (ok. 26 zł) starcza na kilka razy;
minusy - bardzo ograniczona ilość kolorów (czerwony, jasny brąz, orzechowy brąz, ciemny brąz, czarny), rozjaśnienie włosów za pomocą tych farb nie jest możliwe; przy dużej ilości siwych włosów konieczne jest farbowanie dwustopniowe (najpierw na czerwono, potem wybrany brąz lub czerń), na szczęście ja mam siwych jeszcze dość mało; trzeba też przyzwyczaić się do specyficznego zapachu - duszący ziołowy/szczawiowy (ale można się ratować dodając jakiś pachnący olejek); podobno też po takim farbowaniu nie można farbować chemicznie w krótkim odstępie czasu, bo chemiczna farba nie chwyci (ale nie wiem, nie próbowałam); minus też jest taki, że po farbowaniu w zasadzie teoretycznie należy odczekać 48 godzin z myciem, co dla mnie myjącej włosy codziennie jest deko kłopotliwe, ale już nie raz myłam włosy po 24 godzinach i nie wpłynęło to negatywnie na efekt;
farby khadi mają certyfikat BDIH, oprócz Logony i Khadi naturalne farby produkuje jeszcze Sante, ale tych nie testowałam;
fryzjerów lepiej o takie farby nie pytać, bo 99% jest do nich negatywnie nastawiona (wiadomo dlaczego)