Beksińskich mogłam obejrzeć w poprzedni piątek. Miałam iść ze starszą. Wysłałam jednak męża, chciałam aby poszedł i odpoczął od pracy i od ciągłego myślenia o niej.
Dzisiaj grali u nas Wołyń. Na ten film poszłam razem z mężem.
Zgadzam się z Mag, że to film złożony.
Byłam przygotowana trochę na to co zobaczę ponieważ moja podopieczna przeszła wszystkie etapy życia na kresach. Opowiadała mi nawet o dziewczynce żydowskiego pochodzenia jak uciekała ulicą i raptem ....strzał i dziecko leży zabite. W tym filmie była taka scena z chłopcem.
Opowiadała jak żyli wszyscy razem tzn Żydzi, Ukraińcy i Polacy obok siebie, czasami rodziny mieszały się aż nadszedł dzień kiedy Ukrainka ostrzegła matkę mojej Zdzisi aby uciekały bo zginą.
Zresztą od Zdzisi dowiedziałam się więcej niż od mojego taty, który również pochodził z tamtych stron. W swoim dowodzie miał już wpisane, że urodził się w byłym ZSRR .
Ale się rozpisałam
Film polecam.