Reniferku dzięki
Tak jak mówiła Krysia z federacji, start w tej olimpiadzie jest już zwycięstwem. Zwycięstwo nad swoim niechciejstwem, niewiarą w swoje siły i chęcią zdrowej, prześmiesznej czasem, rywalizacji.
Na dowód, że wszystkie zwyciężyłyśmy, każda dostała medal, przekazany na ręce kapitanów (u nas LULU).
Dziękuję SPA, że nas zapisało, wpłaciło kasę i dopingowało, by pojechać. Reszta to już sama przyjemność.
Startowały trzy "barany"
A tu fotki medalu (z obu stron) pewnie wyślę w kolejnych postach, bo nie wiem, czy dwa naraz pójdą