Ja znów słyszałam, żeby kleszcza niczym nie smarować, ani nie próbować jakichś innych sztuczek, tylko go wykręcić, ale tak, żeby go nie uciskać, a trzymać go palcami tuż przy skórze.
To trudne, bo kleszcz jest mały i praktycznie, żeby go trzymać palcami to trzeba go trzymać za odwłok / tułów.
Dlatego najlepsza sprawa - wypróbowałam! rewelacja! - to takie urządzonko do wykręcania kleszczy, do kupienia w aptece. Wygląda jak długopis z pętelką na końcu. Pętelką otacza się kleszcza przy skórze, zaciska się pętlę i kręcąc "długopisem", wykręca się kleszcza. Łatwe, proste, bezbolesne i bezpieczne.
Cała sprawa w tym, żeby nie ścisnąć, ani nie rozdrażnić kleszcza, bo wtedy w odruchu obronnym wypluwa świństwa do krwi swej ofiary i wtedy dopiero jest problem.