mam problem zdrowotny,
od września 4 raz dopadła mnie coś jakby infekcja,
do tej pory 3 razy wyglądały tak: 3 dni wieczornej gorączki w okolicy 38,5 i boleści grypopodobne,
od miesiąca do tego suchy kaszel - dla urozmaicenia tylko w pozycji pionowej,
dla podniesienia adrenaliny - spadek masy ciała w ciągu miesiąca 3 kg...
teraz w czwartek ubiegły zaczęła się 4 seria, od boleści bioder i żeber/wątroby?
w niedzielę nadal miałam gorączkę - więc wczoraj wylądowałam na izbie przyjęć,
od 9:00 do 18:00 miałam seriami toczoną krew, dwa razy ekg, usg brzucha i tarczycy, rtg płuc + doróbka z lewego boku, bo im silikon zasłaniał, rtg bioder,
w tym samym czasie przerobiłam diagnozę od uszkodzenia wątroby, przez podejrzenie zapalenia mięśnia sercowego, by na koniec dnia wrócić do uszkodzenia wątroby niewiadomego pochodzenia,
dziś prywatnie zrobiłam wskazane mi badnia:
na razie wykluczono żółtaczkę B i C, na A trzeba poczekać (bilirubina w normie, objawów nie ma),
czekam też na wirusa CMV i EB i na test borelkowy,
a teraz będzie dlaczego uszkodzenie wątroby i całe zamieszanie:
znacznie podniesione są:
- CRP 43,5 przy normie do 5
- Aspat 156,5 przy normie do 49
- Alat 172 przy normie do 49
- ggtp 179,3 przy normie do 35
- fosfataza zasadowa 397 przy normie do 290
dziś w powtórnych wynikach Alat, ggtp i CRP troszkę spadły (CRP nawet do 16,8)
Aspat ciut podskoczył, a fosfataza dostała przyspieszenia i z 397 wskoczyła na 1210!!!
macie jakiś pomysł co to może być? oprócz przerzutów do wątroby?