prawie ucieszony
[dawno już służbowe wozy nie blokowały były mi uliczki pod oknem - ..żonie też
]
w sumie to zadowolony - sąsiadów poznał i nadal nie zapamiętał, hyh...
[SKRÓT: WYWĘSZONO GAZ, PRZYJECHAŁA STRAŻ I POGOTOWIE P.GAZ = NIE MA GAZU/CIEPŁEJ_WODY W POŁOWIE BLOKU - pomagałem tę połowę ustalać ;P]
DALEJ NIE TRZA CZYTAĆ
-----------------------------------------------------------------
a było to tak:
zasne ja po tym czy nie - ot, dylemat hamletowski
nie!
no to: do filipka
wracam z piwem i z daleka [ok. 15 m. ;p] widzę, że pod klatką kotłuje się rozgadany_babski_tłum
- bry_czór, coś się stało TU, przejdę?
- wreszcie jakiś mężczyzna! czuje pan?
- NIC nie czuję, tennn, katar mam - tennn, sienny - stalo sie cos?
- GAZ sie ulatnia! GAZ!
- no to dzwonić na dziewięć-dziewięć-... zaraz przyniosę gazetę - właśnie miałem wyciąć n-ry alarmowe i na lodówkę magnesem. zaraz będę! ale okna panie otwarły? otworzyć okna! na klatce otwarte, przedmuch jest.. piwnicę otworzyć, jak_raz zamknięta, zaraz klucze..! ...Ej! NIE PSTRYKAĆ ŚWIATŁA!!!!... tiaaa, baba ;p
i wybiegam z gazetą z nr-em do pogotowia gazowego - a z daleka narasta syrena [na mnie to działa - barrrrdzo... - osobna bajka]
- może by mogli podjechać i do nas?
- oni jadą do nas
- fakt!
- gdzie pani zadzwoniła?
- na straż, dzwonić miałam
- a ja tu z gazetą do pogotowia gazowego, tak?...
strażacy byli szybcy, błyskawiczni - ale bezradni w sumie, mieli nieskalibrowany czujnik gazu [czyli jak i mój nos ;p], do skrzynki gazowej nie mieli klucza... - odgrodzili teren: strażak rozwijając taśmę-odgraniczającą grzecznie przerzucił mi ją nad głową gdy stałem przy wejściu do swego domu i tłumaczyłem kolejnemu strażakowi to, co poprzedniemu... [jasssne dla mnie: w czasie akcji nie słucha się poszkodowanych i widzów, tylko realizuje zadanie - ważne pierdoły podaje się wyżej = siteczko_takie_oczywiste]
masa rozmów potem, kolejnym strażakom wyjaśniania [bez pretensji - ale to nudne.. ;p] gdzie namiary na wspólnotę - gdzie tablica z namiarami nadal, udostępnianie telefonu własnego - ...śmiech
wzywanie zarządu wspólnoty [ci, co nie w oknach od zarania, co tepo się gapili - ALBO wyczłapali wreszcie ...tuż po innych - i po konsultacjach rozłożyli bezradnie RYNCY]
Sprawdzanie, która część bloku odcięta...
"reduktor drugi" pogotowie_gaz. miało na pace_w_samochodzie do wymiany natychmiast, ale... ALE! ;p - za to się płaci! kto płaci? bo my do zaworka ino odpowiadamy... - gdzie ta wspólnota? itd...
I
I nie ukłonię się poznanym tego wieczoru 'somsiadkom i somsiadom' jutrom_utrom ;p.
dar zapominania NATYCHMIASTOWEGO mam..
[ ...i tylko szkoda, żem brodę siwą ogolił żem był, przed wyjściem do zamkniętych wakacyjnie księgarni i filipka, jak się okazało ;p - szacun może by był jakiś? np.: 5 m. od skrzynki na zewnątrz "pan tu pali?!! ja uciekam!"
...]
[w tle było duuużo więcej, ofifista - np. przygodni 'reporterowie z tabletami' - rozmowy_niedokończone_itp.. :p]
....
= nie ma gazu
i tyle