Teoria spiskowa sasky7A mianowicie ...
Dawno, dawno? nie dawno temu ...
... chciałam dopomóc naturze i ...
... jjjjii w XII 2011 r. kupiłam w aptece, i pod koniec grudnia zaczęłam łykać, preparat o nazwie "Dakolen". Kuracja trwała miesiąc, więc czym prędzej ją przedłużyłam kupując i łykając drugie opakowanie.
"Zaczęło działać", czyli zaczęłam dostrzegać różnicę ... .
A już w IV 2012, w czasie świąt (czyli po 4 miesiącach od zastosowania), WYCZUŁAM w piersi guzek.
Nie zareagowałam od razu, bo sądziłam, że to ma związek z łykanym preparatem.
Nie brałam do głowy, kiedy ginekolog wysłała mnie na mammografię i biopsję cienkoigłową, bo sądziłam, że to ma związek z "Dakolenem", i nawet przez myśl mi nie przeszło, że coś może być "nie teges" ...
Nawet jak szłam na ponowną biopsję - gruboigłową, to myślałam, że ma to związek z "Dakolenem", i dalej nawet na myśl mi nie przychodziło, że to coś poważnego.
Myślałam, że przy odbiorze wyniku powiedzą, że to powiększenie gruczołu w piersi spowodowane ... no właśnie, ja "wiedziałam" że "Dakolenem", a lekarze tego nie wiedzieli, bo ... pewnie nie przyznałabym się przed nimi, że bawiłam się w powiększanie
piersi za pomocą .. hehe .. tabletki.
Dlatego w chwili, kiedy usłyszałam wynik i dostałam informację, że ze względu na duży margines ... trzeba wykonać mastektomię (
) to ścięło mnie podwójnie.
Zaczęło docierać do mnie to, co się stało, dopiero ... przy omawianiu wyniku histopatologii.
To, że jednak mam nowotwór piersi.
I ta myśl, której nie mogę się pozbyć do dziś: że ... mam go być może ... poniekąd na własne życzenie?
Moja teoria nie jest pozbawiona sensu.
Jutro dopiszę, dlaczego, bo musiałabym zakraść się teraz po cichu do sypialni po ważną - jak sądzę - informację, ale nie chcę obudzić Mego Kochania.
Powiedzcie, proszę, co o tym wszystkim sądzicie?
Bo kto inny, jak nie Wy, jest w stanie mnie wysłuchać i zrozumie moje przypuszczenia?
Pozdraviam późnowieczorowo