Autor Wątek: in situ  (Przeczytany 14686 razy)

Offline sasky7

  • Zadomowiona
  • **
  • Wiadomości: 1003
in situ
« dnia: Maja 11, 2013, 08:33:17 pm »
Spojrzałam do "metryczki Doroty" i ...
... jjjii znalazłam tam taki zapis

Biopsja gruboigłowa (m.in.):
•   carcinoma ductale invasivum mammae  G2 (3+2+1)
•   widoczny komponent CDIS i mikrozwapnienia.
•   kategoria B5b

Histopatologia po mastektomii z procedurą węzła wartowniczego: wynik mikroskopowy
m.in:
•   typ histologiczny: rak przewodowy naciekający
•   odsetek utkania raka in situ: CDIS 50%
a w komentarzu, m.in.:  utkanie in situ przemieszane jest z rakiem naciekającym

Że jak? Że co? Podpowiedzcie, proszę ...

Może to się niektórym wydać dziwne, ale ja dopiero niedawno dojrzałam do tego, żeby ... rozkminić, co znaczą poszczególne wyniki.
« Ostatnia zmiana: Maja 11, 2013, 09:15:24 pm wysłana przez b_angel »

Offline b_angel

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 5707
  • przewróciło się, niech leży
    • Amazonka_klub
Odp: Odp: in situ
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 11, 2013, 08:43:02 pm »
carcinoma ductale invasivum mammae  G2 (3+2+1) - rak przewodowy inwazyjny (naciekający) - o średnim stopniu złosliwości
•   widoczny komponent CDIS i mikrozwapnienia. - z komponentą raka wewnątrznieprzewodowego
•   kategoria B5b - to ze skali BIRADS -  zmiana złośliwa

generalnie oznacza to, że pół na pół rak naciekający był pomieszany z nienaciekającym (in situ/wenątrzprzeowodowym) - to się zdarza dosyc często

mikrozwapnienia sa niebezpieczne bo  z nich powstaje raczek
rak inwazyjny przewodowy to najczęściej nam się trafiający raczek
      Ważną rzeczą jest nie to, co się da­je, ale to, z cze­go się ustępuje.   C.R. Zafon

Offline amado

  • SPA
  • Zakorzeniona
  • *****
  • Wiadomości: 3444
  • mój tekst
Odp: Odp: in situ
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 11, 2013, 08:43:30 pm »
DCIS = Ductal carcinoma in situ
czyli rak rozwijał się w przewodach mlecznych i "in situ" pozostał w nich, nie wylazł dalej

u Ciebie był ten grzecznie siedzący w środku przemieszany z iwazyjnym wyłażącym


diagnoza: rak piersi przewodowy inwazyjny G3 - 09.2005
operacja: mastektomia - 10.2005
chemioterapia: AC x 4, Taxol x 4
radioterapia
tamoxifen
arimidex

Offline sasky7

  • Zadomowiona
  • **
  • Wiadomości: 1003
Odp: Odp: in situ
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 11, 2013, 09:09:03 pm »
B_angel ! Amado !

Hvala za rozjaśnienie części metryczki dotyczącej "in situ"
Czyli ... jak mu się chciało  ;): raz siedział grzeczniutko, a raz wyłaził ... .


Hm ... wiecie, że mam własną teorię spiskową dotyczącą mojego najeźdźcy?
Chyba mu ... dopomogłam.
Chciałam o to zapytać chirurga-onkologa, który się mną opiekował, ale zabrakło mi odwagi.
Gdzie (tu na forum) mogę o tym napisać?

Offline b_angel

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 5707
  • przewróciło się, niech leży
    • Amazonka_klub
Odp: in situ
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 11, 2013, 09:14:40 pm »
Sasky
pisz tu :)
      Ważną rzeczą jest nie to, co się da­je, ale to, z cze­go się ustępuje.   C.R. Zafon

Offline sasky7

  • Zadomowiona
  • **
  • Wiadomości: 1003
Odp: in situ
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 12, 2013, 01:00:59 am »
Teoria spiskowa  ;) sasky7

A mianowicie ...

Dawno, dawno? nie dawno temu ...

... chciałam dopomóc naturze  i ...
... jjjjii w XII 2011 r. kupiłam w aptece, i pod koniec grudnia zaczęłam łykać, preparat o nazwie "Dakolen". Kuracja trwała miesiąc, więc czym prędzej ją przedłużyłam kupując i łykając drugie opakowanie.

"Zaczęło działać", czyli zaczęłam dostrzegać różnicę ... .
A już w IV 2012, w czasie świąt (czyli po 4 miesiącach od zastosowania), WYCZUŁAM w piersi guzek.

Nie zareagowałam od razu, bo sądziłam, że to ma związek z łykanym preparatem.

Nie brałam do głowy, kiedy ginekolog wysłała mnie na mammografię i biopsję cienkoigłową, bo sądziłam, że to ma związek z "Dakolenem", i nawet przez myśl mi nie przeszło, że coś może być "nie teges" ...

Nawet jak szłam na ponowną biopsję - gruboigłową, to myślałam, że ma to związek z "Dakolenem", i dalej nawet na myśl mi nie przychodziło, że to coś poważnego.

Myślałam, że przy odbiorze wyniku powiedzą, że to powiększenie gruczołu w piersi spowodowane ... no właśnie, ja "wiedziałam" że "Dakolenem", a lekarze tego nie wiedzieli, bo ... pewnie nie przyznałabym się przed nimi, że bawiłam się w powiększanie  ;) piersi za pomocą .. hehe .. tabletki.

Dlatego w chwili, kiedy usłyszałam wynik i dostałam informację, że ze względu na duży margines ... trzeba wykonać mastektomię (???) to ścięło mnie podwójnie.

Zaczęło docierać do mnie to, co się stało, dopiero ... przy omawianiu wyniku histopatologii.
To, że jednak mam nowotwór piersi.

I ta myśl, której nie mogę się pozbyć do dziś: że ... mam go być może ... poniekąd na własne życzenie?

Moja teoria nie jest pozbawiona sensu.
Jutro dopiszę, dlaczego, bo musiałabym zakraść się teraz po cichu do sypialni po ważną - jak sądzę - informację, ale nie chcę obudzić Mego Kochania.

Powiedzcie, proszę, co o tym wszystkim sądzicie?
Bo kto inny, jak nie Wy, jest w stanie mnie wysłuchać i zrozumie moje przypuszczenia?
 :)
Pozdraviam późnowieczorowo

« Ostatnia zmiana: Maja 12, 2013, 01:05:05 am wysłana przez sasky7 »

Offline b_angel

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 5707
  • przewróciło się, niech leży
    • Amazonka_klub
Odp: in situ
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 12, 2013, 10:19:18 am »
szczerze mówiąc to pierwszy raz czytam o tym preparacie .... hmmm pojęcia nie mam co to za ustrojstwo ....
Sasky
czekam na ciąg dalszy, boś mię mocno zaintrygowała
 
      Ważną rzeczą jest nie to, co się da­je, ale to, z cze­go się ustępuje.   C.R. Zafon

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: in situ
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 12, 2013, 10:28:26 am »
Właśnie sobie poklikałam, aby doczytać o Dakolenie. Obrazek preparatu znany z reklam tv...

Myślę, że związek w czasie, hmmm... zastanawiający? Może związki czynne mogły przyspieszyć rozwój raka? Może mogłaś go tabletkami podkarmić?
Choć chyba musiał już być, tylko szybko się rozwinął?

Zastanawiam się, czy jakikolwiek lekarz mógłby coś stwierdzić z całą pewnością.

Jak już zawsze będę się zastanawiać, czy liczne siniaki właśnie na TEJ piersi, powstałe w wyniku dźgnięć floretem, który trenowałam w młodości, miały wpływ? Jeden z lekarzy właśnie tak mi powiedział. Nie przyczyniły się jego słowa do mojego lepszego samopoczucia :( I z chęcią je odrzuciłam.
« Ostatnia zmiana: Maja 12, 2013, 10:30:09 am wysłana przez agawa »

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: in situ
« Odpowiedź #8 dnia: Maja 12, 2013, 10:37:33 am »
Też sprawdziłam sobie skład tego preparatu i zgadzam się w całości z Agawą. Nic dodać, nic ująć.
Poza tym fitoestrogeny, zachowujące się podobnie, jak estrogeny, są wszędzie. Więc trzeba by wyjść z założenia, że sobie cały czas szkodzimy. Ale w ten sposób nie można myśleć. To błędne koło.

Offline amado

  • SPA
  • Zakorzeniona
  • *****
  • Wiadomości: 3444
  • mój tekst
Odp: in situ
« Odpowiedź #9 dnia: Maja 12, 2013, 10:52:49 am »
też poczytałam, bo wcześniej nie znałam,
składanka ziół i fitoestrogeny,
niby estrogenami może się żywić gdy jest hormonożalezny, ale estrogenów multum wszędzie;
teorie spiskowe, to tylko teorie, jeśli sobie o nich spokojnie snujemy przypuszczenia to ok, ale jeśli nas męczą, wsbudzają poczucie winy, że coś robiłyśmy, stosowałyśmy, to trza je zdecydowanie wykopać/wywalić/wypad
  :0ulan:


diagnoza: rak piersi przewodowy inwazyjny G3 - 09.2005
operacja: mastektomia - 10.2005
chemioterapia: AC x 4, Taxol x 4
radioterapia
tamoxifen
arimidex

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: in situ
« Odpowiedź #10 dnia: Maja 12, 2013, 01:09:59 pm »
ale dla mnie to jest jednak argument, żeby żadnych tego typu suplementów nie stosować; i odradzać je tym zdrowym

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: in situ
« Odpowiedź #11 dnia: Maja 12, 2013, 01:19:04 pm »
Jemy fitoestrogeny codziennie. Ja już na pewno, wraz z dietą Budwig( czyli po wznowie)- siemię lniane, olej lniany, brokuły, brukselka itd. Są do końca niezbadane. Podobno lepiej je dostarczać w dużych ilościach przed okresem dojrzewania. Jeśli nagle  w późniejszy wieku zaczynamy je spożywac , reakcja może być niekorzystna. Jednak na mój prosty rozum( i nie tylko mój) jeśli nie mamy ( te w menopauzie) wielu estrogenow to te fito mogą podziałac wspomagająco na zdrowie. One właśnie wskakują na miejsce receptorow estrogenowych, a ich działanie jest o wiele słabsze. Co  i jak na kogo działa ,to nadal pozostaje zagadką!
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline madzia_61

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7342
  • raz na wozie raz pod wozem
Odp: in situ
« Odpowiedź #12 dnia: Maja 12, 2013, 01:19:54 pm »
aquila tez tak mam ,ostrożność,sasky może i ten lek przyspieszył a może i nie tego z całym przekonaniem nie stwierdzisz ale ja od zawsze wiedziałam ze z lekami ostrożnie trzeba i z tymi z przepisu lekarza i z tymi ziołowymi a już w szczególności z antykoncepcyjnymi ,na menopauzę.
Rak przewodowy inwazyjny  G3 , Er i PGR ujemne, Her 2(-) ,T2NOMO
Operacja oszczędzająca 2005 r
Chemioterapia 6 AC  jednocześnie z radioterapią  17 dawek
Brachyterapia 
Leczenie: operacja CO Instytut ul.Wawelska Warszawa
Chemioterapia Szpital WSS -Józefów Radom
Radioterapia-brachyterapia ŚCO Kielc

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: in situ
« Odpowiedź #13 dnia: Maja 12, 2013, 01:35:03 pm »
Jemy fitoestrogeny codziennie. Ja już na pewno, wraz z dietą Budwig( czyli po wznowie)- siemię lniane, olej lniany, brokuły, brukselka itd. (...)One właśnie wskakują na miejsce receptorow estrogenowych, a ich działanie jest o wiele słabsze. Co  i jak na kogo działa ,to nadal pozostaje zagadką!

wydaje mi się jednak, że w umiarkowanie spożywanych produktach i tak zawsze będzie tego mniej, niż w suplementach, które są "skoncentrowane"
z "fitoestrogenowych" pokarmów unikam tylko soi i siemienia właśnie (jem okazjonalnie w niewielkich ilościach), resztę jadam normalnie, bo bym umarła z głodu, a jak to zawsze powtarzam - wolę umrzeć na raka niż z głodu ;)

Offline mag

  • SPA
  • Uzależniona
  • *****
  • Wiadomości: 12000
  • Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno
Odp: in situ
« Odpowiedź #14 dnia: Maja 12, 2013, 01:56:15 pm »
sasky, to bardzo ciekawe, co napisałaś,

sądzę, że żaden lekarz nie powie Ci z całą pewnością, że ten preparat spowodował u Ciebie raka - a jak powie, to znaczy, że należy do gatunku jestem_doktor_wszystkowiedzący  ;)
ja takich doktorów unikam...

po prostu rak jeszcze nie jest do końca rozebrany na czynniki pierwsze, gdyby był - już byśmy mieli na niego lekarstwo,
na razie poznajemy go po kawałku i na jedne z tych kawałków mamy lekarstwa a na inne - nie mamy,
bo na pewno bardzo dużo jest czynników, które mogą raka powodować - czasem zastanawiam się, w jakim procencie znamy tego skubańca i jak długo jeszcze będzie nas zaskakiwał...



rak piersi  potrójnie ujemny (TNBC), zajęty 1 węzeł, mastektomia: 2000, chemia 6xCMF, rekonstrukcja: 2006 i XI 2017 przerzuty do kości i tk. miękkich