Kurcze...no wynudziłam się na tej" Dziewczynie z portretu". A tak lubię "te" tematy (a propos, oglądam teraz na Kulturze" Płynące wieżowce"). Aktorzy byli świetni, ale wszystko jakieś takie...zbyt epickie ; ) Nie wciągnął.
Najpiękniejszy film o "innej" miłości, ciągle nie do pobicia, poruszający jakieś moje bardzo czułe struny, to oscarowa "Tajemnica Brokeback Mountain".