Izo operacje miałam 22 września 2005 ,,byłam zielona jak tabaka w tym temacie ,po króciutkiej rozmowie z chirurgiem onkologiem w szpitalu klinicznym na wawelskiej warszawie musiałam podjąć decyzje jaka mam wybrać rozwiązanie, mastektomia i dalsze leczenie zależne od wyniku histopatologicznego czy operacja oszczędzacza z 6 tygodniowa radioterapia i tez ewentualnie dalsze leczenie ,wybrałam ta druga ,tuz po zabiegu i dość długo po wyjściu ze szpitala ból miałam piersi ,barku ,reki niesamowity/ketonal i tramal pomagał na krotko / ,wycięto mi tez 17 węzłów, po operacji opieka pielęgniarska ograniczała się do zmiany opatrunków,zmiany buteleczek ze spływającą chłonką i podaniu leków przeciwbólowych ,bardziej pomocna była tu ochotniczka i panie rehabilitantki ,ćwiczyłam rączkę według ich wskazówek ,rękę i bark już na drugi dzień w miarę możliwości i później długo w domu i podczas radioterapii, miałam tez podane 6 kursów chemii AC oraz zabieg brachyterapii w miejsce loży po guzie .Moje leczenie było krótkie lecz bardzo intensywne i wyniszczające ,niestety kalectwo jest w ręce /brak węzłów chłonnym ,problemy z przepływem chłonki/ pomimo ze pierś oszczędziłam jest dużo mniejsza od zdrowej ,boli przy większym wysiłku i na zmiany pogody . Leczyłam się w 3 ośrodkach Warszawie ,Radomiu i Kielcach i w ostatnim szpitalu opieka lekarska ,pielęgniarska była wzorowa.Radomiu mam cudownego lekarza ,który mnie prowadzi od początku po dzień dzisiejszy podczas wizyt kontrolnych .