Nie wiem czemu zawdzięczam odporność ale przez cały czas AC tylko raz podłapałam jakiś kaszel. Owszem popijałam sobie soczki, nawet po kilka dni brałam wit. B, A+E i kwas foliowy. Po trzeciej chemii zaryzykowałam i nie piłam soków, nie brałam witamin, chciałam sprawdzić, czy organizm poradzi sobie. Dojeżdżam autobusem, jeśli trafiłam na bydgoskiego przewoźnika, to było ogrzewanie, jeśli na grudziądzkiego, a to najczęściej, to lepiej nie mówić. Już miałam zwrócić się do PKS Grudziądz, aby wyposażył autobusy w pledy dla pasażerów. I w takich warunkach nie podłapałam nic, nawet żadnego kataru. Tylko nie starczyło mi odporności na drania.