przeczytałam najpierw mag, potem Pilota
i wszystko zrozumiałam
nie wiem, czy wkurzyło, czy rozbawiło:
małżon dzwoni i mówi, że kupił mi coś na walentynki
o, miło
wchodzi do domu z wieeelkim kartonem
a w nim
schab, herbata lipton, śliwki suszone i sok
powiedziałam, że jutro na walentynki dostanie ode mnie chleb i bułki