Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Zainteresowania => Podróże małe i duże => Wątek zaczęty przez: DanaPar w Stycznia 13, 2015, 12:19:31 pm
-
Witam
mój krajan Aleksander Doba został nominowany przez National Geographik podróżnikiem roku. Można o jego wyprawach, poczytać wchodzą c na jego stronę.
Głosować można wchodząc tutaj:
http://samarama.wikidot.com/
potem klikając na jego obrazek i gdy otworzy się strona jest vote, kliknąć na to i napisane będzie sukces i zapraszają do oddania głosu następnego dnia.
Głosować można do końca stycznia. Jak podzielacie mój entuzjazm odnośnie wyczynu Policzanina, mającego 68 lat, to proszę oddawajcie głos. Wśród 10-ciu nominowanych, jeden Polak, właśnie on. Znam go osobiście i choć jego żonie współczuję, to nie umniejsza to mojego podziwu dla niego i jego hasła, że należy realizować marzenia :)
-
fajnie Dana, że podałaś link do głosowania, bo ja słyszałam o tym w TV ale zapomniałam :-X
głosujemy :)
edit: tu od razu do National Geographic:
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
-
Tez o nim słyszałam gdzieś w radio !
Głos oddany :oklaski:
-
Dzięki dziewczyny :-*
Ostatnio w wielu mediach się pojawia. Nawet w teleturnieju Jeden z dziesięciu. który, jak mam czas, to oglądam, było pytanie: podaj nazwisko kajakarza, który w 2014 r. samotnie kajakiem przepłynął Atlantyk :)
Być może z natłoku wielu informacji bym tego nie wychwyciła, ale w końcu to krajan i o nim u nas głośno. Zasłużył chłopina :oklaski:
-
potem klikając na jego obrazek i gdy otworzy się strona jest vote, kliknąć na to i napisane będzie sukces i zapraszają do oddania głosu następnego dnia.
zagłosowałam, ale nic_a_nic nie wskazywało coby się coś z moim głosem zadziało
-
łokienko powinno wyskoczyć na Ciebie 8)
tylko nie pamiętam, co w nim było
-
Ważne, że kliknęłaś na VOTE, dzięki :-*
Mag wkleiła linka bezpośrednio do głosowania, ja na okrętkę przez stronę naszych rowerzystów, którzy wspierają Dobę.
edit: tu od razu do National Geographic:
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
-
Zrobione :) Z przyjemnością będę klikać :)
-
Jasne ,ze będę klikac! Kocham takich wariatow! :) ZA chwilkę tez będę prosić o głosy dla wnuczkowego rehabilitanta , który będzie próbował przepłynąć wpław Kanał La Manche .
-
Hmm, kliknęłam, ale nic się nie pokazało...
-
No co Wy! A u mnie się pokazał taki czerwony button i napis po obcemu, że dziękujemy i zapraszamy tumoroł.
-
jak się nie pokazał to można spróbować jeszcze raz, za drugim razem (trzeci klik) już się pokazał i teraz spokojnie mogę czekać do jutra
-
Dzięki :-*
-
wchodzi i pokazuje się napis :Thanks for voting!
Come back again to vote tomorrow
-
i do tego jeszcze po przyjęciu głosu kwadracik z ptaszkiem i napisem "Vote" zamienia się na kwadracik z krzyżykiem i napisem "Cancel"
-
"Vote" zamienia się na kwadracik z krzyżykiem i napisem "Cancel"
Też na to zwróciłam uwagę, nawet pomyslałam, że chyba mi głosu nie przyjęło xhc
-
A nie zauważyłam czegos takiego!
-
un wygląda jak jakiś robonson kruzoe albo inny piętaszek xhc
-
A jak miał wyglądać po czterech miesiącach na oceanie ???
Teraz brodę ciut skrócił, ale faktycznie jego twarz, zniszczona słońcem nie idzie w parze z jego kondycją.
Doba odkąd przeszedł na emeryturę (wcześniej konstruktor w ZCh Police) czyli od ca 10 lat żyje od wyprawy do wyprawy. Już dawno opłynął Bałtyk, jezioro Bajkał, nie wspomnę o rzekach przeróżniastych, a ostatnio dwie wyprawy przez Atlantyk; pierwsza z Afryki, a druga z Lizbony. Z klubu kajakowego, jaki u nas jest dawno się wymiksował. Indywidualista. Taki pływanka w grupie go nie rajcowały. Miał konkurentów, Jednak w swoich odważnych pomysłach nikt z naszych kajakarzy, nie doszedł tak daleko.
Nieustannie dziękuję, za popieranie naszego Olka :-*
-
Zakręcony facet :) Lubię takich :)
-
i do tego jeszcze po przyjęciu głosu kwadracik z ptaszkiem i napisem "Vote" zamienia się na kwadracik z krzyżykiem i napisem "Cancel"
sama prawda , drugi raz weszłam i od razu miałam cancel , czyli głosuj na Dobę tylko raz na dobę:)
-
;D
Dla wygody przerzucam link na tę stronę
edit: tu od razu do National Geographic:
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
-
Dzięki Hamaczku, że tak dbasz o sukces policzanina :-*
-
oo a dzisiaj łod razu mi thanks wyskoczył + cobym wróciła tumoroł ;)
jak ja nie cierpie jak do mnie po ingliszu gadajom
-
ToJka dzięki, że mimo obcego jęzora starasz się pomóc :-*
Zapraszam do klikania na Olka Dobę :)
-
no, w końcu mi wyskoczyło to, co Wam!
-
Dzięki wszystkim za dalsze klikanie. Już tylko 15 dni :-*
-
edit: tu od razu do National Geographic:
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
-
Klikamy!!!:)
-
Oczywiście ! :)
-
Nieustanne podziękowania :-*
A jak wygra, to nie omieszkam mu przekazać jak znaczny wkład w jego zwycięstwo miały Amazonki :)
-
dzisiaj znowu thanksa dostałam
znaczy sie = udało sie głosnąć :)
-
i świeża linka do klikania na tej stronie:
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
dobrze, że przypomniało mi się przed północą, to jeszcze dzisiejszy dzień zaliczyłam :)
-
Pięknie, wielkie dzięki :-*
-
pamiętam, klik
-
I kayaker dostał vota! ;D
-
Na tego gościa :ZAWSZE!
-
Wielkie dzięki, w imieniu Olka :-*
Pięknie mnożą się wejścia, mam nadzieję, że większość z 238 wejść to kliknięcia :)
-
dzisiaj znowu miałam sukces :D
-
Już kliknęłam na jutro :)
Pozostało 13 dni :0ulan:
-
Proszę o dalsze klikanie na sukces naszego Olka
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg
:-*
-
klikam z pracy i z domu :D
musi się udać :0ulan:
-
Klikam , nadrabiam bo wreszcie mam znow internet! :D
-
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
-
Klikam :0ulan:
-
:-*
-
Zdążyłam!:)
-
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
-
:-*
Klik :)
-
Klikam, klikam tylko nie pisze za każdym razem 8)
-
C:-)
-
kliknięte
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg
jak co dzień
-
:oklaski:
-
A gdzie widać wyniki? Ja nie mogę znaleźć. Rany, jak mnie kręcą tacy ludzie! Faceci wokół mnie są pozbawieni tego genu przygody. Gdzie takich znaleźć? Nie mówię o bieszczadzkich zakapiorach, tylko o "miastowych". Może na jakie męskie zajęcia trza się zapisać? ;)
-
wyniki będą jak się skończy głosowanie
-
No ale wyniki "w trakcie" ;D
-
Perła na co dzień, to chyba byś nie chciała takiego mieć. On realizuje swoje marzenie, nie patrząc na strach bliskich, pewnie też samotność. Bo albo pracował, albo pływał. Teraz po takim wyczynie, to pewnie jego bliscy są dumni i profity finansowe już są. Ale jakim strachem to było okupione, to tylko zona wie :-\
To nie były dni nieobecności, ale miesiące i czasem bez łączności kilkudniowej, bo się coś spsuło ::((
Ale dopiął swego i za wytrwałość, hart ducha należą mu się :oklaski:
-
Właśnie takiego chciałabym mieć na co dzień. Bohatera nie tylko we własnym domu ;D
-
Mieć, czyli nie mieć >:D
-
Właśnie tak...Już to gdzieś pisałam, bliskość z facetem była mi niezbędna 20 lat temu, teraz chętnie bym popodziwiała np.z telewizora ;D Ale nie narzekam na tematy zastępcze >:D
-
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
-
Jest :)
-
wczoraj mi nie przyjęło głosu,ale dzisiaj jest ok
-
Poszło !! ... Mag dzięki :-*
-
:-* w imieniu Olka
-
Kto jeszcze dziś nie głosowała, to zapraszam i ślę przypominajkę :)
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg
:-*
-
:)
Ja jakoś - o dziwo! - sama pamiętam :)
-
Pamiętam, ale szybciej mi tu zagłosować niż meldowac o tym!:)
-
O to to :)
-
No jasne, ale jak wpiszę przypominajkę, to pokazuje się w nieprzeczytanych :)
Dzięki za wsie głosy :-*
-
Doba ma 24 godz! :)
-
Dana, pamiętamy i klikamy ile się da ztx
-
Jeszcze tylko pięć dni dla naszego bohatera :0ulan: :-*
-
Nie zapominajcie głosować :D Zaraz będą wyniki :)
-
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
-
Jeszcze tylko jutro będę mogła zagłosować !
-
To przerzucam mag tutaj ;D
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
-
Przypomnijcie do_kiedy głosujemy ???
-
Do końca stycznia
-
Hamaczku :-*
-
u mnie na desce dzisiaj nie działa >:(, pykam i pykam, stronę odświeżam i nic, nie chce się zagłosować, a komp się spsuł i odpoczywa
spróbuję później
-
u mnie też nie chce się kliknąć ??? ::)
-
moja deska też sprawiała kłopoty, ale poczekałam dłużej i się udało :)
-
Się Doba zwiesił cosik - u mnie też się aktualnie nie da... Nooo, ale doba się jeszcze nie kończy ;)
-
Teraz poszło :)
-
zaciuło mi się vote ::(( ::(( :'( :'(
-
...mi też i to ze stacjonarnego ::((
-
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
jak kliknę i dobrą chwilę poczekam, to mi wyskakuje, że zagłosowałam,
-
u mnie dzisiaj "sukces"
ale tez musiałam sporo poczekać po kliknięciu
-
poszło!!!! ztx ztx
-
Ostatni dzień klikania na Dobę. Jak wygra, to nie omieszkam mu przekazać, jak znaczny udział miały Amazonki z forum.
Dzięki wszystkim klikającym :-*
-
A to niech i na tej stronie będzie jeszcze linka ;)
http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg (http://adventure.nationalgeographic.com/adventure/adventurers-of-the-year/2015/vote/#/kayak-aggressive-ocean_85269_600x450.jpg)
Jak wygra, to nie omieszkam mu przekazać, jak znaczny udział miały Amazonki z forum.
Dana, jak nie wygra - też przekaż ;D
-
Chciałam uprzejmie donieść, że dziś 1 lutego, a mnie przed chwilą POZWOLIŁO zagłosować!!!
-
Ooo u mnie też "sukcess" ztx
-
To klikamy dalej ;D
-
też kliknęłam. Gdyby był koniec, to powinno już tego vote nie być i albo wynik, albo info, kiedy wynik :-\
-
no to klikamy ile przyjmie system ztx
-
w jakimś głosowaniu, tez dało się klikać po terminie, ale wtedy system nie liczył już tych głosów
noooo ale trza próbować - klikam do skutku
-
A nie pisało Wam "cancel" zamiast "vote" po kliknięciu ... koniec z głosowaniem.
-
nieeee, było normalnie: sukces
-
rano udało mi się zagłosować normalnie :)
-
Mnie jeszcze późnym popołudniem. Teraz już nie idzie :-\
Czekamy na wynik, ale jakikolwiek on by nie był, to sukcesu, że znalazł się na liście wybitnych podróżników, nikt mu nie odbierze :oklaski:
Dzięki za zaangażowanie w popieranie policzanina :-*
Urodził się w Swarzędzu. Ciekawa jestem, czy w tej gminie tak głośno o nim, ja w naszej ???
-
a kiedy będą wyniki? zaglądam tam, czytam, ale tak mnie łeb pięciozłotówkuje, że nic nie rozumiem
-
He, he, tam nie po polisz napisano, to_ja i bez pięciozłotówkowania guzik rozumiem ;)
-
w ingliszu też nie napisano, że jakieś wyniki są ::)
-
http://off.sport.pl/off/1,111171,17393053,Aleksander_Doba_zdobyl_tytul_Podroznika_Roku_2015_.html#MT
jes_jes_jes
udało się !!!!!!!!!!!!!!
-
brawo!
:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
super :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
Właśnie o tym mówili w wiadomościach. Dostał ponad pół miliona głosów. Dzięki nam jest w też nasza mała cegiełka. Dzięki dziewczyny :-* i brawa dla Olaka :oklaski: :oklaski: :oklaski:
-
ale fajnie ztx
-
No proszę mamy sukces ztx
-
:oklaski:
-
Ale się ucieszyłam ! :D :oklaski:
-
Dana, oglądaj sobie tego Twojego Dobę w rannej tv w 2, w sobotę.
-
Jak se zechcę, to mogę go spotkać na żywo. Co rusz z jego udziałam coś się u nas dzieje. I dostał się na radnego do powiatu. Cóż dziadek się na emeryturze rozkręca nie tylko sportowo, ale i społecznie.
Mirusi dzięki za info, jak będę doma, to może i obejrzę :-* W końcu rozsławił Polskę, ale i nasze Police.
-
Teraz był w tvn24..A ale super, dopiero w tej chwili się dowiedziałam :! Brawo, barawo, brawo!!! To jest gość! Uwielbiam takich odważniaków :) Nie jestem w stanie wyobrazić sobie siebie w nocy, na środku oceanu, w kajaku. A wyobraźnię mam całkiem teges.
-
NO ,prawdziwy z niego wariat! :D Dana powiedziałas mu ,ze stawia amazonkom flaszkę? ;D
-
Jak spotkam, to nie omieszkam powiedzieć :)
-
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie siebie w nocy, na środku oceanu, w kajaku.
ja jestem - to byłby atak paniki
a potem bym zejszła ;P
nie klikałam co prawda tak często jak Wy tutej, ale parę razy klikłam, fajno fajno, że wygrał
-
ja nie potrafię sobie wyobrazić, że zostaję w kajaku, sama, nocą nawet na środku jeziora - a gdzie tam dopiero ocean i tyle miesięcy.... ::((
-
a jaaaaaaa to se nawet nie potrafię wyobrazić, że wchodzę do kajaka, siadam (oczywiście ktoś ze mną) i wypływam 10 m od brzegu
panicznie_panicznie się boję wody .......
około 20, a może i 30 lat oswajałam wodę w basenie ;)
-
A ja na samą myśl robię: "AAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa"!!!!
-
Normalny człowiek, tego sobie nie może wyobrazić. Co prawda Olka kajak nijak się ma do zwykłego kajaka (mógł spać i się nie wywrócił). Taka wańka-wstańka. Do samotności był przyzwyczajony, bo samotne wyprawy uskuteczniał od dawna. Znając go (w końcu postura nie siłacza) trudno mi jest sobie wyobrazić, jak siłą mięśni mógł pokonać fale. Gdy spał, kajak dryfował i często praca szła na marne, tak jak Syzyf. Jego doba to 2 h odsalanie wody, 2 h wiosłowanie, 2 h (lub mniej ) spanie i pokarm suchy, chyba, że jakaś rybka wpadła do kajaka.
Upór, nieziemska siła, zdrowie to jego atuty. Z grupą raczej nie lubił współpracować. Wywodzi się z miejscowego klubu kajakarskiego, z którym byłam na spływie Gwdą (super przygoda) ale dla niego takie rodzinne pływanie było za nudne.
-
wielki człowiek :oklaski: :oklaski:
-
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/aleksander-doba-podroznik-roku,157922.html
-
Madziu, dzięki za wklejenie tego wywiadu :-* rano TV włączyłam za późno
Ale dziwak co nie xhc pół roku samotności odcisnęło na nim piętno, nie tylko na twarzy. Kiedyś był małomówny, raczej samotnik. Bywałam z nimi na baletach, to nie pamiętam, by się odzywał.
A teraz aż kipi z chęci mówienia, ma o czym :oklaski:
-
Dziś Doba odebrał z rąk prezydenta Komorowskiego odznaczenie (nie dosłyszałam jakie). Był w pałacu z małżonką :oklaski: Było to dziś w głównym wydaniu widomości.
Wiecie, że różnica wieku u nich niewielka (chyba 3 lata, dopytam) a Gabrysia wygląda, jak córka Olka. Jednak słońce, słona woda, trudne warunki, przy zmaganiu się z żywiłem zrobiły niestety swoje :-\
Ale co tam uroda, tężyzna się liczy i hart ducha, a tego Olkowi nie brakuje :0ulan:
-
też to oglądałam :oklaski: :oklaski: tylko usłyszałam, że robili zdjęcie pod jakimś obrazem, :-\
Dana, ja jego żonę podziwiam, jego wyprawy są bardzo niebezpieczne, jak ona to znosi? :-\ :-\
-
Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski został mu wręczony :oklaski:
-
Ptaszyno, Gabrysia sama na to odpowiedziała w TVN. Przyzwyczajona była od zawsze. Mają dwóch synów, teraz i wnuki, ale taki indywidualista idzie swoją drogą, jakim strachem ona to okupiła, to sama tylko wie. A teraz zbiera wraz z nim laury. Gabrysia jest u nas szefową MOP-su i już od dawna mogłaby być na emeryturze. Nie wiem, czy jednocześnie pracuje na pełen etat i bierze emeryturę, ale jest mocno zaangażowana w to, co robi. Prywatnego czasu zawsze miała niewiele. Nie z powodu oczywiście pracy, ale tego, że dom na jej głowie. W telewizji wyglądała ładnie, uśmiechnięta, bym nawet powiedziała kwitnąco, na co dzień jest bardziej zmęczona. A co w niej siedzi, tylko sama wie.
-
a nasz "kolega" Olek znowu planuje wyprawę
http://off.sport.pl/off/1,111171,17507519,Aleksander_Doba__Kolejna_wyprawa_w_2016_roku__Bedzie.html#Prze
-
piękne plany i jest szansa że znuwu będziem klikać ztx
jego nic nie jest w stanie zatrzymać xhc xhc
-
nooo, ciekawy wywiad. ale Dana - że Ciebie tam nie ma na zdjęciach, to się dziwuję ;)
-
Metko na afisze się nie pcham A na fotkach rodzina, burmistrz, działacze...
-
nasz bohater na okładce (i w środku) kwietniowego National Geographic:
http://www.national-geographic.pl/biezace-wydania/0/2015/196/ (http://www.national-geographic.pl/biezace-wydania/0/2015/196/)
zdjęcie cudne!
-
Cudne, prawdziwy człowiek morza, można by rzec: Stary człowiek i może (bo chce).
Bardziej rozsławił Polskę, niż wielu sportowców ztx
-
stary człowiek, a może ;)
-
A to widziałyście ???
Na Gali Wiktorów z Wojciechowską :D
http://plejada.onet.pl/newsy/wiktory-2014-zobacz-kto-przyszedl-na-gale/3rsdtz
-
Galę oglądałam. Doba był nominowany, ale Wiktora dostała Martyna. Oczywiście nie omieszkała wspomnieć swojego bohatera, Olka, sądząc, że to on dostanie.
A fotka, to już kulisy, tego nie było w TV, dzięki Parabolo :-*
-
Martyna wyglądała (wg mnię) obłędnie, jak na czterdzeche, kobieca taka
no miodzio - i ten blask, któren bił łod niej
-
A te zęby... >:D
-
A te zęby... >:D
;D ...
-
A pamiętam ją jako takie głupiutkie, chudziutkie fiu-bździu z bigbrothera. W życiu bym naówczas nie pomyślała, że taka z niej mundra i fajna babeczka wyrośnie ;)
Edit: Ale, ale! M. schudła i zbrzydła! >:D Czy makijaż ma do kitu?
-
E, no nie...wyglądała mega, maga świetnie!!! Ale zęby ma nowe. I też świetne.
-
znaczy, że te zęby ma kupne ??? ;)
też se takie kupie....kiedyś 8)
-
Wiekszość ludzi w szoł bizie ma kupne.
-
Doba wypływał sobie medialność >:(
Teraz jest u Jagielskiego w Super Stacji
-
Dana w takich przypadkach tak się kończy, ale najważniejsze że nie miał takich intencji wypływając :)
-
Mam nadzieję, ze więcej w nim podróżnika, niż człeka robiącego coś dla rozgłosu ;D
Cóż media mają swoją siłę i przede wszystkim pieniądze, a na te z całą pewnością zasłużył :oklaski:
Wczoraj zupełnie przypadkiem, biegając po kanałach w poszukiwaniu czegoś na czas obierania porzeczek, trafiłam na ten program u Jagielskiego Wojciecha (dochtora zresztą xhc)
Opowiadał, że chciał się wykapać (oczywiście przywiązany liną do kajaka) i zanim wskoczył do wody ujrzał rekina ::((
potem już nie miał takich zachcianek, mimo, ze woda ciepła i zachęcała.
Opowiadał, jak prawie twarzą w twarz spotkał wieloryba, z którym se w oczka zerknęli, dużo większego niż jego kajak.
Żałował, ze fotki nie pstryknął. Opowiadał o swoich przygodach, już jako zdobywca nagrody National Geographic :)
-
i takie opowieści są bardzo ciekawe dla nas lądowych szczurów ;) są o jego normalnej xhc codzienności
-
Olkowi już za długo siedzi w domu. Planuje kolejną wyprawę. Tym razem z Nowego Jorku do północno-zachodnich wybrzeży Francji. 8 tys km. Modernizują mu kajak. Wyprawa wiosną.
Gmina z ubolewaniem (że nie może więcej) zasponsorowała go kwotą 80 000 zł. Na koszt wyprawy to być może nie dużo, ale na finanse gminy sporo.
Właśnie w kontekście sponsorowania go przez gminę, miałam do niego żal, ze będąc w TV promował siebie, nie wspominając o sponsorach, nie promując gminy, bez których mimo jego odwagi i determinacji, nie osiągnąłby sukcesu.
Ale nieustannie go podziwiam, że mu się chce wciąż pokonywać żywioł i swoje niemoce.
-
Wczoraj w programie Świat się kręci (TV1) był Olek i opowiadał o swoich nowych planach. Plany na 70-dziesiątkę, w tym roku skończył 69 lat.
Zrobił się medialny i dowcipny, jak nie on, którego znam.
Ale nie o tym dziś. Podczas rozmowy z nim, prowadzona była równolegle sonda: "Czy mamy prawo ryzykować swoim zżyciem, by realizować swoje marzenia". Wyniku sondy nie znam, bo musiałam wyjść na 19-tą na gimnastykę.
Ale tu możemy się w taką sondę pobawić.
-
ależ oczywiście , że mamy takie prawo
niby żyjemy w celu przedłużenia gatunku.....aleśmy som rozumni i oprócz fizjologicznych mamy potrzeby duchowe
a życiem ryzykujemy w każdej chwili onego życia :P
już przechodząc przez ulice może nas trafić...samolot może zostać porwany w drodze do Barcelony czy innego N.Yorku ;)
a kładąc się na stół w celu rekonstrukcji....ryzykujemy pokwikłania lub że się wogóle nie obudzimy
-
e tam od razu na stół, do łóżka się kładąc też ryzykujemy, że się nie obudzimy 8)
-
Tak też można podejść. Ale chodzi o marzenia ekstremalne. U Olka jest to zmaganie się z oceanem, samotnością (choć on temu zaprzeczył, bo miał łączność i gadał) ewentualnymi chorobami, niemocą organizmu, może z rekinami ::(( a dla mnie ze zwykłym strachem, na samą myśl o tym, że sama w środku oceanu, już bym umarła ze strachu.
Ale wracając do tematu, w domu zostawia bliskich, którzy każdego dnia drżą o jego los, a my jak wychodzimy na ulicę (choć tam drzewo może się zawalić) domownicy nie drżą o nas ze strachu.
-
Dana masz oczywiście racje
ale zależy też co dla kogo jest marzeniem ekstremalnym
nigdy nie leciałam samolotem i dla mnie podróż do N.Yorku już jest takim marzeniem
a ten facet już tyle czasu spędził na oceanie z rekinami, ze się pewnie czuje tam bezpieczniej niż ja zostając sama w domu z teściową ;D
-
Różo, co racja, to racja, Twojej teściowej nic nie pobije >:(
A wracając do sondy, spytałam męża, oglądał do końca program. 63 % było, że nie wolno realizować marzeń, jeśli ich ceną jest ryzyko utraty życia, a 37 na tak. Ja wpisuję się do tych 63 %, ale w moim wypadku, nie zdecydowałaby świadomość ryzyka utraty życia, a po prostu strach :(
Różo to sobie najsampierw spróbuj polecieć np. z Warszawy do Wrocławia, potem śmigniesz dalej... :)
Za spełnianiem takich marzeń, Różo, jestem w 100 %, choć masz rację w swoim porównaniu, że każdy ma swoje ekstrema :-\
Pytałam o takie ekstrema, które robi b. niewielka grupa ludzi (np. zdobycie najwyższych szczytów, zimą i to z trudniejszej strony, a nie utartym już szlakiem, albo to co robi Olek, czego nikt przed nim nie dokonał)
-
tu jest duże pole do dyskusji,
bo w pytaniu czy mamy prawo ryzykować swoim życiem realizując swoje marzenia, nie chodzi chyba o to, czy ktoś się boi czy nie - ja się boję nawet na środku basenu jak nie dostaję nogami do dna, a pan Olek nie boi się nawet na środku oceanu,
dlatego ja na taką wyprawę się nie wybieram a pan Olek owszem,
tu chodzi zapewne o inne kwestie zawarte w "czy mamy prawo ryzykować życiem"
inaczej ryzykuje człowiek samodzielny i bez rodziny, inaczej ktoś kto ma współmałżonka i dzieci,
a raczej ryzykuje tak samo, tylko obciążenie jest innego gatunku,
bo ważne jakim kosztem się te marzenia spełnia i kto ten koszt ponosi (tu i o samopoczucie pozostawionej rodziny idzie, ale i o sprawy materialne też)
a inni mogą zapytać: kto zapłaci za leczenie delikwenta, który sobie zrobi krzywdę?
dużo pytań - ale ja na bank o żadnych samotnych wyprawach nie marzę :)
-
W sondzie było pytanie o ryzyko utraty życia, ale z pewnością, jak pisze Mag, są kolejne pytanie, o cenę (nie w sensie materialnym) ale tę, jaką ponoszą bliscy i pod tym względem patrząc, czy wolno realizować marzenia kosztem bliskich.... Można by temat rozczłonkować na czynniki pierwsze :)
Ale rada Olka by mieć marzenia, dążyć do ich spełniania i być w tym konsekwentnym jest chyba uniwersalna,
choćby w ramach swoich własnych ekstremów :0ulan:
-
A może spójrzmy na to tak. Pan Olek rezygnuje z marzeń, nie przeciera już żadnych szlaków..przesiaduje to życie z pilotem w ręce,w miękkim fotelu, ku zadowoleniu rodziny. No nie wiem...nie wiem, czy żona po jakimś czasie, sama nie zachęciłaby go do wyczynu. ;)
-
Nie wiem... Wydaje mi się, że niektóre wyczyny nie są warte ryzyka. Pływania po oceanach bym do tego nie zaliczyła. Większość wilków morskich jednak wraca do domu cało, zwłaszcza w dzisiejszych czasach gdy każdego mozna zlokalizować w dowolnym miejscu globu. Czasami ktos potrzebuje zaryzykować życie, żeby poczuć, że mu na tym życiu zależy.
Ale na przykład głupki co zjeżdżają na nartach ze szczytów w Himalajach to już lepiej by sobie skoczyli na tych nartach z wieżowca (uprzedzając najpierw żeby ludzie się nie kręcili ;) ), zamiast jeszcze ryzykować życie innych pod lawiną >:(
-
Dla mnie to, co robi pan Doba jest mega, mega wyczynem!
-
dla mnie też, ale nie chciałabym być jego żoną
-
tu jest duże pole do dyskusji,
bo w pytaniu czy mamy prawo ryzykować swoim życiem realizując swoje marzenia, nie chodzi chyba o to, czy ktoś się boi czy nie - ja się boję nawet na środku basenu jak nie dostaję nogami do dna, a pan Olek nie boi się nawet na środku oceanu,
dlatego ja na taką wyprawę się nie wybieram a pan Olek owszem,
tu chodzi zapewne o inne kwestie zawarte w "czy mamy prawo ryzykować życiem"
inaczej ryzykuje człowiek samodzielny i bez rodziny, inaczej ktoś kto ma współmałżonka i dzieci,
a raczej ryzykuje tak samo, tylko obciążenie jest innego gatunku,
:)
Mnie się zdaje, że wszelkie ryzykowne przedsięwzięcia wymagają też wielkiej pokory i mądrości. To pozwala dobrze się przygotować, nie przeszacować własnych możliwości, ale też przede wszystkim odpuścić, jeśli sytuacja tego wymaga, nawet za cenę nieosiągnięcia celu, który się sobie wyznaczyło.
Czytałam kiedyś taką książkę "Wszystko za Everest", polecam ją nie tylko miłośnikom gór. Tam właśnie świetnie zostały opisane mechanizmy dążenia do celu za wszelką cenę i nieumiejętność wycofania się w odpowiednim momencie.
Osobiście niestety tez znałam kogoś, kto nie potrafił odpuścić, choć sytuacja tego wymagała. Nie ma go już wśród żywych...
-
chyba Goethe powiedział "zobaczyć Neapol i umrzeć"
a jeśli dla kogoś jego marzenie jest warte największego poświecenia
oczywiście należy być odpowiedzialnym....i mając małe dzieci nie zjeżdżamy na nartach w Himalajach ;D
ale pana Olka to już nie dotyczy ;D
żony pilotów, himalaistów itp. też na co dzień przeżywają dramaty.....ale mamy wybór........zawsze można się wydać za bezrobotnego ;D
-
Żeby była jasność: ja to napisałam okołotematycznie, nie odnośnie pana Aleksandra :)
-
Ja niestety patrzę na sporty ekstremalne przez pryzmat wyznawananej wiary- wierzę, że ciało ludzkie jest darem i nie powinno się go pochopnie narażać na zniszczenie jeżeli jedynym osiągnięciem mialaby wysoka adrenalina a potem fotka z pieknego pogrzebu :P
Z punktu widzenia rozwoju świadomości samotne pływanie po oceanie lub wspinaczka mogą być bardzo korzystne i warte ryzyka, o ile ktoś potrafi wyciągnąć z nich naukę. Myślę, że łatwiej przychodzi to czlowiekowi straszemu niż młodym, którzy częściej robią to dla sławy i rywalizacji.
-
Braju dzięki za Twoje literki :-*
Myślę, że większość robi to dla sławy, adrenaliny, pieniędzy, które wiążą się ze sławą, rywalizacji, a znacznie rzadziej dla kontemplacji. Zbyt duże wyzwanie rozprasza, mobilizuje siły witalne, do pokonywania przeszkód, do walki
-
Nasz Olek wyjechał 17-nastego. Ma lecieć do USA i stamtąd wyruszyć w stronę Europy. Przepłyniecie Atlantyku w odwrotnym kierunku, niż dotychczas jest niebezpieczniejsze. Trochę powystępował w TV, zagrał w reklamach i nuda, trza ruszyć naprzeciw żywiołowi. A to już prawie 70-cio latek ::((
-
Olek pożegnał się dziś w TVN24, pomachał i wypłynął na ca 4 miesiące (jak zakłada) z NJ przez Atlantyk do Europy. Zastanawiam się, co nim kieruje i jak nazwać to, co robi. Siedemdziesięciolatek porywa się na samotne płynięcie kajakiem. Wariactwo, szaleństwo, potrzeba sławy, sprawdzenia się... Niby jest połączenie radiowe, satelitarne, ale tyle miesięcy na tak małej powierzchni, tylko siła mięśni, a naprzeciw żywioł oceanu. Na samą myśl umieram ze strachu. Może zanudzam, ale znam Olka i jego żonę i on wcześniej owszem był wyczynowcem (Bałtyk, Bajkał...) ale na twarzy raczej cichy, skromny, skryty, a teraz w jego oczach widzę coś z szaleństwa, takiego go nie znałam, czyżby siłą mediów, sławy
-
Podziwiam jego żonę. Że tak spokojnie zostaje mówiąc - to jego pasja, nie mogę go zatrzymać. Z daleka wygląda na pięknie partnerski związek.
-
a czy ma inne wyjście Agawa,jak facet tylko o sobie myśli ?
-
Teraz choć z tej jego sławy ma kasę (książka, reklama, wykłady...) ale kiedyś ::((
Nie potrafiłabym być na jej miejscu. Razem rodzinnie czasem pływali kajakiem, ale bardzo rzadko, za to on regularnie wypływał
-
Ma chłopak swoje 5 min.
-
noo ja też nie do końca to rozumiem. podpisuję się (nie pierwszy raz zresztą) pod literkami Brai
Ja niestety patrzę na sporty ekstremalne przez pryzmat wyznawananej wiary- wierzę, że ciało ludzkie jest darem i nie powinno się go pochopnie narażać na zniszczenie jeżeli jedynym osiągnięciem mialaby wysoka adrenalina a potem fotka z pieknego pogrzebu :P
Z punktu widzenia rozwoju świadomości samotne pływanie po oceanie lub wspinaczka mogą być bardzo korzystne i warte ryzyka, o ile ktoś potrafi wyciągnąć z nich naukę. Myślę, że łatwiej przychodzi to czlowiekowi straszemu niż młodym, którzy częściej robią to dla sławy i rywalizacji.
-
Metka ( :-*) pisałam, żeś "grzebuła" i to z super pamięcią, dokopałaś się do postu Brai, z którego początkiem też się zgadzam. Co do ostatniego zdania raczej nie. Potrzeba sławy, rywalizacji, chęć bycia najlepszym (jeśli ktoś ma takie cechy) nie mija z wiekiem, a nawet powiedziałabym się nasila. To tak trochę, jakby woda sodowa uderzała do głowy; chce się więcej i więcej, niezależnie od tego, co mówi rozum...
-
Ja myślę zaś, że facet tak się jara tym co robi, tak niesamowicie go to cieszy, że nie potrafi bez tego żyć.
I chce wciąż więcej i więcej, mimo upływu lat i bez względu na niebezpieczeństwa.
I tylko to się liczy.
I podług mnie stał się medialny i tak pięknie w nich opowiada o swoich podróżach, bo to jego największa miłość_pasja :)
Tylko mu pozazdrościć :)
Natomiast jego żonie to już niekoniecznie ;)
-
Tylko mu pozazdrościć :)
Natomiast jego żonie to już niekoniecznie ;)
A może ona lubi, jak go w chałupie nie ma ??? >:D ;D
-
Mirusiu z cała pewnością się tym jara. Od zawsze pływał, ale teraz w jego wieku, graniczy to z wariactwem :-\
Hamaczku, cos w tym jest, facet w andropauzie w chacie, to tak jak kobita z okresem, niełatwo bywa :(
Ale są jeszcze dzieci, wnuk;, na nich już nie zostaje czasu
-
Ja go rozumiem...
-
Ja myślę zaś, że facet tak się jara tym co robi, tak niesamowicie go to cieszy, że nie potrafi bez tego żyć.
I chce wciąż więcej i więcej, mimo upływu lat i bez względu na niebezpieczeństwa.
I tylko to się liczy.
Prawie te same słowa wypowiedziała moja znajoma, która z racji tych samych zainteresowań zna Olka bardzo dobrze.
A ta moja znajoma też ma tak samo: "tak się jara tym co robi, tak niesamowicie go ją to cieszy, że nie potrafi bez tego żyć"
-
Ja go rozumiem...
A ja bym chciała tak jak on, pasję mieć taką wielką. I żonę, co by ją rozumiała / znosiła cierpliwie ;)
-
I w życiu bym go od tego nie odciągała, tym bardziej na tym etapie życia, kiedy codzienny kontakt z facetem nie bardzo jest mi już potrzebny. 8)
-
Wypłynął Z NY masz Olek :D
Ps. ukradłam mojej koleżance co mieszka w NY ::(( i zrobiła to zdjęcie ...
-
no to zaciskam :) niech go dobre wiarty nawiedzają :)
-
napis na kajaku: "POLICE" może być mylący na tamtym terenie xhc
niech Olek szczęśliwie wróci do Polic!
-
Śmiałam się słuchając, że największym problemem będzie ... broda (że Go żona może nie rozpoznać)...
facet w wieku mojego teścia (prawie)...echhhh...nawet nie porównuję...
-
Fajny jegomość ;) :)
-
No i chłopak wraca do kraju, broda nie zdążyła urosnąć.
-
Dzięki Bogu, opatrzność czuwała, by nie wypłynął zbyt daleko na ocean, gdzie może już by nie było ratunku.
-
http://turystyka.wp.pl/aleksander-doba-dla-wp-nie-przekraczam-granic-tylko-sie-do-nich-zblizam-6060612973974657a :) :), Dano pozdrów pana Aleksandra ;)
-
Mirusiu z przyjemnością pozdrowię
Z pewnością ja inaczej odbieram ten wywiad, znając go i jego żonę
Przechwala się, a w życiu nie jest tato takie proste, zmiany, nie trzeba pracować, z pasji można żyć (teraz żyje, ale wcześniej nie było tak kolorowo). Nie ma partnerów w kajakarstwie, bo musiałby ich niańczyć. W klubie naszym kajakowym byli też dobrzy kajakarze, ale z indywidualistą jaki jest Olek nie da się współpracować.
To wszystko jest bardziej skomplikowane, ale naturalnie doceniam to co zrobił (przepłynięcie Atlantyku).
Teraz przymierza się do nakręcenia filmu o sobie o swojej wyprawie. Gmina dołożyła 10 000 zł. Nie znam szczegółów, ale w lokalnej kablówce coś już o tym mówili.
-
Nasz krajan długo nie usiedział na miejscu. Jak donosi lokalna prasa i TVN szykuje się do powtórki z nieudanej zeszłorocznej próby. Planowany start z NJ na połowę mają. W zeszłym roku wystartował bodajże 29 maja, ale musiał się wycofać.
Teraz ma dopłynąć do Lizbony na swoje 71 urodziny. 3000 mil morskich, o ile prądy go nie będą znosić.
Ma chłopina zdrowie ::((
-
Uparty i twardy gość. Zrealizował plan :oklaski: Z początkiem września (na swoje 71 urodziny) dopłynął do wybrzeży Francji. Planował do Lizbony, ale prądy zniosły go wyżej. Ponad 100 dni sam na sam z żywiołem oceanu, o suchym jedzeniu i spaniu w kołyszącym się na falach kajaku ::((
Oszalałabym ze strachu i samotności >:(
-
Ta samotność, to może nie przeszkadzała by mi, ale strach ::(( ::(( ::((
-
Widziałam i nieustająco podziwiam :)
-
Olek Doba u Kuby Wojewódzkiego. Śmieszny gość, oprócz tego, że odważny
-
z przyjemnością oglądałam :)
Znakomite poczucie humoru :oklaski:
-
z przyjemnością oglądałam :)
Znakomite poczucie humoru :oklaski:
Też oglądałam, z przyjemnością ! :)
Dana :D ... ciesz się że to Twój_krajan ztx
-
oj, tez chciałam oglądać bo zajawki mnie zachęciły, ale niestety zasnęłam zanim się zaczęło >:(
-
właśnie mi wpadło w oko. I kupiłam bilety na seans specjalny filmu o panu Olku wraz ze spotkaniem z nim. Suuuper!