Oj, tak, już się ładuję! Właśnie kończę ogarniać pewne rzeczy w komputerze i o 1.45 wsiadam do busa i na lotnisko. Potem przesiadki w Paryżu, Panamie i 5-tego już śmigamy po San Jose.
Dwa tygodnie... dla mnie stanowczo za krótko! Ja lubię "pomieszkać", ludzi poznać, zwłaszcza, gdy lecę do innego świata. Nie będzie czasu, żeby skoczyć do jakiegoś Urugwaju, czy Meksyku. Szkoda.