Każda z Was pisze tu z różnych perspektyw, swoich przeżyć i swojej rodziny oraz doświadczeń znajomych.
Jestem też z rodziny, gdzie tata i wujek byli partyjnymi.
Tak, dla stanowiska.
Babcia, ich matka, nazywała ich: te cholerne bolszewiki.
Ale to była przynależność jedynie na papierku, nie z przekonań.
I też jak pamiętam, aby komukolwiek, tzn. komuś z ich podwładnym coś złego się działo.
Tamte lata wspominam, jako wspaniałe lata.
Ale może też dlatego, że to była moja młodość.
W kolejkach nie musiałam stać.
Ale też większych profitów zez powodu ww. przynależności moja rodzina nie miała. Tacy zwykli średniacy byliśmy.
O represjach słyszałam i widziałam parę osób, gdy do ojca przychodzili po poradę.
Zadając sobie pytanie, czy chciałabym, żeby tamte czasy wróciły.
Odpowiedź brzmi: nie, nie chciałabym .
Ale uczestnicząc w Krakowie w strajkach studenckich, a potem zaczynając pracę w znienawidzonej instytucji, gdzie robiłam aplikację, miałam ogromne nadzieje, na nowe, lepsze zmiany.
Zmiany są, ale czy lepsze.
Komunikacja międzyludzka do bani.
Stosunki między ludźmi w pracy, i nie tylko, w pracy zawistne.
Nie trzeba reżimu komuny, aby jeden drugiego mógł zniszczyć.
Pracy mało i nie zdobycia.
Mobing w pracy. Nepotyzm. Rozpisywanie idiotycznych konkursów na stanowiska, w sytuacji, gdy z góry wiadomo, kto ma wygrać. Procedury
Nie myślę tu o samozatrudnieniu, bo nie każdy ma do tego wykształcenie, predyspozycje i nade wszystko chęci.
Większość ludzi, to tacy, którzy chcą się u kogoś zatrudnić, dobrze wykonywać swoją pracę i być godziwie za to wynagradzani.
Nie, u nas się nie da.
Bo, albo prywatnie, w samozatrudnieniu, musisz tak kręcić lody, aby wyjść na swoje, albo kicha, jesteś skazany na czyjeś wykorzystywanie.
Drżenie o utratę pracy, którą się ma, a gdzie cię wykorzystują, albo szykanują.
Czyli co gorsze, przynależność partyjna, ale na papierku, czy obecne gnojenie.
wg. mnie nie ma różnicy.
Zero socjalu, który kiedyś był.
A kupę złodziejstwa, myślenia tylko tym, aby wyjść na swoje, począwszy od tych, niby, najwyżej, którzy powinni zadbać o stworzenie takich mechanizmów, aby ludziom nie przychodziły do głowy różne szwindle, tymczasem sami dają ten zły przykład.
Nie przyszłam, żeby dyskutować.
Taka jest moja ocena