Wstałam dziś bardzo rano. Przed 6.00 byłam już w busie do L. W środku ciepło, przytulnie - rozmyślałam, wspominałam, planowałam.Za oknem wstawał dzień - to wyjątkowa chwila.
Chyba jeszcze nie zdarzyło się, żebym była tak szybko przyjęta w CO. O 7.30 spotkałam się już z chirurgiem. Zaraz potem - mammografia i laboratorium bez kolejki (zwykle w tym miejscu są kilometrowe). O 9.00 siedziałam już w busie powrotnym. Został mi ginekolog, przełożyłam wizytę, bo zobaczyłam na drzwiach gabinetu nowe nazwisko lekarza. Hura - nie muszę już spotykać się z dawnym ginem - gburem.
Szkoda, że nie spotkałam się z Brają, może uda nam się za dwa tygodnie
Wieczorem wybywam do kina na "Bogów". Tydzień temu nie obejrzałam, zostałam w łóżku z gorączką. Dziś za chwilę idę do łóżka odespać trochę ranne wstawanie, a wieczorem - zabawa