Odzwyczaiłam się pić czarną herbatę (taką na co dzień, do posiłków). Zielonej nie mogę, bo wyziębia organizm, a ja przy niedoczynnosci tarczycy i hashimoto powinnam go rozgrzewać. Więc zbieram wszelkie zieloności, suszę i popijam:
- liście rokitnika (dodatkowo wzmacniają włosy),
- liście polnych poziomek,
- liście i kwiat lipy,
- liście brzozy (pomogą pozbyć się przyokazji nadmiaru wody).
Na świeżo:
- kwiat czarnego bzu,
- kurdybanek,
- mięta,
- melisa,
- podagrycznik,
- kwiaty czewonej koniczyny (mendopałzalnie też wspomaga).
No i kwiatki wszelakie zbieram i dosypuję do czerwonej herbaty:
- forsycja,
- czarny bez,
- lilak,
- akacja,
- płatki róży,
- jaśmin,
- chaber,
- płatki nagietka,
- płatki słonecznika
- płatki malwy
- kwiat jabłoni (jest genialny!!!!)
No, to na zdrówko.