Za dwa tygodnie lecę spowrotem… I nie wiem na ile mama da sobie radę, ale też wiem, że nie potrafię jej do niczego zmusić. Niewiele brakowało, a wynończyłaby się biegunką, o której nie szepnęla ani słowa przez kilka dni, tracąc 3,5kg w ciągu jednego tygodnia. Daremnie po odkryciu tego błagałam na kolanach, żeby odstawiła xelode. "Lekarka mi powiedziała, że jak nie wezmę to całe leczenie na nic". Cóż ja mogę ze swoim zdrowym rozsądkiem na taki werdykt... Biegunkę opanowaliśmy przy użyciu Loparamidu i kleiku ryżowego, utrata wagi została. No i brak apetytu... No to znosze batoniki proteinowe, czekolady, orzeszki, rezultat słaby, choć nie beznadziejny.
. Aż tu przedwczoraj mama oznajmia, że jej plomba wypadła w jedynce. I zanim zdołałyśmy wczoraj umówić ją do dentysty- odpadła jej reszta tego zęba! Wpadła w taką panikę, że mimo braku wolnego terminu zdoałałam ją wczoraj wcisnąć na prywatną wizytę. Lekarka wysłuchawszy o problemie umówiła mamę dziś rano z dentystą- chirurgiem onkologiem. Pół dnia mamy nie było, co jej tam dokładnie robili to nie wiem, wiem że następną wizytę ma tuż przed kolejną chemią. Ząb leczony kanałowo, odbudowa korzenia (cokolwiek to znaczy), no i ząb trzeba będzie odbudować. Mama wpadła w panikę ile zapłaci za całosć. I z tego wszystkiego... porannej xelody zapomniała. I moim zdaniem wygląda dziś lepiej
A teraz znalazłam jej ulotkę o tym co robić w przypadku toksycznych objawów. To trudne do uwierzenia, że lekarze nie poinformowali jej o tym, że wolno jej przerwać branie leku gdy dzieje się coś złego!
Dowiedziałam się, że nasza sąsiadka amazonka ma przerzut do kosci. Byałm pewna, że ona już od dawna jest zdrowa. A tu podobno nie funkcjonuje bez morfiny
Parę dni temu wpadła siostra cioteczna z dzieciakami. Aż się zdziwiłam jak mi dobrze zrobiło przejście się z nimi po mieście! Chiałabym jeszcze odwiedzić inne siostry cioteczne. Wpadliśmy na parę dni na wieś jakieś dwa tygodnie temu, była piekna pogoda. To być może ostatnia wizyta w domu dziadków dla nas wszystkich, bo wujek planuje dom i ziemię sprzedać. Chciałam podskoczyć do Zamościa, żeby odwiedzić siostry, ale u jednej szkarlatyna u drugiej też jakiś wirus i straciłam najlepszą okazję na spotkanie z nimi
A dziś zrobiłam badanie krwi i mam neutrofile poniżej normy, więc publicznym transportem się nie chcę telepać...