co racja, to racja - choć już mi słabo na samą myśl, że zaś muszę coś tłumaczyć
bo jeszcze na bank trzeba będzie tłumaczyć dlaczego tam poszłam,
nie dlatego, że na raka chorowałam 15 lat temu, tylko dlatego, że mi wtedy węzły wyciachali
Mnie zazwyczaj o nic kompletnie doktor-orzecznik nie pyta
Siadam, milczę, on patrzy w papiery, coś skrobie i mówi: dziękuję, orzeczenia należy się spodziewać do 30 dni.
Ten ostatni był dziwny jakiś: i miły, i chciał ze mnie wyciągnąć nawet takie choroby, których nie mam
, żeby wiecej w papierku swoim wpisać, i nawet mi wytłumaczył, dlaczego nie dostanę karty parkingowej (poprzednio to była wielka tajemnica, czy w ogóle ją dostanę).