Miesa z przed tysięcy lat nie można porownywac z mięsem z naszych sklepów. Zawiera antybiotyki, hormony i inne świństwa.Swoją robotę nasi pra,pra przodkowie już wykonali -wystarczy.MOj siostrzeniec nie jada mięsa od 20 lat- i wcale nie patrzy na to by dieta była zbilansowana- a wyniki krwi miał zawsze świetne.Wegetarianie swoich dzieci nie karmią mięsem ,a rozwijają się one prawidłowo. Mieso można jadac( jak kto chce) ,ale bardzo umiarkowanie i najlepiej z hodowli eko.
Teraz ja zacytuję:"Wegetarianizm to nie wymysł współczesnych ekologów. Najbardziej wpływowi filozofowie w historii byli wegetarianami. Już ponad 2000 lat temu Sokrates głosił, że ludzkość porzuci jedzenie mięsa i dostrzeże, że powoduje choroby i prowadzi do wojen, w których wojska zagarniają cudze ziemie, żeby ostatecznie wypasać na nim bydło. Z platońskiego traktatu „Państwo” dowiemy się, że najzdrowsza dieta to dieta śródziemnomorska. Dziś, po tylu wiekach, dietetycy głoszą dokładnie to samo.
Każde 100 gramów wieprzowiny lub wołowiny zwiększa ryzyko raka jelita grubego i odbytu o nawet 70 procent! jedzenie wołowiny i wieprzowiny jest przyczyną chorób miażdżycowych, metabolicznych oraz nowotworów. Kobiety, które dwa razy dziennie sięgają po czerwone mięso już po 15 latach są o 40 procent bardziej narażone na zawały serca. Osoby, które co dzień fundują sobie porcję czerwonego mięsa, dwa razy częściej zapadają na reumatoidalne zapalenie stawów.Dodatkowa ilość mięsa ponad niezbędne minimum to o 26 procent wyższe ryzyko cukrzycy, a w przypadku wędlin lub parówek aż o 40 procent – to wyniki badań naukowców z Harvardu.Prawdą jest, że mięso posiada wartości odżywcze niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. I może nie trzeba się go całkiem wyrzekać, ale ograniczenie spożycia do niezbędnego minimum to podstawa długowieczności. Składniki obecne w wołowinie, czy wieprzowinie znajdziemy również w innych produktach. Na przykład kasza jest cennym źródłem żelaza. Jednak, żeby było przyswajalne potrzebujemy witaminy C. Dlatego kasza z warzywami bogatymi w tę substancję jest idealnym posiłkiem zastępczym. Polacy przed wojną byli tzw. semiwegetarianami, czyli żywili się mięsem jedynie w ograniczonych ilościach. Produkty zwierzęce były luksusem, zatem serwowało się je w święta i weekendy. Na co dzień spożywało się ryby, warzywa oraz produkty zbożowe – czyli wszystko co najzdrowsze, wszystko co całkowicie wypełnia odżywczą lukę po mięsie."