rozumiem, braju, Twoją myśl i bardzo mi się ona podoba. ale czasem mam ochotę chwycić się za głowę i zawołać "czy oni, kurna, nie pomylili stajni z arką Noego?!"
weź teraz rób te przebrania... dotychczas była Maryja, Józef, pastuszkowie i aniołki. czyli tekstylnie do ogarnięcia. najprostsza rzecz - znajdź dla dziewczynki brązowe rajstopki i bluzeczkę - jak się okazuje jest to mission impossible bez netu, a dokładniej - sklepu online...obecnie w stacjonarnych królują czarny, szary, różowy, granatowy i biały. the end. tak, na dziale chłopięcym też szukałam. też nie ma.
jeżykowe_meciątko będzie więc miało różowobeżowy brzuszek (nawet nie wiem jak nazwać ten kolor, ale imho nadaje się), brązowy sweterek na grzbiecie, brązowe rajstopy moje, złotą spódniczkę z kolcami, zrobionymi ze stojącego tiulu, czyli bieżnika, a właściwie "tkaniny dekoracyjnej" z biedronki...
narzekam i marudzę tak trochę z przekorą. bardziej się z tego śmieję. przynajmniej nudno nie jest