U mnie to jak w garcu....wesele...pogrzeb...badania....leczenie....
Ślub był dla mnie i nie tylko , dużym przeżyciem. Bałam się o brata a tymczasem zrobił Nam wielką niespodziankę utrzymaną dla ogółu w tajemnicy. Poprowadził do ołtarza swoją jedyną córkę. Przyjęcie było w domu....Było miło i wesoło...Nie wiem jak wkleić zdjęcie, ale pokombinuję.
Później choroba i śmierć Zbyszka. Do dzisiaj jak spoglądam na tablo i chustę ze 100-lecia ZHP to
Ja ze względu na bóle karku, ramion i w ogóle wszystkiego , dostałam skierowanie na TK. Wiedziałam, że mój kręgosłup jest do bani, ale teraz to masakra. Onkolog spytał gdzie pracowałam, odpowiedziałam, że przy biurku to był trochę zaskoczony. Tylko, że ja w młodości mimo mieszkania w środku miasta, karmiłam świnie, kaczki, kury, króliki . Mieliśmy pola na których zbierałam z ziemniaków stonkę, wiązałam czosnek żeby nie uciekł / dopiero w dorosłości dowiedziałam się dlaczego
/, nie mówiąc o działce / ale bez kopania / którą trzeba było obrobić. W domu piece , zimą i nie tylko noszenie węgla, pranie z gotowaniem w kotle.....Jedyny czas co prawie przeleżałam to czas chemii......teraz też nic na siłę....Dostałam skierowanie do ortopedy i neurologa. Neurolog prywatnie już we wtorek / później na NFZ w czerwcu / i ortopeda za tydzień. Byłam też u stomatologa bo czeka mnie następne podanie kwasu. Jak na dziś jest OK. Oprócz zdrowia dbam też o... Zapisałam się na Kurs komputerowy dla seniorów. Dużo potrafię ale jeszcze dużo nie wiem....A przy okazji z koleżanką idąc na kurs "nabijamy" sobie KROKI....Już się umówiłyśmy ,że po zakończeniu nadal będziemy chodzić. Ja na przełomie stycznia i lutego SPACEROWAŁAM min. 5000 kroków dziennie. Nie zawsze dawałam radę ale....STARAŁAM SIĘ.....No i to by było na dzisiaj.
WIOSNA.....GDZIE JESTEŚ?
?? U mnie zimno....śnieżek trochę popruszył....Chciałam jechać na cmentarz bo rocznice śmierci Rodziców ale....W przyszłym tygodniu ma być ciepło to pojadę i już zrobię jak na święta. Pozdrawiam i