Amazonka - klub internetowy - rak piersi
Różności => Mój jest ten kawałek forum => Wątek zaczęty przez: joanna_w29 w Kwietnia 08, 2014, 02:49:03 pm
-
Dziewczynki, wybywam podbijać świat ztx
Jutro jadę do Bytomia, a w sobotę razem z mężem do Essen xhc
Masakra spakować cały majdan w tym pracownię do jednego auta, ledwo to ogarniam ;)
Będę się odzywać jak tam,
jeżeli jest tu ktoś kto miaszka i leczy się w Niemczech będę wdzięczna za kontakt :D
Buziaki :-*
-
Tak na zawsze?… :o
-
Ja jestem w Austrii ,ale moge podać Ci adres forum kobiet i one dokładnie wprowadza Cie w Swiat opieki medycznej w Niemczech
-
Ja mam córkę w Bottrop (leży obok Essen) i mieszka tam już 6 lat. Więc jakby co to też Was skontaktuję. Ma tam już sporo znajomych i nauczyła się tam funkcjonować. :)
-
Powodzenia Joasiu! :-* :-* :-*
-
wiele szczęśćia na nowej bądź co bądź drodze życia
Joasiu, nie zapominaj o nas :-*
-
Asiu - jeśli faktycznie na zawsze, to życzę dużo szczęścia :-* :-* :-*
Jeśli nie - to też życzę :D
PS. A język jak? Znany Wam jest?
PS. Tojuś, Joasia na pewno nie zapomni - toż świat teraz mały jezd, internetem tak samo daleko ze Szczyrku jak i z Essen :D
-
o matusiu ::((
joanno, szczęścia w nowym miejscu :-*
-
Joanno, rano klikałam na szybko z telefonu; tylko swoim zadziwieniem się podzieliłam, wręcz niedowierzaniem. Bo to dzielność wielka. I odwaga. Mocno trzymam kciuki za Waszą decyzję. Niech wszystko ułoży się dobrze, spokojnie. I bądźcie szczęśliwi na nowej ziemi :)
-
fiu_fiu
ale niespodziewajka :o
-
Dziękuję :-*
Jadę na czas nieokreślony, zobaczymy co wyjdzie ;)
Czuję, że będzie dobrze xhc
Najważniejsze, że będziemy razem z moim Kubuśkiem ztx a większe perspektywy w Germanii są miłym dodatkiem ;)
Języka nie znam, ale jestem zdolna, więc się nauczę ;)
póki co, będę próbowała porozumiewać się po angielsku :)
Natalio, Dano - poproszę o namiary i na forum i na córkę :)
Buziole :-*
-
Bo to dzielność wielka. I odwaga.
coraz częściej myślę, że większą odwagą jest zostać w Polelandzie ;)
powodzenia Joanno :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
Joasiu powodzenia !!!-mieszkałam i pracowałam za granicą z
dala od najbliższych przez kilka długich lat więc wiem na co Ty się właśnie decydujesz.Ale nie będziesz sama ,masz obok siebie ukochaną osobę i wzajemnie będziecie się wspierać.Głowa do góry ! Życzę Wam Samych słonecznych dni!
-
Joanno, córka przyjeżdża do mnie w piątek, a wróci do Niemiec po świętach. Do tego czasu, gdybyś miała pytania, pisz tu, albo do mnie na PV. Wiem, że w Niemczech organizowane są kursy językowe dla imigrantów (bezpłatne) na różnym poziomie zaawansowania. Córka je skończyła, a potem jeszcze jakieś (te już płatne) które uprawniałyby ją do studiowania u nich. Nawet na uczelnie się zapisała, ale w międzyczasie znalazła lajtową pracę (4 godz, dziennie i praca co drugi tydzień). Nie dałoby się z tego przeżyć, ale zarabia mąż, a ona skupia się na dzieciach. Piszę o tym dlatego, że ma co drugi tydzień wolny i myślę, że wtedy możecie się z nią umówić i liczyć na jej pomoc. Córka jest bardzo komunikatywna i teraz już nie ma problemu z językiem. Wyjechała z podstawową znajomością niemieckiego.
Przegadam to z córką, a potem podam konkrety.
Joasiu powodzenia. :-*
Acha jeszcze jedno. Córka korzysta niemalże wyłącznie z polskich lekarzy, więc tam nie będziesz miała problemu z dogadaniem się, tak tam jest ich wielu.
-
Joanna, powodzenia i marzeń spełnienia :-*
to nie tak daleko, można do Polski zaglądać jak przyjdzie tęsknota jakowaś
-
Dana dziękuję, na pewno skorzystam :D
jasne ze nie problem przyjechać, toż to nie koniec świata ;-)
teraz jestem już prawie spakowana, jeszcze ogarne pokoje które jakiś czas zamieszkiwałam u rodziców,
coby nie pozostawić po sobie niemiłych wspomnień u mojej uwielbiającej porządek mamy ;)
i w drogę xhc
-
Ja jak okrzepne z moimi problemami i wróce do domu to podam Ci adres na strone Forum kobiet .POWODZENIA i szczęścia na obczyźnie.Natalia
-
Ok jestem po wszystkich rozmowac to adres strony w niemczech. Forum.Frauenselbshilfe.de. Powodzenia
-
czym się xcv
-
:o
odważna kobita z Ciebie
życzę powodzenia
-
Żal i smutek, że ta nasza młodzież wybywa :(
Powodzenia Asiu :0ulan:, samych pomyślnych "wiatrów" :)
-
Mirusiu nie do końca. W czasach globalizacji, być gdziekolwiek w Europie, to prawie tak jak w domu. Wielu młodych tak myśli. Nie mają barier językowych.
Mój syn, gdy córka wyjechała krytykował ich, a dziś mówi, jak tylko byłaby wojna, natychmiast zwija majdan i wyjeżdża z rodziną do siostry. A córka czuje się tam coraz lepiej. Choć początki były niełatwe (nie chodzi o względy materialne). Teraz widzi zalety, głownie z punktu widzenia dzieci.
-
Ech.............. Dana piszesz, jakbyś nie wiedziała o co mi chodzi.
Nie jest i nie będzie to nigdy dla mnie normalne, że ludzie młodzi, z wykształceniem, muszą/chcą wyjeżdżać za chlebem i to tak masowo. O tym właśnie pisałam.
A że obecnie żyjemy, jakby w jednym kraju, to zupełnie inasza inszość.
-
A że obecnie żyjemy, jakby w jednym kraju, to zupełnie inasza inszość.
się czepnę :P
bo mnie szlag czasami trafia…
bo wykształcenie młodych kosztuje, i to sporo
jeśli zmykają stąd po studiach za które zapłacili ich rodzice - proszę bardzo, świat stoi otworem
ale jeśli wykształcili się z naszych podatków, to bym chciała, aby odpracowali to w Polsce, nie gdzie indziej …
-
A że obecnie żyjemy, jakby w jednym kraju, to zupełnie inasza inszość.
się czepnę :P
ale jeśli wykształcili się z naszych podatków, to bym chciała, aby odpracowali to w Polsce, nie gdzie indziej …
O tak, agawo!
Święte słowa.
To samo mówię mojemu Młodemu,
Dlatego siedzi teraz w kraju. I odrabia :P
Ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że z tego powodu cierpi męki.
Tfu tfu ... póki co - powodzi mu się bardzo dobrze pod każdym względem.
A co we własnym kraju to we własnym.
Na obczyźnie - ludzie wychowani w kraju - zwykle cierpią z tęsknoty, wcześniej czy później...
Joanno, ale tu nie o Tobie piszę. Życzę Ci spełnienia się w nowym miejscu! :-*
I mocno trzymam kciuki za Ciebie :)
-
A że obecnie żyjemy, jakby w jednym kraju, to zupełnie inasza inszość.
się czepnę :P
bo mnie szlag czasami trafia…
bo wykształcenie młodych kosztuje, i to sporo
jeśli zmykają stąd po studiach za które zapłacili ich rodzice - proszę bardzo, świat stoi otworem
ale jeśli wykształcili się z naszych podatków, to bym chciała, aby odpracowali to w Polsce, nie gdzie indziej …
się pozwolę nie zgodzić ;)
za moje studia zapłacili moi rodzice płacąc całe życie podatki
nie czuję się w żaden sposób zobowiązana żeby cokolwiek tutaj odrabiać
a nie wyemigrowałam tylko dlatego, że się bałam, że zagranico sobie nie poradze
-
za moje studia zapłacili moi rodzice płacąc całe życie podatki
nie tak do końca ;)
bo z samych podatków rodziców, to na studia by się nie uzbierało.
dołożyli się też inni podatnicy.
Z podatków naszych nie tylko studia darmowe są finansowane... to również drogi, muzea, urzędy... urzędnicy ... rządy... itp.
-
O rany! Joasia wyjeżdza na koniec świata ;D, żegna się z nami. A wy o kasie i o kasie! Bądźcie ponad to! :D ;D ;D ;D
-
Bądźcie ponad to! :D ;D ;D ;D
A Amorkowi to tak łatwo gadać ;)
Parę razy trzepnie skrzydełkami - i już jest "ponad to" ;D
-
Uważam tak jak Agawa. Za biednym krajem jesteśmy, by za darmo kształcić ludzi dla całego świata. Bogatszy zachód ma to rozwiązane. W USA płaci się, w Szwecji kredyt, którego spłata nie powala po studiach (szczegółów nie znam, ale tam młodzież zwykle po 18-tym roku wyprowadza się z domu i sama sobie radzi, choćby przy pomocy korzystnych kredytów dla studiujących).
Wyobrażam sobie, że gdyby w Polsce student dostał kredyt, to w sytuacji braku pracy, miałby odroczoną spłatę, a gdyby wyjechał, to z zagranicy, by stopniowo spłacał.
Jakim rarytasem są nasi lekarze dla Niemców Skandynawów....
Co do moich dzieci, to nie musiały wyjechać z powodów materialnych. Był to wybór ciekawej pracy przez zięcia (córka planowała i tak parę lat posiedzieć w domu wychowując dzieci - w Polsce pracę miała) po studiach doktoranckich.
Zaś syn o swojej karierze zawodowej myślał już na studiach i dziś radzi sobie b. dobrze. Na podstawie obserwacji moich dzieci ( i ich znajomych) nie jest tak źle jak się powszechnie mówi.
Pisząc to, mam przed oczami studenta, który w telewizji machał dwoma indeksami (filozofia i politologia) i biadolił, że dla tak dobrze wykształconego nie ma pracy. Tacy też są, że im się wszystko należy, tylko sami tego nie potrafią (nie chcą) poszukać. Ale to temat rzeka i nie w wątku Joanny, której wciąż życzę powodzenia i zapewniam, że jak tylko pojadę do Bottrop, to chętnie ją poznam. Buziak dla Joanny :-* za odwagę, ale nie tylko w kwestii decyzji o wyjeździe, też za to, że zmieniła zawód i wzięła swoje zawodowe życie w swoje ręce :oklaski:
Takie przeciwieństwo tego studenta, o którym wspomniałam.
-
Amorku,
nie na koniec świata, to prawie jak za miedzę,
ale ja też Joasię,
której życzę samego powodzenia za tą zagrabanicą,
wolałabym oglądać tutaj i to dosłownie :)
Nie widziałyście, jak za nią faceci wodzą wzrokiem, fajnie siem obserwowało ;)
Wy tu dyskutujecie, a nasze "kochane" państwo w ogóle o tym nie myśli.
Najlepiej pod dywan i niech wszyscy wyjadą, bo jak nie, to jakie będziemy mieli bezrobocie,
a dzisiaj jeszcze czytałam ciekawy artykuł na temat wciąż rosnącej liczby samobujstw u nas, która byłaby większa zdaniem autora tekstu, gdyby nie emigracja.
Ja mieszkam w województwie, gdzie widać bardzo to wyludnienie.
Asieńko, sorki, że u Ciebie, ale nie przypuszczałam, że z mojej jednej uwagi roagorzeje taka dyskusja :-*
-
Asiu idzie nowe ,czy lepsze czas pokaże ale jesteście młodzi ,ambitni ,próbujcie i zdobywajcie świat ,trzymam kciuki :-*
-
gdybym miała choć 10 lat mniej to już by mnie tu nie było (hehe nie studiowałam, więc łapy po państwowe pieniądze nie wyciągałam ;) )
dzieciom swoim (szczególnie Młodej) cały czas truję o swoim życiowym błędzie pozostania w kraju (koniec lat 80-tych)
Joanno - jedź i nie oglądaj się za siebie, powodzenia :-*
-
za moje studia zapłacili moi rodzice płacąc całe życie podatki
nie tak do końca ;)
bo z samych podatków rodziców, to na studia by się nie uzbierało.
dołożyli się też inni podatnicy.
tak jak i ja się dokładam do rzeczy, które nie są mi do niczego potrzebne i których nawet nie chcę, a inni dokładają się do mojego leczenia, bo póki co to chyba nie wyskładkowałam się nawet na kwotę swoich operacji ;)
dlatemu - nie ograniczajmy swojej wolności wyboru miejsca zamieszkania na tem świecie :)
ale już będę cicho w tym temacie :D 8)
-
tak jak i ja się dokładam do rzeczy, które nie są mi do niczego potrzebne i których nawet nie chcę, a inni dokładają się do mojego leczenia, bo póki co to chyba nie wyskładkowałam się nawet na kwotę swoich operacji ;)
Aquila, ja też wolałabym mieć swoją wyspę i na niej rządzić jak bym chciała i uważała ;) , oczko puszczam, ale całkiem serio piszę...
"Niestety" mamy demokrację i rządzą ci, których wybiera większość i robią oni z naszymi pieniędzmi to, co uważają za stosowne w ich pojęciu , a nie moim czy Twoim.
Każdy ma jedno życie i rozumiem, że szuka swego miejsca i szczęścia! Rozumiem to :)
Jednak mam wpojone poczucie odpowiedzialności za kraj (chociaż wpływ mam jak 1/40 000 000) i starałam się to przekazać Młodemu. W dzisiejszych czasach to głupota, ale ... inaczej nie_umiem :-[
-
Mirusiu, faceci wzrokiem za mną ??????
hmmm nie zauważyłam ;)
a jeżeli chodzi o nasz wyjazd to ja nie mam jakis sentymentów patriotycznych
gdyby warunki u nas były inne to może bym się zastanawiała
ale ostatnio coraz częściej mam poczucie że to chory kraj i nie będzie lepiej :-\
-
Zawsze możemy się pocieszyć ,ze nie urodzilsmy się w KOrei Pół.Kamobodży , bądź jakims "ciekawym "kraju afrykańskim. Odwiedziłam kilka państw swiata i doszłam do wniosku ,ze nie jest jeszcze tak żle u nas. ;)
-
mam poczucie że to chory kraj i nie będzie lepiej :-\
To dużo od nas zależy właśnie :)
Joasiu, i nie zawsze tak było, że w Polsce było niefajnie, a państwo słabe i nieudolne....
Na przykład ciekawie historia Europy w granicach wygląda tu http://loiter.co/v/watch-as-1000years-of-european-boarders-change/ (http://loiter.co/v/watch-as-1000years-of-european-boarders-change/)
Polska kiedyś była bogatym, wielkim krajem, czyli Polacy potrafili :)
-
Szarlotko, jak to było dawno. Polacy mobilizują się w jakiejś wg nich słusznej sprawie. Gdyby nie ta cecha być może tkwilibyśmy w głębokiej komunie. Ale potem z tą wolnością to nie bardzo wiemy co zrobić. Zagryzamy się wzajemnie, zawiść góruje nad radością z czyjegoś powodzenia. Tak w skrócie: silni w gębie, a trochę gorzej z czynami. :-\
-
mam poczucie że to chory kraj i nie będzie lepiej :-\
To dużo od nas zależy właśnie :)
Joasiu, i nie zawsze tak było, że w Polsce było niefajnie, a państwo słabe i nieudolne....
Na przykład ciekawie historia Europy w granicach wygląda tu http://loiter.co/v/watch-as-1000years-of-european-boarders-change/ (http://loiter.co/v/watch-as-1000years-of-european-boarders-change/)
Polska kiedyś była bogatym, wielkim krajem, czyli Polacy potrafili :)
A ile było wówczas w kraju także nędzy ,biedy i krzywdy!
A to prawda, ze tylko od nas zależy jak jest czy będzie. My wybieramy i my możemy tez sami być wybierani! Żeby tylko nam się chciało chcieć.
Tak w skrócie: silni w gębie, a trochę gorzej z czynami. :-\
Dana jak miło mi zgodzić się z tobą ! :D
-
Ojojojjjjj...., pisam co widziałam :)
-
A ile było wówczas w kraju także nędzy ,biedy i krzywdy!
Amorku, ale gdzie indziej nie było wówczas lepiej, a gorzej.
Polska przez setki lat była silnym i mądrym krajem, gdzie żyło się lepiej niż poza jej granicami.
Dlaczego mądrym? Np. słynna Konstytucja 3 Maja, którą zapożyczyli od nas Amerykanie tworząc swoją.
Przykłady można by mnożyć.
Tragiczne jest dla mnie, kiedy Polak mówi o "głupich Polakach", "polskim piekiełku", "polskiej głupocie" i innych "polskich" przypadłościach "narodowych".
A tak na prawdę ludzie są wszędzie tacy sami - i głupi i mądrzy. To czego Polakom brakuje obecnie, to poczucia własnej wartości, jako ludzi i jako Polaków, mieszkańców kraju znad Wisły. Poczucia związku z krajem i możliwości wpływania na jego losy, a tym samym na losy własne. To poczucie jakiejś bezradności.
Dana, dokładnie też tak myślę, że Polaków gubi obecnie siła w gębie, a niemoc w czynach...
Wierzę, że to wszystko się zmieni i zaczną tu wracać nasi rodacy.
-
Szarlotko dla wielu osob na świecie Polska tez jest tym krajem wielkim i bogatym. Wszystko zależy od pkt widzenia czyli miejsca siedzenia. W kocnu wciąż napływają do nas ze wschodu.
Mysle ,ze i dziś nie jest to najgorsze panstwo świata , a w ogole całkiem znośne co nie oznacza ze wszystko jest w nim cudowne i super. Wszedzie obywatele narzekają na swoje rządy i zycie . Znam Niemców ,Anglikow i Amerykanow mocno niezadowolonych .
Daleka jestem od uogolnien i znam przynajmniej kilku bardzo młodych patriotow , którzy nie wyobrażają sobie zycia gdzies indziej ,znam młodych zyjacych daleko w swiecie ,aktulanie dorabiają w Szanghaju. Podziwiam zawsze za odwagę i chęc poznania globu.( naprawdę za swoje pienidze ,które często zarabiają po drodze). Mój dzielny bratanek wyjezdzajac 10 lat temu z rodzicami do USA, przerwał swoje dopiero zaczęte studia prawnicze w POlsce. I niedawno zakończył pełną edukację w NY. Tez podziwiam i jestem pełna uznania bo cały jeszcze czas pracował. Niech każdy realizuje się jak potrafi , byleby nam się chciało. Jestem POlką, kocham ten kraj, natomiast jestem tez obywatelem świata i uważam ,ze granice powinny zniknąć, a ludzie bardziej do siebie zblizyc.Niech młodzi wyjedzaja jak muszą bądź maja taką potrzebę . Ktos chyba tu zostanie ? ;) ( chyba odbiegłam od tematu ,cos mi się wydaje) coz ...starość... ;)
-
fajna ta mapka szarlotko :)
jakoś mi się tylko smutno zrobiło widząc jak pożerali nas najbliżsi :-\
-
tak tak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
moi rodzice tyrali bardzo uczciwie całe życie (ojciec odkąd pamiętam to po 12 lub 16 godzin - był wybitny w tym co robił, nawet w nocy po niego przyjeżdżali jak była awaria)
ich emerytura (1+1) to dwa tysiące na rękę (na leki miesięcznie wydaja około 600 zł + opłaty = można sobie wyobrazić jak żyją)
ja z mężem uczciwie tyram przez całe życie = odprowadzamy składki, płacimy podatki = nie stać mnie abym 1 x w miesiącu mogła iść np. do kina; za wizyty lekarskie, stomatologiczne itp prawie wszystkie, płacę z własnej kieszeni, na prawdziwych wakacjach (takich 2 tygodnie) nie byłam od czasów socjalistycznych
moje dzieci (tak jak wiele innych) nie mają żadnych perspektyw na własne mieszkania,
aby zdolne, ambitne dziecko mogło się uczyć (książki, bilety) musi pracować, a ja muszę rezygnować z wielu rzeczy
i nie mówcie mi o patriotyźmie, booooooooo patriotyzm mi sie przejadł
jak moje dziecko miało roczek i aby kupić mu parówkę lub jabłko musiałam iść sprzedać znalezione butelki
-
fajna ta mapka szarlotko :)
jakoś mi się tylko smutno zrobiło widząc jak pożerali nas najbliżsi :-\
Różo, miałam takie same odczucia.
Ale taka mapka pokazuje, że wszystko się zmienia i z jednej strony to pocieszające, że co złe to minie, a z drugiej to przestroga, że nie można stracić czujności i trzeba dbać o swoje interesy, jako kraj.
I taka mi się nasunęła analogia z kontrastem ;D. Mówimy o Polsce "chory kraj" i wyjeżdżamy, albo zostajemy lecz wycofani, zrezygnowani, bezsilni i bierni.
A kiedy pojawi się załamana amazonka, która nie widzi szans na wyzdrowienie, to wołamy - nie poddawaj się walkowerem! Walcz! Walcz! Chcieć to móc! :P >:D
-
tak tak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Zgryzliwoscią mi zapachniało. Ja tam w pałacu się nie urodziłam ,moi tez tyrali, mąz nie kradnie .
ZAwsze wyjechać można i sprobowac tam gdzie jest super. Bogu dziekowac ze zyjemy tu a nie w Afryce ,Korei czy nawet Wietnamie. Może dziekowac się nauczmy, a nie wciąż narzekac i pretensje do innych mieć .
( do Tojki to było)
-
a ja tam wolę, żeby kasa szła na studia dla młodych (nawet jeśli wyjadą) niż na niektóre rzeczy - na które się wydaje bez_sensu i to bardzo duże kwoty i długo by wyliczać >:(
-
jakoś tak pretensji do innych nigdy nie miałam :)
zawsze do siebie ;)
że byłam gapa i nie wyjechałam (a wyjazd już był zapłacony)
-
.......Polska przez setki lat była silnym i mądrym krajem, gdzie żyło się lepiej niż poza jej granicami.
Dlaczego mądrym? Np. słynna Konstytucja 3 Maja, którą zapożyczyli od nas Amerykanie tworząc swoją......
Najwyraźniej historii z różnych książek musiałyśmy się uczyć.
A co do konstytucji, to niestety była bardzo nieudana.
To niestety niczym nie pokryte, nasze, przechwałki.
-
Źle nam , bo tak chcemy i wiem co piszę. Mogłoby być lepiej, ale się nie chce. Mam wrażenie, że żadna z nas niebyła i nie jest księżniczką. Wiele pracy włożyłyśmy w to co mamy, a mamy. Może łatwiej będzie, jak przestaniemy patrzeć na tych co mają więcej ... tylko należałoby sprecyzować co to znaczy ... a popatrzymy w tę drugą stronę.
Już widzę błysk w oku ... że proponuję życie pod mostem. Nie nic z tych rzeczy. Po prostu cieszmy się tym co mamy najcenniejsze, zdrowie, pracę, rodzinę. Co z tego, że ktoś jeździ wypasioną furą, a wiecie ile kosztuje go wejście do stacji diagnostycznej+ubezpieczenia itp. i tak ze wszystkim. Im więcej masz, tym więcej musisz mieć (kasy), aby to utrzymać, o taką gonitwę chodzi.
No to sobie popisałam, teraz popłacę rachunki ... i na piwo zostanie (http://s10327.chomikuj.pl/ChomikImage.aspx?e=2hMoGxu_onIIVwhLxFkSMrWR0mWSHSZInWIpru-lAZYkvdgQDYZqjo7gBQL6Jzk4SrbGdBh22zwS3ZobpCtmG79Z1YQp4icBRzRoictScFo&pv=2)
-
sprowadziło się wszystko do rzeczy materialnych
a nie tylko o nie chodzi
dobrze pewnie znacie "załatwianie spraw w urzędach", czekanie w kolejkach,
mam przykład
sprawę podziału gruntu "załatwiamy" już od listopada ub. roku (a sprawa zrobiła się niezwykle pilna)
wszystko zatrzymało się w sylwestra w urzędzie gminy
hm...... niektórzy urzędnicy zapominają, że czas wydania decyzji nie jest nieograniczony
po kilku interwencjach (na różnych wyższych szczeblach) okazuje się, że nic nie załatwimy do czerwca
bo oni czekają na dokumentację, którą sami tworzą od 20 lat
i tu nie chodzi o wypasioną furę
chodzi o godne życie (nie tylko materialne)
nie znam osoby, która mieszka i pracuje na obczyźnie i twierdzi, że "wpadła w kanał"
i nie chodzi mi o nieudaczników, którzy "tylko narzekać umieją" ;)
-
Ech, z wieloma głosami tu mogę się zgodzić, ale ciągle i uparcie źle mi się pisze z małżowego telefonu. Jak się w końcu do kompa dopcham, to nadrobię ;) teraz tylko odniosę się do lulu ("może łatwiej będzie... mają więcej ") - odkryłam już jakiś czas temu, że naprawdę szczęśliwa i w pełni zadowolona z tego, co mam jestem wtedy, gdy patrzę tylko na siebie, a nie porównuję się z innymi. Bo wtedy zawsze się okazuje, że mogłoby być lepiej albo chociaż inaczej, że czegoś mi brakuje, że ktoś ma to, o czym zawsze marzyłam itd. Na szczęście jest to u mnie takie sobie niezadowolenie /żal /dyskomfort, a nie zawiść. Ale i tak nie lubię tych odczuć. Wolę spokój, satysfakcję, poczucie spełnienia, no, poczucie że to co mam jest dobre i wystarczające. I że nie muszę się zabijać o więcej. Na razie to mam, tutaj, i mój naiwny patriotyzm może spać spokojnie ;) nie, nie jestem zachwycona swoją ojczyzną, z przerażeniem patrzę co się dzieje i w jakim kierunku to wszystko idzie, ale nie potrafiłabym żyć na stałe gdzieś indziej. W sumie podziwiam tych, którzy nie patrzą za siebie, tylko do przodu i po prostu pakują manatki i próbują czegoś nowego, dają sobie szansę na lepsze...
Aśku, gratuluję - jednym zdaniem sprowokowałaś taką dyskusję :D
-
Wiadomo, że nie chodzi tylko o rzeczy materialne.
Jest wiele aspektów tej sprawy, ja się już nawet nie odzywam,
bo raz, że za dużo się tego nazbierało, a dwa, że trudno, przynajmniej mi,
ogarnąć to w necie.
Dodam tylko, że też wydawało mi się, że jestem patriotką, z naciskiem obecnie na wydawało. Nie wierzę też już w zmiany w naszym kraju. Nasze wybory polegają ostatnio na tym, że wybieramy mniejsze zło, na niczym więcej.
I wyjeżdżającej młodzieży też nie dziwię się, ale dziwię się państwu, które dopuszcza do tego. Obudzimy się kiedyś z ręką w nocniku ::((
-
"wpadła w kanał"
Pokaż mi wyjechanego polaka, który się przyzna się do porażki .... nie ma takiej opcji.
-
u nas jeden taki pracuje......wyjechał....i wrócił :P
a drugi się zwolnił.....wyjechał....ale też już wrócił....i dłuuugo nie miał w ogóle gdzie pracować
-
Nooo...... ja też takich znam.
Ale to są raczej wyjątki potwierdzające regułę,
że większości się lepiej po wyjeździe wiedzie.
I też nie chodzi tylko o sprawy materialne.
-
Mirusiu, a nie uważasz, że ta ręka to już prawie_prawie w nocniku ;)
Lulu, ja napisałam to z myślą o swoich bardzo dobrych znajomych, którzy wyjechali w latach 80-tych. Nikt z nich nie wrócił, a wszyscy ściągnęli swoje rodziny (mnie też ciągnęli, ino ja wtedy patriotka byłam-bom młoda była, jak metka - nie wyobrażałam sobie życia na obczyźnie) .
A i znam osoby (z tych późniejszych wyjazdów), które wróciły z różnych przyczyn, m.in. bo "wpadli w kanał", ale to właśnie osoby, które wyjechały w ciemno, bez znajomości języka, bez fachu w ręce. W Polsce też nie umieją pracować. Oni nie przyznają się do porażki, ale to nie o nich pisałam.
"wpadła w kanał"
Pisząc o tych osobach, nie miałam na myśli ludzi, którzy uważają, że w Polsce nie ma pracy ;)
-
Tak, masz rację, mleko się już dawno rozlało ::((
-
o tym, to już niestety dowcipy krążą...
- w jaki sposób nasz rząd radzi sobie z zapobieganiem bezrobociu?
- daje tańsze bilety do londynu...
:-\
-
Niom.........kicha....... :-\
-
a ja wcale nie uważam, że aż takie spore bezrobocie jest
(owszem, na niektórych terenach kraju tak, ale tam było zawsze - nawet w czasach gdy sporo ludzi udawało, że pracuje)
Większość osób "bezrobotnych" pracuje na czarno, albo wciąż szuka pracy, bo chce pracować tylko i wyłącznie w wymarzonym zawodzie i za wymarzoną pensję. Osoby, które naprawdę chcą pracować, to pracę znajdą.
Zupełnie inną parą kaloszy jest wykorzystywanie sytuacji przez pracodawców i przez polityków. I z tym się nie mogę pogodzić.
-
a mnie wkurza we wszelkich ankietach jedyny wybór dla osoby niezatrudnionej hasło "bezrobotna". albo jesteś "kimś" - pracujesz na etacie/prowadzisz działalność albo jesteś "bezrobotna". no czasem jeszcze se bym mogła zaznaczyć "poszukująca pracy"... tyle tylko, że ja nie poszukuję. pracuję, ale mi za to nie płacą. za to patrzą z politowaniem. był czas, kiedy chciałam sobie wydrukować (i rozdawać) wizytówki z dopiskiem do mojego nazwiska "HOME MANAGER" >:( do szału mnie doprowadza sytuacja "pani zawód i miejsce zatrudnienia" "jestem mamą, pracuję w domu" "ach, rozumiem, pani nie pracuje, dobrze, to wpisujemy 'bezrobotna'" :greensmilies-021:
-
tak metko, już gdzieś o tym na forum było - to wkurzające jak ludzie nie znają znaczenia słów, których używają >:(
miło, że się znalazłaś :P
-
o_to_to ;)
mówiłam Ci juz metko, że Ty mądre dziecię jesteś :-*
-
Joanno, już spakowana, czy w drodze?
A się narobiło xhc, dyskusja już nie tylko o emigracji ???
Szczęśliwej podróży i pisz o swoich wszelakich wrażeniach :-*
Od jednego znajomego Niemca, już przed wieloma laty, usłyszałam stwierdzenie: że Niemca niedługo będzie można zobaczyć tylko w muzeum".
Niemki rodzą mało dzieci, lub wcale. Więc pomalutku tę nację, wymienią inne narody i to bez wojny :0ulan:
Ich gospodarka już bez imigrantów by nie funkcjonowała :)
-
się_mię skojarzyło, że metka ma taki sam wq...w na temat bezrobotnej_pracującej w domu
jak Tojka na temat amazonki po mastektomii_oszczędzającej xhc
-
O0 8)
-
e tam, mądra. raczej wkurzona. i czasem sfrustrowana, jak muszę odpowiadać, że jestem "nikim". mam wrażenie, że tylko dzięki wykonywanemu zawodowi jest się "kimś". boję się trochę jak to będzie jak moje maluchy pójdą do szkoły i co będą odpowiadać na pytanie "a kim jest twoja mama?"
edit: Dano, Asia wyjeżdża w sobotę
-
masz przecież poważny wyuczony zawód
przeszkol meciątka ;)
chociaż jak tak pomyśleć, to meciątka nie odbiegają mądrością od mamuśki, na pewno dałyby znakomita odpowiedź ;D
hehe do soboty, to my tutaj przerobimy jeszcze pare dyskusji
-
metka...jak chodziłam do roboty...codziennie w kólko to samo, to mie się marzyło żeby być kurą domową
...żebym siem nareszcie mogła choć wyspać
...a teraz nic mnie tak nie wq...wia ...jak bycie kura domową ::((
.........człek to taki przewrotny, że zawsze by ino gonił króliczka...a jak już ma....to :greensmilies-021:
-
Różo już Staff pisał o tym, że szczęście jest w dążeniu, a nie posiadaniu. Tacy to już jesteśmy cudacy.
Będzie miała co robić na początek Joanna, aby przeczytać te nasze dysputy. xhc
-
Tojka, ale mi ten mój zawód nie pasi. to raz. a dwa, przez chemię wszystko mi się zapomniało. serio. ::(( więc nawet wstyd mi się do niego przyznawać.
próbowałam sobie coś zmienić, ale kurka_wodna, nic mi do łba nie wchodzi. normalnie nie przyswajam nowych wiadomości. a co najmniej 3 "nowe zawody" mogłabym sobie wyuczyć i w nich pracować (tak jak pomyślałam co mi się obecnie podoba). na dniach planuję kolejne podejście (zakup książki znaczy się) i będę cosik próbowała kolejny raz do mózgu wtłoczyć...
róża, a Ty myślisz, że każda kura może się wysypiać? no może każda, pod warunkiem, że foruma nie ma w zasięgu ;)
... a ja wew szkole to o kurze nie marzyłam, tylko o "normalnej" pracy. dopiero jak mi się Okruszek urodził, to jakoś tak samo wyszło :)
-
Od jednego znajomego Niemca, już przed wieloma laty, usłyszałam stwierdzenie: że Niemca niedługo będzie można zobaczyć tylko w muzeum".
A mnie zaskoczyło zasłyszane stwierdzenie , że stolica Niemiec - Berlin jest najmniej niemieckim miastem.
I to fakt , o którym naocznie miałam okazję się przekonać.
Jednak przywódcy niemieccy prowadzą bardzo proniemiecką politykę i patriotyzmu im odmówić nie można.
A Berlin bardzo mi się podoba i pobuszowałabym tam jeszcze :)
-
- Berlin jest najmniej niemieckim miastem.
Z miesiąc temu przelotem byłam z Dusseldorfie - ludność w 1/4 biała, pozostali we wszystkich kolorach. Naród niemiecki się koloryzuje :)
-
Szarlotko, od 6 lat jest kilka razy w roku w Niemczech, a wcześniej pracowałam 2 lata dla firmy z Niemiec i miałam okazję ich bliżej poznać. Nie mieć to Niemiec, dumny, czasem zarozumiały, uczciwy, solidny....i z całą pewnością z zapędem nacjonalistycznym (cienka linie pomiędzy patriotyzmem, a nacjonalizmem) i dlatego dobrze, że się uzależnią od innych narodowości, by za bardzo się swoją niemieckością nie chełpili C:-)
-
Od jednego znajomego Niemca, już przed wieloma laty, usłyszałam stwierdzenie: że Niemca niedługo będzie można zobaczyć tylko w muzeum".
Niemki rodzą mało dzieci, lub wcale. Więc pomalutku tę nację, wymienią inne narody i to bez wojny :0ulan:
Ich gospodarka już bez imigrantów by nie funkcjonowała :)
tak mi się skojarzyło, chociaż to nie o Niemcach, no ale świat jest mały -
Spotykają się dwie Pakistanki na ulicy w Londynie i jedna do drugiej mówi "wiesz dopiero pół roku jestem w UK, a już biegle mówię po polsku"
-
No właśnie. Na problem emigracji można i tak spojrzeć. Polska tam, gdzie jesteśmy. Dlaczego upierać się co do jakichś granic. Człowiek to coś niezgłębionego, a granice, cóż, jak uczy historia, wciąż były przesuwane. I ludzie oddają życie, coś bezcennego, za to, żeby granica biegła tu czy tu :-\
-
Dano, a może nie za granicę, ale za wolność?
-
Wiem po sobie - jestem w Austrii ,tęsknie za Polska .Jestem w Polsce chce mi się do Austrii.Niestety emigracja to nie tylko wyjazd do ròwnież rozdarte serce ,ktòre samo nie wie gdzie chce być.Ja sama nie jestem pewna gdzie chce mieszkać.Moze ta moja choroba skłania ,nie ze wzgledów praktycznych dla mie za Austria,ale moje kolezanki ,mama ,rodzina???Zycie pewnie samo rozwiaze ten problem.Na pewno na zachodzie zyje sie Latwiej.Jak masz prace to i nie ma duzych problemow.
-
się nam temat ruszył ;D
ja spakowana połowicznie, okazuje się że nie tak jak trzeba ;)
dziś mąż będzie rozpakowywał auto i układał wszystko na nowo dokładając swoje narzędzia i jakies duperele z Bytomia ;D
ostatnie sprawy załatwiamy,
jadę jeszcze po trochę szkła,
a po 15 ide se USG zdrowej piersi zrobić na odchodne ;D
wyjazd jutro z rana xhc
ojjjjj ale siem stresujem ::((
-
Asiu spokojnie ,dacie rade :0ulan:
-
ojjjjj ale siem stresujem ::((
No jasne, że się stresujesz. Ale też wiesz, że będzie dobrze :) Inaczej byście takiej decyzji nie podjęli, prawda?
Buziaki na drogę :-*
-
zbieramy resztę dobytku ;), dopakowujemy auto i niedługo wyjeżdżamy ztx
długa droga przed nami, pewnie nie obędzie się bez postojów na odpoczynek/sen ^-^
na miejscu będziemy pewnie nocą, wczoraj zdałam sobie sprawę, że to 13-go xhc
lubię tą datę, to taka nasza szczęsliwa, tak że tym bardziej jestem dobrej myśli :oklaski:
Buziaki dla wszystkich, będę się odzywać z drogi albo już z Germanii :D
-
Powodzenia :0ulan:
-
Szerokiej drogi :0ulan:
-
Pa,pa Joasiu i rozwijaj tam swoje talenty !!! :-* :-* :-*
-
szczęśliwej podróży! :)
xcv :0ulan:
pomyślności na nowej drodze życia! :-*
i zamelduj się nam, gdy już dojedziesz na miejsce
-
spokojnej, dobrej drogi
i na wieści z zagramanicy czekamy :)
-
no i dotarlim :oklaski:
cały dzień nam zeszło, ale piękne te Niemcy z perspektywy autostrady ;D
nim dojechaliśmy do Essen było już ciemno a ja tak zmęczona, że na oczy nie widziałam ;D
Kuba dzielnie prowadził całą drogę, ale jak już wysiadł też ledwo kojarzył ;)
dostaliśmy klucze do Adama - zleceniodawcy Kuby - do mieszkania, z którego on z rodziną się wyprowadza, a gdzie my mamy mieszkać jakiś czas
wyspaliśmy się, odpoczęliśmy, choć śniło mi się jakieś błoto i robale ::((
słonko świeci ^-^
pędzimy ogarniać tą niemiecką rzeczywistość :))
Buziaki :-*
-
Buziaki :-*
-
Bedzie dobrze.jesteście we dwoje szczęśliwi a reszta sama się ułoży.Znajdziecie przyjaciół i za jakiś czas będziecie jak w domu.powodzenia
-
błoto i robale powiadasz... to znaczy że masz ze sobą brązowe szkło i będziesz robić nowy wzór?
szybkiego zadomowienia Wam życzę :-*
-
Powodzenia !!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
hahhaaa metka ;D nie chciałabym wydzieć tego w szkle ;D
owocny dzień dzisiaj mieliśmy :))
trochę zwiedzania, zakupki,
zapełniamy na nowo i urzadzamy na chwilę mieszkanie po Adamie :))
jutro zacznę szukać czegoś już tak docelowo dla nas ^-^
fajnie w tych Niemcach ztx
-
No super, że Wam dobrze ztx - oby tak dalej :0ulan:
-
Joanno, rozmawiałam z Olą (znaczy córką). Chętnie się z Tobą skontaktuje, gdy wróci do Bottrop.
Powodzenia w nowym miejscu :-*
-
Dana, super, dziękuję :D
-
i tak minął tydzień :))
początki zawsze są trudne, ale jakoś zaczynam to ogarniać ;D
z racji tego, że był to czas przedświąteczny, a mój Kuba w pn i wt był w pracy na wyjeździe, nie udało mi się załatwić żadnych formalności.
znalazłam za to kilka interesujących mieszkań do wynajęcia ^-^
tu, gdzie teraz mieszkamy jest ok, ale właściciele nadal mają tu swoje rzeczy i klucze, i czasem wpadają bez zapowiedzi, co nie jest fajne :-\
od wtorku zatem:
1. mieszkanie
2. meldunek
3. gewerba (niemiecka działalność, potrzebna żeby zacząć jakąś pracę)
i na tej bazie cała reszta ;D
świąteczne zwiedzamy trochę okolice, naprawdę, cudnie tu xhc
w sobotę byliśmy w lasku koło Bochum (20km od Essen) - przeurocze miejsce, niestety nie miałam aparatu :(
a wczoraj nad jeziorami w Duisburgu (30km stąd)
(https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/t31.0-8/10285750_645840325471356_4759621359798470049_o.jpg)
(https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/t31.0-8/10285748_645840348804687_7998923718623703322_o.jpg)
(https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-frc1/t31.0-8/902380_645840358804686_6844426441084633310_o.jpg)
(https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-frc1/t1.0-9/10171205_645843558804366_741778259494088079_n.jpg)
(https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/t31.0-8/10257652_645840435471345_6798946141567280786_o.jpg)
(https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/t1.0-9/1897773_645840415471347_8520992969994516973_n.jpg)
(https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-prn1/t31.0-8/10298617_645840468804675_4650587720333149731_o.jpg)
(https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/t31.0-8/10258838_645840608804661_5660533871587214891_o.jpg)
(https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/t31.0-8/10014752_645840738804648_6620676169546914020_o.jpg)
(https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-frc1/t31.0-8/1890352_645840758804646_7062928710353891782_o.jpg)
(https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t31.0-8/10255986_645840748804647_480629461892355982_o.jpg)
(https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/10156060_645840895471299_5442677503797516637_n.jpg)
a w podróżach cały czas towarzyszy nam motylek :)) który radośnie lata sobie pod lusterkiem ^-^
(https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t31.0-8/981735_553270654787689_2988186168855860429_o.jpg)
pozdrawiam :-*
-
Pozdrawiam i jeszcz raz życze powodzenia.
-
Pięknie :)
Trzymam za szybkie i pomyślne za łatwienie wszelakich ważnych spraw :)
-
Motylek na szczęście :) Będzie dobrze :)
-
Joasiu, dopiero teraz dotarłam do Twojego nowego wątku o Twoim nowym życiu :), życzę powodzenia :)!
-
Znaleźliśmy mieszkanie ztx
tzn znalazłam już w zeszłym tygodniu, ale dopiero dziś byliśmy obejrzeć xhc
stwierdziłam, że nie ma co szukać dalej bo to JEST IDEALNE :oklaski:
mieszkanie jest na drugim piętrze, ma 67m2, trzy pokoje, balkon, piwnicę, centralne ogrzewanie :))
jest umeblowane, mieszkała tam najpewniej jakaś staruszka, bo styl taki dość retro ;D co dodaje mu uroku :D
no i odpada nam problem i wydatki :D
jedyne co musimy kupić to materac na łóżko, ale to i tak było w planach :)
a co mnie cieszy najbardziej - naprzeciw balkonu i okien sypialni są piękne, kwitnące na R Ó Ż O W O kasztany ztx
jak te:
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/b4/Aesculus_x_carnea_PICT0370.JPG/800px-Aesculus_x_carnea_PICT0370.JPG)
od zawsze chciałam mieć takiego kasztana w ogrodzie :))
czyż to nie znak ??
czekamy na papiery z biura nieruchomości i mam nadzieję, że przed końcem tego tygodnia albo w następnym będziemy się przeprowadzać ztx
jestem przeszczęśliwa xhc
pozdrawiam :-*
-
super!
mieszkanie ze starymi meblami - odjazdowo :)
-
:oklaski:
-
ja tam starych mebli nie lubiem :P ale reszta opisu jest zajedwabista, z kasztanem włącznie ofkors. niech Wam się dobrze mieszka!
-
Własne cztery kąty to badzo dobry początek .Na pewno wszystko będzie dobrze :oklaski:
-
Super - takie mieszkanko ze starymi meblami takie z duszą!
Niech ci się wiedzie słonko!
-
Jaki piękny kasztanowiec :oklaski:
Joanno - niech się Wam dobrze dzieje :)
-
niech się dzieje !!!!!!!! :D
-
Joasiu jak leci w nowym miejscu?
Ola w sobotę organizuje córci 7-me urodziny, a przyszły tydzień ma wolny od pracy, więc będzie to dobry czas, byście się spotkały.
Nad jezioro w Düsburgu jeździliśmy często. Fajnie tam jest latem. Zresztą o dziwo, mimo iż jest to zagłębie górnicze, to jest wiele zieleni, ścieżek rowerowych. Córki osiedle jest na terenie pogórniczym i na hałdzie zrobione są trasy spacerowe, boiska. Zamieszkujący to osiedle, jako wspólnota właścicieli, dbają o te obiekty.
Joasiu, jeśli masz pytania, dzwoń do Oli bez obiekcji. Nie mogę zagwarantować, że zawsze znajdzie czas przy dwójce dzieci, ale jak tylko będzie mogła pomóc, z pewnością to zrobi..
Powodzenia :-*
-
Leci leci :D
nie wiem na czym w sumie ;D
napiszę do Oli :)
buziaki :-*
-
O, ja cię, gdzieżeś to wybyła?!
Dobrze, że to nie tak daleko, zawsze można wpaść do przyjaciół i rodzinki, bo pewnie tego będzie Wam brakować najbardziej.
Trzymajcie się dzielnie i niech się wszystko fajnie układa :)
-
trzeci tydzień - jest super ztx
co prawda w sprawie mieszkania cisza, bo ogłoszenie było przez biuro, a Alina, która zajmuje się ta nieruchomością ma w tym tygodniu holideje ;D
ale spokojnie, mam czas żeby układać sobie w głowie jak urządzę pracownię i z leksza przemebluję pozostałe pokoje :D
byłam też z sobotę na flomarku - to taki targ organizowany co tydzień, tu akurat na terenie przy uniwersytecie.
sporo ludzi, sprzedających i kupujących :)
stoją z wszystkim, więc i moje szklane cudeńka tam widzę ^-^
przechadzając się wyłowiłam stoisko z różnymi polskimi produktami - gazety, jedzenie
i zagadnęłam kobietę, która przy nim stała odnośnie sprzedaży na flomarku
sympatyczna :D
wymieniłyśmy się numerami, także jakby co będę się mogła do niej zwrócić :)
Flohmarkt jest co tydzień, więc w tą sobotę zadebiutuję na rynku niemieckim - trzymajcie kciuki :))
no i co najważniejsze - upiekłam chleb !!! :oklaski:
zakwas żytni przywiozłam ze Szczyrku,
trochę potrwało zanim dowiedziałam się jak się nazywa i zanim znalazłam w sklepie mąkę żytnią razową (Roggenvollkornmehl ;) )
do tego jeszcze mąka pszenna razowa i orkiszowa razowa, słonecznik, siemię lniane, woda, sól
i jest ztx
(https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-frc1/t1.0-9/s640x640/10253957_649871225068266_8863789701566530138_n.jpg)
buziaki dla wszystkich :-*
pędzę lutować nowe elfikowe szmeterlingi ;D
(https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/p235x350/10170879_237279249798581_2534186040087423118_n.jpg)
-
Jak zechcesz, to pewnie koło tych cudownych szklanych drobiazgów, chlebek też będzie na sprzedaż. mnx
-
no i co najważniejsze - upiekłam chleb !!! :oklaski:
zakwas żytni przywiozłam ze Szczyrku,
trochę potrwało zanim dowiedziałam się jak się nazywa i zanim znalazłam w sklepie mąkę żytnią razową (Roggenvollkornmehl ;) )
do tego jeszcze mąka pszenna razowa i orkiszowa razowa, słonecznik, siemię lniane, woda, sól
joanno, spróbuj dodać mąkę jaglaną i gryczaną - ja z mojego chleba wyeliminowałam już całkowicie mąkę pszenną (ta razowa dalej jest pszenna)
daję teraz po tyle samo jaglanej co gryczanej, dużo mniej żytniej, czasem tylko orkiszową, a ostatnio nawet mąkę z ciecierzycy mnx
no i oprócz siemienia i słonecznika daję pestki dyni,
mój chleb wygląda bardzo podobnie do Twojego - tylko jest bez_pszenny ;)
trzymam kciuki za udaną sobotę!!!
-
mag, dzięki za rady, kolejne chlebki bardziej orkiszowe :D
z nowin:
cały poprzedni tydzień czekaliśmy, aż Alina z biura nieruchomości się wyholidejuje i oto co od niej dziś dostałam, w odpowiedzi na zapytanie co słychać w sprawie naszego mieszkania (tłumaczone przez GoogleTranslator):
"Witaj,
Właściciel najwyraźniej postanowił dla kogoś innego być nowy tenent.
Dziś widziałam, że mój współpracownik podpisał umowę najmu w zeszłym tygodniu
ktoś inny.
Iam przykro, że nie tekst, aby poinformować Cię o tym.
Mam nadzieję, że znajdziesz nowe mieszkanie, które spełnia życzenia.
Pozdrawiam
Alina Holzapfel"
nożżżżżżżżżżż ale się wkurwiłam >:(
no strasznie!!!!!!!!!!
a takie już miałam plany, a tak się cieszyłam...
no i znów poszukiwania ::)
aleeeeee xhc chyba znalazłam coś jeszcze lepszego :D
70m2, trzy pokoje, co prawda puste ale odnowione
(http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig03/N/249/75/526/249075526-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?4065838346) (http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig03/N/249/75/510/249075510-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?2319255055) (http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig03/N/249/75/530/249075530-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?205987463) (http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig01/N/249/75/532/249075532-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?3460449742) (http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig01/N/249/75/536/249075536-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?8170969) (http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig03/N/249/75/542/249075542-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?2882987167)
no może poza łazienką, ale przywykniemy ;D
(http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig04/N/249/75/547/249075547-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?1154046143)
układ też ma dość fajny
(http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig04/N/249/75/523/249075523-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?1577506450)
i okolica chyba ok
(http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig02/N/249/75/517/249075517-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?3885238754) (http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig01/N/249/75/552/249075552-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?1219382970)
umówiłam nas na środę na obejrzenie :D
no żeby to już było to :))
buziaki i słonko posyłam :-*
-
Łazienka "umeblowana" już, reszta to pikuś. :0ulan:
-
Joanno, w Niemczech rzadko wynajmują umeblowane. Musisz się porozglądać, kiedy są wystawki. Terminy, kiedy wystawia się meble, czasem całkiem niezłe. Te meble zbiera magistrat i chyba rozwozi potrzebującym, ale zanim zbierze, można sobie zabrać. Poza tym na ibeju znajdziesz tesz wszystko, za niewielkie pieniądze. Ola ostatnio kupiła krzesła chyba z 1924 r, a swoje 6 krzeseł i stół wydała w prezencie znajomym (były niezłe). Ale Ola na ibeju kupiła wiele atrakcyjnych gratów, łóżka dla dzieci, komodę....
Wiem, że się skontaktowałyście, ale nie doszło do spotkania. Jestem pewna, że znajomość ta Wam obu przyniesie korzyści, chyba, że się nie polubicie.
W dalszym ciągu życzę pomyślności na obczyźnie :-*
-
meble z czasem się znajdą :D
a z Olą mam nadzieję spotkać się w nast tygodniu :D
-
Przy tym umeblowane jest droższe niż puste.Zresztą jest milej umeblować wg własnego gust.Ikea,baumax ,mebelix to sklepy gdzie można kupić fajne meble i za niewysoką cenę.Często sa wyprzedaże nawet po 50-60% taniej.Powodzenia
-
Pare kartonów po bananach może tymczasowo robic za meble ;D Ale jak Ty wymawiasz ta nazwę mąki razowej to nie mam pojęcia. Ja bym sobie język zasupłała na amen xhc
-
mieszkanko super!
a ile radości z meblowania... ale fajowy czas przed Wami :D
-
cieszyliśmy się na meble, bo trochę kosztów na początku by nam odpadło...
szczególnie kuchnia
ale fakt, radocha będzie ztx i całkiem po swojemu xhc
mamy tu taki meblowy POCO, jest IKEA, w BAUHAUSie też coś tam można kupić
no i wystawki :))
braja - ja tu nic nie wymawiam, po prostu idę do samoobsługowego, oglądam, czytam i biorę ;)
a dziś znalazłam kolejny sposób oswajania germańskiego - http://www.myvideo.de/watch/9205498/Alles_vegan_Mayonnaise_Kochshow_mit_Kerstin_Linnartz (http://www.myvideo.de/watch/9205498/Alles_vegan_Mayonnaise_Kochshow_mit_Kerstin_Linnartz) :oklaski:
-
Aśku, przy tych poszukiwaniach o najważniejszej rzeczy pamiętaj - stałe łącze - to podstawa w domu! ;)
-
Tam to standard. Córka płaci kole 30 € i ma w ramach telefon bezpłatny na stacjonarne w całej EU (z wyjątkiem Malty) naturalnie w Niemczech też oraz b. szybki internet. Możemy do woli wisieć na telefonie. Doszło już do tego, że głupio się czuję, jak córka nie zadzwoni. :-\
-
Co tam słychać u Ciebie Joanno? Jak Ci się wiedzie na emigracji?
-
Dziękuję, całkiem dobrze :D
powoli, ale do przodu ;)
dziś jestem wymęczona, jutro szkrobnę coś więcej :-*
-
Umówiłyśmy się z Joanną na wtorek ztx
Mam nadzieję, że nic nie wyskoczy, co by nam w spotkaniu przeszkodziło. Z Joanną nie widziałyśmy się w realu. Przekażę Wam co nieco, jeśli Joanna pozwoli, bądź ją na moment posadzę przy kompie, by sama podzieliła się swoimi wrażeniami z pobytu w Germani
-
Koniecznie wyściskaj ją, Dano! Joasia :-* :-* :-* I niech Joasia siada i pisze! No i foteczki jakieś podeślijcie koniecznie :)
-
Przepraszam, że zaniedbałam wątek,
może po spotkaniu z Daną, a na pewno jak zamontujemy stały internet (póki co mam pakiet internetowy z komórki - tak wooooooooolny, że szkoda gadać ;) a użytkować ciężko) będę się odzywać częściej :D
Buziaczki dla Wszystkich :-*
-
Siedzimy pijemy z Joanną winko i serdecznie pozdrawiamy. Fotka ze spotkania później, albo wcale >:D
-
wypijcie i za nas!
-
my też pozdrawiamy :-*
-
Fotka ze spotkania później, albo wcale >:D
fotki zróbcie po słusznej ilości wina, bedo najlepsze :D
-
Tylko kogoś poproście o fotkowanie, same po finku nie róbcie ... aparat może być w niebezpieczeństwie. xhc
-
Ja już w domku :D
Spotkanie udane - a jakże ztx
Relacja jutro ;D
Zdjęcia wrzuci Dana, o ile nadawać się będą do publikacji ;D
Dana - dziękuję :-*
Pozdrowienia dla Wszystkich :))
-
Śpij dobrze, znaczy bez przerw :-*
Jak myślisz, gdzie Antek zasnął ??? >:D
-
Oj Oj jak ten czas leci ::((
ale tydzień nie minął ;D
Co do spotkania z Daną - było miło, było ciasto drożdżowe (made by Dana) i ciastka owsiane (made by Me :) ), była sałatka, której jeść nie chciałam i zupa ogórkowa ;)
Ale winko wypiłyśmy mnx
na ogórki kiszone z Polski też się załapałam mnx
Pogadałyśmy - o forum, o raku, o życiu_życiu :D
Spędziłyśmy bardzo sympatyczne popołudnie przeciągnięte na wieczór (aż chłop po mnie dzwonił czy wrócę ;-) )
Z Danką nie znałyśmy się wcześniej, ja mało co bywam ostatnio na forum, więc nawet z poczytania jej nie kojarzyłam - ale, jak w przypadku większości amazonkowych spotkań, to nie problem :))
Była też Ola - córka i Ada z Antosiem - wnuki :)
I podrzucony przez sąsiadkę królik w ogródku ;D
Teraz Danka - dawaj zdjęcia ^-^
I do następnego spotkania :-*
A ja lecę myć schody z piętra na dół, bo nasza kolej w tym tygodniu - o czym miła Starsza Pani Sąsiadka skrupulatnie systematycznie przypomina ;)
póżniej może jeszcze coś szkrobnę ;D
Pozdrawiam :-*
-
Joasiu, wkleję fotki, ale póki co wpadam na forum na krótko.
Było miło Ciebie poznać i cieszę się, ze spędziłyśmy wspólnie pół dnia. Zupełnie inaczej się czyta literki kogoś, kogo poznało się w realu. Joasiu na razie buziaczki wirtualne z Polski :-* :-* :-*
-
fajnie Wam, fajnie O0 :0ulan:
-
Sezon dyniowy w pełni, więc poczyniłam dziś moją pierwszą Kürbissuppe xhc
wyszła, jak to mówią Germańcy - lecker !!! mnx
muszę porobić jakieś inne cuda dyniowe :))
poza tym, wprowadził się nowy sąsiad piętro wyżej - dziś całe popołudnie słyszałam rozpaczliwe wycie jego psa :(
z racji, że też sporo nie ma nas w domu, chyba przestaję rozważać adopcję :-\
-
Brawo Joanna jak już zupę dyniową gotujesz to znaczy ,że jesteś w domu.Cieszę się ,że sie zadomawiasz .Mnie ciągnie bardzo do Polski.Niestety Austria zacztna mi sie kojarzyć z choroba.W polsce nabieram dystansu do niej.Powodzenia :oklaski: :0ulan:
-
Obiecałam wkleić fotki z mojego spotkania z Joanną. Dopiero dziś przerzuciłam z aparatu do kompa.
Joasiu jeszcze raz dziękuję Ci za wspólne popołudnie :-*
-
I jeszcze jedno, bo nie wiem, czy mogłam oba wkleić w jednym poście :-\
-
miło Was widzieć dziewczyny :-*
-
Uściski dla Was.Znów poznałam następne twarze z naszego forum.Cieszę się bardzo.buziaki dla Was
-
Oj, oj.... laski, jak trza :)
Dano, dobrze Ci w tych ciut dłuższych włoskach.
-
Jakie piękne kolorowe dziewczyny :)
Joanno, z dyni polecam też takie cudo (u mnie pałaszujemy w sezonie) - dynia w kawałeczkach i do rondla, udusić z solą, pieprzem, ew czosnkiem lub startym imbirem; pod koniec duszenia zalać pomidorami z puszki (lub samodzielnie obranymi i pokrojonymi). Podawać do obiadu z ryżem, makaronem; albo samą na ciepłą kolację mnx
-
Wkleję jeszcze jedną fotkę. Nasze odbicie w lustrze, piszemy na forum do Was.
A fotki robiła córcia :) :)
-
od razu widać która bardziej chętna do klawiatury (http://emotikona.pl/emotikony/pic/037.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/)
-
Metka !!!!!!!!!!!! ;D
Dzięki Dana za zdjęcia, piękne jesteśmy :))
miła pamiątka miłego spotkania :D
Agawa - dziękuję za pomysł, tak też miałam podziałać, ale na pierwszy ogień (prąd dokładnie ;D ) poszła zupa mnx
Natalio - zadomawiam się, robię zupy, i sałatki, i pasty do chlebka, nawet chleb piekę i ciasteczka ;D
w kuchni rządzę, a mój Kuba zmywa ten cały bałagan :P
Cieszę się, że już Wochenende ztx
cały tydzień sprzątałam te ich germańskie mieszkania i domy, durna robota, no ale jak się nie ma co się lubi... ::)
Jutro planujemy pojechać na VeggieFest do Solinger - poobczajać wege smakołyki i inne atrakcje xhc
A w niedzielę wybieramy się na dni otwarte do szkółki malarskiej, którą prowadzi nasz znajomy Czesław, serce-człowiek, baaaaaaaaaaaardzo dużo nam pomógł na początku tutaj :D
a może po prostu poodpoczywamy w domku - zobaczymy ^-^
Dziękuję wszystkim za miłe słowa i pozdrowienia :-*
Buziaki dla Was :-*
-
:-*
-
wolny internet, to jest to, czego nie lubię >:(
musiałam zamknąć forum, żeby wejśc na fejsbuka i ściągnąć Wam linki, do rzeczy, o których pisałam - nim pootwierały mi się strony, już nie mogę zedytować posta ::)
a więc: VeggieFest - https://www.facebook.com/#/profile.php?id=687444561339787&ref=ts&fref=ts (https://www.facebook.com/#/profile.php?id=687444561339787&ref=ts&fref=ts)
i Malschule Czesława - https://www.facebook.com/www.ateliermalschule76?ref=ts&fref=ts (https://www.facebook.com/www.ateliermalschule76?ref=ts&fref=ts)
Miłego wieczora i łikendu :-*
-
miło Was widzieć :)
Joanno, wspaniałych smaków i wrażeń na feście i w szkółce! :D
no i w ogóle powodzenia w tej Germanii :-*
-
Jak miło widzieć Wasze gębki :D :-*
-
:D super fotki :)
-
Fest SUUUUUUUUUUPERRRRRRRRRR ztx
już odliczam dni do kolejnego, tym razem w Düsseldorfie :oklaski:
wegańskie lody mnx
wegański ser mnx
zresztą wszystko wegańskie xhc
(https://veganice.eu/components/com_jshopping/files/img_products/vegan-37mm.png)
to moja nowa wege-przypinka :D
a dzisiaj znalazłam kolejny z brakujących mebli do pokoju dziennego :))
witryna po babci :D
http://kleinanzeigen.ebay.de/anzeigen/s-anzeige/alter-vitrinenschrank-von-anno-dom-nur-bis-29-09-14-fuer-60-/244032677-88-2050?utm_source=email&utm_medium=system_email&utm_campaign=email-CopyContactPoster&utm_content=ViewAd (http://kleinanzeigen.ebay.de/anzeigen/s-anzeige/alter-vitrinenschrank-von-anno-dom-nur-bis-29-09-14-fuer-60-/244032677-88-2050?utm_source=email&utm_medium=system_email&utm_campaign=email-CopyContactPoster&utm_content=ViewAd)
na żywo jeszcze ładniejsza :)
jutro jestem umówiona na odbiór ztx
Pozdrawiam serdecznie :-*
-
Joanna super witryna i cena chyba też :)
Cieszę się, że miło spędziłaś dzień i wreszcie sobie smakołyków pojadłaś, nie obawiając się, że są nie całkiem vege :-*
-
Dzięki za fotkę Ślicznotki! :) Przypinka też urocza :-*
-
super mebel, bardzo lubię takie modele :)
-
mebel super xhc
cacko prawdziwe :D
a jak zyskałam w oczach męża takim znaleziskiem ;D
-
jutro mój Kuba ma urodziny, więc ciasto czekoladowe właśnie wyszło z piekarnika :oklaski: wegańskie of kors mnx
(https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/s600x600/10426791_723458057709582_1245259434260824863_n.jpg?oh=d3d5d70801b82c325e968c7e2f8c2334&oe=54CC0D61)
pachnie cudnie :))
c.d jutro xhc
-
Buziaki dla Twojego Kuby !! :oklaski:
-
Ciasto wygląda wspaniale, zazdroszczę tych wege dań! Pozdrowienia :-*
-
nie zazdraszczaj - działaj :)
-
Brawo :oklaski: Jeszcze koniecznie nam opowiedz, jak smakuje mnx
Dla Kuby - najlepszego :)
-
ciasto było pyszne mnx
gorzej z prezencją, ale następne będzie lepsze ;)
w tym tygodniu STAŁO SIĘ ! ! ! - zapisałam się na kurs niemieckiego ztx
zajęcia zaczynają się 12.01.2015, od poniedziałku do piątku w godz. 13:50 - 17:00 :))
załatwię z szefową pracę tylko po 3-4godz. na rano, bez problemu powinno się udać to zgrać :D
to tzw. Kurs Integracyjny, składa się z 6 modułów po 100godzin, całość będzie trwać około 10m-cy, w trybie zajęć szkolnych (czyli ferie, wakacje, święta - wolne ^-^)
czyli za rok o tej porze powinnam już w miarę się dogadywać xhc
a poza tym wszystko świetnie, buziaki :-*
-
Joasiu, widzę, że korzonki pomalutku zapuszczasz :)
A co nauki języka to wielkie brawa :oklaski: długo z tym zwlekałaś, bez niego jak bez ręki :-\
Powodzenia w nauce i nie tylko :-*
A co robią Twoje szkiełka, czekają na lepsze czasy O0
-
cóż mogę rzec... wszystko ma swój czas :D
język, szkiełka, inne rzeczy :)
dziś np. czas na pierożki :))
http://www.jadlonomia.com/2014/09/pieczone-pierogi-z-dynia-i-masem.html (http://www.jadlonomia.com/2014/09/pieczone-pierogi-z-dynia-i-masem.html)
z farszem jak tu: http://puszka.pl/przepis/690-samosy-rozki_indyjskie_z_ziemniakami_i_fasolka_mung.html (http://puszka.pl/przepis/690-samosy-rozki_indyjskie_z_ziemniakami_i_fasolka_mung.html)
miłego dnia :-*
-
Pieknie Joasiu ,że znalazłaś swoje miejsce! Spełnienia wszystkich marzen życzę! :-*
"O życie me, wciąż powraca to pytanie, niczym pociągi przemierzające miasta głupców. O życie! Co dobrego dla mnie masz? "
-
dziękuję Amorku, piękne słowa :D
a w temacie pierogów - właśnie wstawiłam je do pieczenia mnx
nie mam zbytniego doświadczenia w temacie ciasta drożdżowego, ale to jest świetne :oklaski:
fanie wyrosło ^-^
nie wałkowałam całości, tylko odrywałam części mniej więcej wielkości orzecha włoskiego łyżką stołową i rozplaszczałam trochę w rękach, trochę na blacie :)
jest elastyczne, nie rwało się, fajnie się je wypełniało farszem :))
farsz nieco zmodyfikowałam, do ziemniaków i fasolki mung dodałam zalegającego w lodówce kalafiora i trochę mieszanki warzywnej z mrożonki :))
no już nie mogę się doczekać jak wyjdą mnx
-
z nowości w Germanii (nie tylko kulinarnych, ale w większości ;D)
dziś upiekłam mój pierwszy tofurnik mnx
http://szpinakowawrozka.blogspot.de/2014/04/urodzinowy-tofurnik-kokosowy-sodzony.html?spref=fb (http://szpinakowawrozka.blogspot.de/2014/04/urodzinowy-tofurnik-kokosowy-sodzony.html?spref=fb)
wczoraj poczyniliśmy rewelacyjny wegański bigos mnx
http://vega-vege.blogspot.de/2014/10/bigos.html?spref=fb (http://vega-vege.blogspot.de/2014/10/bigos.html?spref=fb)
dredy mam rude, a dokładnie intensywnie miedziane xhc
a niedługo dotrze do mnie przecudnej urody beret ^-^
(https://dawandaimages.s3.amazonaws.com/Product3/71791/71791175/big/1415350167-785.jpg)
jestem też na etapie szukania nowego mieszkania, większego, żeby w końcu zorganizować sobie pracownię na miejscu
i w bardziej przyjaznym miejscu (ulica z dwoma pasami w jedną i dwoma w drugą stronę plus światła, za niezbyt szczelnymi oknami sypialni, to nie jest zbyt szczęśliwe rozwiązanie ::(()
słyszałam, że w Hattingen jest ładnie, chyba się na dniach wybiorę to sprawdzić :D
aaaaaaaaa - i za tydzień w sobotę zobaczę się z moim Paulikiem kochanym i całą resztą rodzinki w Szczyrku ztx
wyjazd ekspresowy, w poniedziałek wracamy, ale zawsze to coś ^-^
pozdrawiam :-*
p.s. jakieś fotki może wrzucę, jak poczynię ;D
-
Koniecznie wrzuć one miadzianki :D
I pracownię urządzaj, bo się mnie jeden śliczny Joannowy kolczyk zapodział ;)
:-*
-
obiecane :D
(https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/16697_740400279348693_1178776520092863100_n.jpg?oh=34ae5e42d887079db65ff7f7d2e0f604&oe=54D85D8E)
buziole ogromne :-*
-
:-* :-* :-*
Piękna :)
-
Sliczności córeczka! :-* :-* :-*
-
A więc sytuacja ma się tak:
Wczoraj zainicjowałam swoją przygodę z niemiecką służbą zdrowia ;)
Byłam na pierwszej wizycie u ginekologa, do którego umówiła mnie Ola - córka Dany.
Pan Georg Twardzik jest Polakiem, od dłuższego czasu praktykuje w Germanii.
Okazało się, że pochodzi z Bielska-Białej - swój chłop :))
Lekarz, który mnie operował, dr Solarz, jest jego dobrym znajomym :)
Oczywiście nie obyło się bez narzekania na nasz system i naszych lekarzy, co rusz załamywał ręce przeglądając moje papiery ;D
W Niemczech piersiami zajmują się ginekolodzy, systematycznie doszkalają się w tej kwestii.
Z tego co mówił, w Polsce ani ginekolodzy, ani onkolodzy nie mają zbyt dużego pojęcia - i jest w tym trochę prawdy ;)
Pogadaliśmy co i jak było i będzie - nie muszę już brać Zoladexu, który sama sobie odstawiłam w połowie września, z braku dostępu do lekarza, który by mi przepisał zastrzyk.
Za to Tamoxifen mam mieć przedłużony do 10lat, czyli jeszcze 5, takie standardy. Nie wiem czy mnie to cieszy czy martwi, w sumie dzieci nie planuję, ale miałam nadzieję na uwolnienie od tych, na szczęście już coraz rzadszych, uderzeń gorąca :-\
Nie mieliśmy wczoraj czasu, na wszystkie badania. Zrobił mi tylko USG piersi - zdrowa jest zdrowa, jak była ztx W rekonstruowanej też ok, implant nie jest otorbiony, ale jest za duży, przez co marszczy się na powierzchni. Chyba nie jest to jakiś większy problem, ale okaże się.
Dostałam skierowanie na mammografię zdrowej piersi - dr był przerażony, że ostatnią miałam jeszcze przed leczeniem, czyli 5 lat temu, a potem już tylko USG.
Następną wizytę ustaliliśmy na 19 stycznia, wtedy kolejne badania :)
Tak więc zostałam zaopiekowana, kamień z serca xhc
Pisałam też wcześniej o tęsknocie za większym mieszkaniem w spokojniejszej okolicy :)
Ostatecznie zdecydowaliśmy, że ze względów logistycznych jednak zostaniemy w Essen.
Znalazłam fajną miejscówkę:
(http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig02/N/316/861/733/316861733-0.jpg/ORIG/resize/400x300%3E/format/jpg?709719224)
mieszkanie 59m², 3-pokojowe, z balkonem ztx
(http://picture.immobilienscout24.de/pic/orig04/N/316/861/731/316861731-0.jpg/ORIG/resize/540x540%3E/format/jpg?281560022)
jest wolne od 1 lutego, wstępnie umówiłam się na nast środę z obecnym najemcą na oględziny, jak będzie ok zarezerwujemy je albo już podpiszemy umowę z właścicielem, nie wiem jak się to tu odbywa ;)
Pogoda piękna, w mieście jarmarki święteczne :D
Tylko za Szczyrkiem mi się tęskni...
Buziaki dla Wszystkich :-*
-
Wspaniałe wieści, chociaż wiadomo ,że zdrowa klempa z ciebie! :) I tak trzymaj i wcinaj tamosia bez mrugnięcia!
Fajnie ,ze nowe plany mieszkaniowe. Bardzo mi się podoba to co nam tu pokazujesz. To teraz przeprowadzka i życ nie umierać! Całusy
-
Joanno cieszę się, że wreszcie jesteś pod kontrolą lekarza. Jeszcze tylko język podszkol, a reszta się poukłada.
Rozumiem tęsknotę za Szczyrkiem. Essen takie sobie i Ci Twoich górek nie zastąpi, ale cóż, coś za coś, niestety nie mamy wszystkiego. Ściskam mocno i życzę by Wam tam się wiodło :-*
-
świetne wieści ztx
prosimy zaglądać do nas częściej 8)
-
Za to Tamoxifen mam mieć przedłużony do 10lat, czyli jeszcze 5, takie standardy. Nie wiem czy mnie to cieszy czy martwi, w sumie dzieci nie planuję, ale miałam nadzieję na uwolnienie od tych, na szczęście już coraz rzadszych, uderzeń gorąca :-\
łostatnio czytałam, że uderzenia gorąca to dobry znak, jak się bierze tamoxa; w sensie że te co je mają, mają mniejszą "szansę" na nawrót choroby (ja nie mam, więc się zastanawiam, czy nie pizgnąć pana T. w kąt)
-
Przyszłam odkurzyć wątek Joanny.
Odwiedziła z Kubą córkę. Ma się dobrze. Chodzi na kurs języka. Myśli o przeprowadzce. Pewnikiem zapuszcza korzonki coraz bardziej w Germanii.
-
Dziękuję Dana :-*
szukam swojego miejsca i chyba znalazłam ;D
(https://scontent-bru.xx.fbcdn.net/hphotos-xfa1/t31.0-8/q85/s2048x2048/11025244_792620974126623_8555884619950668169_o.jpg)
mieszkanie jest w blokach po lewej stronie - póki co czekamy na info od właściciela, więc ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii, żeby nie zapeszyć ^-^
Pozdrawiam :-*
-
Ciiiii ;)
Ładnie tam :) Też pozdrwiam :-* :-* :-* Pisaj częściej!
-
A zdjęcie to takie na bieżąco, bo taka zielona zieleń tam jest.
-
to jest to mieszkanie, które miało być wolne od 1 lutego, czy inne?
piękna okolica :)
pozdrawiam z Górnego Śląska ;)
-
zdjęcie jest z poprzedniej niedzieli - 8 marca - Velbert Langenberg ^-^
tak, taką zielona zieleń mamy :D
mieszkanie wolne od 1 lutego nie wypaliło - mój mąż zdecydował, że jeszcze poczekamy z przeprowadzką ::)
teraz oznajmił, że jest na to czas, więc szukamy znowu :)
-
nooo, miło że się Pańcia znów odezwała. może by tak częściej, co? okolica cudna - powodzenia życzę. a jak tam motylarnia?
-
:P przepraszam ;)
postaram się częściej :D
okolica cudna, a motylarnia w kokonie ;) może na wiosnę coś się wykluje :D
-
A tu kolejna wiosna :)
Co u Was, Joasiu?
-
A u mnie zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany :)
Same pozytywne na szczęście :D
Zamykam stare i otwieram się na nowe :D
Popieprzylo sie ostatnio w moim małżeństwie, bedziemy sie rozwodzic ::)
Bylo trudno przez czas jakis, ale przetrawilam to i doszlam do wniosku, ze nie ma sensu tkwic w chorym ukladzie ???
Koncem stycznia powiedzialam dosc i pojechalam do Szczyrku oddychnąć i zlapac dystans.
Tylko utwierdzilam sie w swoich decyzjach.
Kuba nadal w szoku, nie widzial wczesniej problemu...
Teraz zaczyna jakies cyrki robic, ale wierze, ze to czasowe ;)
Przy okazji okazalo sie, ze caly czas, byl niedaleko ktos, komu na mnie zalezy i kto moze dac mi szczęście :D
I tak oto jestem w Holandii, niedaleko Amsterdamu :)
I jestem meeeeeeega szczęśliwa :D
Spokojna :)
Zadowolona ;)
Zakochana :D
Patrze z nadzieją w przyszlosc :D
Buziaki dla Was wszystkich :*
-
p.s. niniejszym zmieniam tytuł wątku na bardziej aktualny ;)
-
ztx
-
Dziękuję za buziaki Joanno.
Każdy zasługuje na szczęście. Nie każdy to szczęście odnajduje.
Gratuluję Tobie i życzę Ci aby to mega szczęście trwało, trwało i trwało. :)
-
Tez tak sadze :)
Zycie jest kruche i krotkie, nie ma co marnowac go na bycie nieszczesliwym !
-
Bycie szczęśliwym to prawdziwe wyzwanie :)
Najlepszego Joanno :-*
-
Joasiu, cieszę się z Tobą, że odnalazłaś swoje szczęście i potrafiłaś podjąć odważną decyzję.
I że znalazłaś swoje szczęście i niech ono trwa jak najdłużej. Joasiu pisz o swoim życiu w nowym miejscu.
Uściski :-*
-
Gratuluje .być szczęśliwym to super sprawa!!!!!!!
-
wow, ale zmiana! brawo dla odwagi! super dziewczyno!!bądź szczesliwa! :-*
-
trudne decyzje za Tobą, teraz odcinaj kupony szczęścia :-*
-
Noooo, toś mię/nas zaskoczyła :o ;D
I jestem meeeeeeega szczęśliwa :D
Spokojna :)
Zadowolona ;)
Zakochana :D
Patrze z nadzieją w przyszlosc :D
No i tak trzymaj :-*
I pisaj do nas bardziej na bieżąco :D
A co z Motylarnią ???
-
Powodzenia na nowej drodze zycia! :-*
-
Asik, aleś narozrabiała ;) ;)
Smutno mi zawsze, gdy słyszę takie wieści, bo zawsze w takich sytuacjach jedna ze stron bardziej cierpi.
Ale czasami lepiej przeciąć wszystko i zacząć od nowa, nic na siłę, życie za krótkie.
Za same pozytywne zmiany :oklaski:
-
Joanno błądzić ,szukać ale być szczęśliwą ,młodą jesteś więc zmieniaj ,powodzenia !!! :D
-
Dzieki dziewczyny za pozytywny odbior i zyczenia :-*
Wierzę, że będzie tylko lepiej ztx
A Motylarnia zamierza się reaktywować w nowym miejscu, z nową, dobrą energią i pomysłami :oklaski:
-
Puk, puk, co tam u Joasi?
-
też wczoraj o niej myślałam :oklaski: :oklaski:
-
Jakiś czas temu wysłałam do Joasi wiadomość na prv. Brak odpowiedzi. Nie kontaktuje się też z córką, z którą gdy mieszkała w Niemczech się spotykały i dzwoniły do siebie. Wyjechała do Holandii, zostawiła stare życie za sobą.
Oby jej tam w nowym życiu było dobrze. Też często myślę o Joasi
-
Holendrzy są baaardzo sympatyczni ,lubię ten kraj.
-
Jestem, zyje, mam sie dobrze :D
Dziekuje za troske :-*
Wiele sie u mne zmienia, ale jedno niestety nie - zamierzam odpisac na wiadomosc i tego nie robie, pot zapominam, potem mysle o tym, i znowu tego nie robie ???
Przepraszam Dana
-
Najważniejsze ,że Ci dobrze :oklaski: :oklaski:
-
Joasiu, Ola o Ciebie pytała i jest ciekawa, jak sobie w nowym życiu radzisz.
Najważniejsze, by ze zdrowiem było ok. Wszystko inne zmienia się, czas płynie i odkrywamy kolejne kartki naszego bytowania tu na ziemi :)
Dobrze, że się odezwałaś :-*
-
Witajcie Kochane :)
Buziaki z Holandii, choć wieści nie za dobre :(
znowu walczę :(
mam przerzuty do kości, wątroby, układu limfatycznego, wszystko okazało się pod koniec wakacji w Szczyrku (11 sierpnia dokładnie)
miałam straszne bóle mięśni pleców, różni lekarze, masaże, fizjoterapeutka w końcu bezsilna zasugerowała rezonans - zrobiłam prywatnie i wyszło :(
teraz jestem pod opieką holenderskiego szpitala, zrobili dodatkowe badania i potwierdzili, że to przerzuty :-[
rozległe
ale opcje leczenia też duże
dostałam Xelodę - wczoraj skończyłam pierwszy kurs, teraz tydzień przerwy
mam też hormonoterapię (lucrin czy jak mu tam raz na trzy miesiące)
i raz w miesiącu kroplówki wzmacniające kości
wygląda mi to tu tak sucho i nierzeczywiście
jestem załamana
w sumie fizycznie jest ok, poza tym że schudłam do okolic 50kg i nie umiem przybrać
ale psychicznie masakra
tyle...
smutne to i nie tak jak chciałam :-[
-
Kurcze ,czy to życie musi być takie ciężkie? Joasiu Przytulam mocno :0ulan: :0ulan:
-
Joasiu dużo siły życzę :-* mocno tulam :-*
Zakop doła i walcz !!!! ...pisz do nas, potrzymamy wirtualnie za rączkę. :)
-
ku..wa mać!
zatkało mnie!
w tym całym syfie chyba dobre jest to, że jesteś leczona w Holandii,
masz dobre leczenie, a jak ono zadziała, to raczysko naprawdę może się wycofać na długo!
mocno zaciskam za to kciuki i przytulam też mocno!
:0ulan:
-
kiepsko jest
w sumie (jak każda z nas pewnie) żyłam w ciągłym strachu, że to może wrócić
czasem przed badaniami miałam takiego stracha, że chciałam żeby w końcu cos znaleźli
ale ostatnio przestałam się na tym skupiać, byłam szczęśliwa tu, wszędzie, ze wspaniałym mężczyzną u boku
teraz mam wrażenie jakby wszystko prysło
nie mam celu, planu, pojęcia jak będzie
boję się jak diabli
cieszę się że jestem tu, że mam Hansa - naprawdę jest cudowny i wspiera mnie w najlepsze z możliwych ssposobów
kocham go strasznie i on mnie też, wiem :D
mam wrażenie, że leczenie jakie dostaje jest i będzie najlepsze, więc szanse na długie życie mam spore
tylko jak żyć?? z takim ciężarem
powoli to wszystko do mnie dociera i idzie mi na psychę strasznie
-
Jest leczenie, jest szansa i tego się trzymaj. Będzie dobrze.
-
tak się staram
staram się myśleć pozytywnie
ale jest tak trudno
mam wrażenie, że cała radość ze mnie uciekła
-
Przytulam mocno :-* :-* :-* Wróciłam w niedzielę od Oli, pytała, co u Ciebie, kazała pozdrowić :-*
Joasiu, próbuj pomóc leczeniu, odganiając złe myśli, a medycyna idzie do przodu, przetrzymaj leczenie :0ulan: i przyj do zwycięstwa. Znam dziewczynę, która z przerzutami żyje już wiele lat, gdy ja zachorowałam, miała już przerzuty
Jesteś szczęściarą, u boku kochający mężczyzna, mąż też Ciebie mocno wspierał, przy pierwszym starciu, które wygrałaś. Teraz są też szanse. Skup się, by je wykorzystać :0ulan: :-*
-
o dupa_blada >:(
może jakieś warsztaty typu "simonton" bys wyhaczyła w onej Holandii
:-* :-* :-*
-
Joasiu, przytulam mocno! :-* :-* :-*
Co tu mądrego napisać- dobrze że jest kilka opcji leczenia, i tak jak mag pisze, dobrze, że w Holandii.
Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za Twoje leczenie!
-
wczoraj byłam u doktorki pierwszego kontaktu, bo jakaś taka pobudzona w ostatnich dniach byłam, nie umiałam sobie znaleźć miejsca (w sumie nadal, ale staram się to ogarniać)
w szpitalu sugerowali oxezepan na uspokojenie w razie czego, więc poszłam po receptę
długo rozmawiałyśmy
w końcu zaproponowała psychologa, ale tu w przychodni jest babka raz w tygodniu, najbliższy termin 11.10 a i tak wtedy musze być w szpitalu na kroplówce
w nast wtorek mam wizytę u onkolożki przed następną chemią (mam nadzieję, że wyniki krwii będą ok i dostanę)
więc zapytam jakie są opcje
każde wsparcie na wagę złota
dziękuję Wam bardzo za Wasze słowa otuchy :-*
Dana, takich pozytywnych historii mi trzeba :)
pozdrowienia dla Oli
a dla reszty buziaki :-* :-* :-*
-
Joasiu, bardzo Ci współczuję, że znowu.... jesteś silną dziewczyną - tyle już odważnie zadziałałas w swoim życiu - dasz radę i tym razem, leczenie zaplanowane, wspieram Cię myślami i działaj.
Masz leczenie, masz kochającą obok siebie osobę, masz dużo planów na przyszłość - WALCZ! Trzymam mocno! I pisz!
:-* :-* :-*
-
dziękuję Danuta :-*
walczę !!!
i zwalczę !!!
najważniejsze myśleć pozytywnie, a cała reszta przyjdzie :)
tego się trzymajmy !!!
-
dokładnie tak :oklaski:
-
Joasiu oni na onkologii mają psychologów ,popytaj tam .Podejście masz bardzo pozytywne więc na pewno będzie dobrze :0ulan:
-
Asik, przytulam Cię bardzo mocno :-*,
tak jak napisała mag, z tego wszystkiego dobrze, że tam się leczysz, no i że masz odpowiednie wsparcie.
Ale szczerze mówiąc nie wiem co mądrego powiedzieć, zaskoczyła (zresztą ostatnio nie perwszy raz) mnie ta wiadomość, wkurwiła i nie wiem co jeszcze ... oj ta choroba uczy pokory ...
Walcz piękna dziewczyno :-* :-* :-*, nie daj się, masz dla kogo żyć, t r z y m a m k c i u k i !!!
-
Troche bardziej w slowach niz w glowie i sercu
Ale staram sie pozytywnie :)
-
To dużo! A zmobilizujesz kolejne siły!
-
mam wrażenie, że leczenie jakie dostaje jest i będzie najlepsze, więc szanse na długie życie mam spore
I oby to się ziściło. Trzymaj się Joasiu! :0ulan:
-
O cholera >:(
Asiu, walcz, Kochana, zerkając często na Twoje motto: NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE :0ulan: :-*
-
no ja pierdole
normalnie musiałam drugi raz przeczytać czy to aby Ty napisałaś o sobie
czy to qurestwo się w końcu odczepi
Masz w sobie wiele siły i odwagi, w głowie sobie poukładasz, psychę podreperujesz i będziesz walczyć - tego jestem pewna.
A znamy przecież dziewczyny, które dają/ dawały rade długo żyć w symbiozie z ta paskudą
że choćby wspomnę Rite (znajomą Amorka), ciocie Irkę (ciocie braji), naszą Pyrunię;
trzymaj sie kochana i walcz :0ulan:
-
Joasiu, dla odreagowania poopowiadaj, jak Ci się żyje w Holandii. Dalej tworzysz swoje arcydzieła, czy zajęłaś się czymś innym ???
Trzymaj się kochana :0ulan: :-*
-
dżizaskurwajapierdolerakutypierdolonadziwko >:(
dobrze, że zagranico dobrze Cie poleczą :0ulan:
i fajnie, że masz kochaną osobę u boku, to zawsze daje dużo siły
-
Dobrze miec wsparcie :)
-
:-* :-* :-*
-
Asiu, kochana :-*
Aż mnie zatkało; wszystkiego się spodziewałam, gdy zobaczyłam Twój wątek na wierzchu, ale nie tego. Jak ja nie lubię tego_p^%^$go_raczyska >:(
Wierzę, że będzie dobrze. I choć jest ciężko, Ty wierz też.
Masz wszystko, co pomaga - dobrego faceta, dobre leczenie, pasję, wsparcie. Gdy szok minie, gdy ogarniesz emocje - zobaczysz, że masz siłę, aby dać radę.
Choć każda z nas wie, że łatwo nie będzie, że rak to nie katar.
Ale - Dasz radę. Słyszysz?
Dasz radę :-*
-
Wlasnie z emocjami jest problem :(
-
psychoonkolog to dobry adres; ew zapytaj o łagodne przeciwlękowe (sprawdzają się lepiej niż antydepresanty)
-
Joasiu..
Nie powiem, zatkało mnie..
Najtrudniej jest poradzić sobie z głową, myślami - wiem po sobie.
Ale na szczęście są plusy: liczą cię w cywilizowanym kraju, masz kochającego faceta przy sobie, masz nas.
Na pewno dobiorą ci dobre leczenie.
Aga ma rację, dobre byłyby jakieś uspokajacze.
(Chociaż u mnie w najtrudniejszym okresie diagnozowania nie pomagały)
💚
-
no mnie też zatkało :o
życzę Asiu siły i spokoju :-*
-
Joasiu, przypomniałam sobie twoją historię, którą pięknie opisałaś. Młodziutka dziewczyna, a stanęła przed tak trudnym zadaniem. dałaś radę, choc było trudno. Kto w wieku 29 lat zastanawia się nad możliwością zachorowania ??? :(
Pozbierałaś się, przypomnij sobie tę dzielną dziewczynę i zawalcz, jak poprzednio. Wiem łatwo mówić :( trudniej to ogarnąć :(
Joasiu, czy byłaś cały czas na tamoksifenie. niemieckie standardy obecnie zakładają do 10 lat. A jak jest w Holandii ???
Przytulam kochana :-*
-
Nie, przerwalam tamoksifen :(
Dziad mogl wrocic dlatego ???
-
Też rozmyślam, że nie przedłużyli mi do 10 lat i dlatego wrócił.
Ale nia ma co wracać do przeszłości, trzeba działać
-
Kurcze właśnie dziś o Tobie myślałam ale zupelniet nie tak... koszmar :-\ bogatszy kraj to miejmy nadzieję że leczenie dużo lepsze Przytulam mocno
-
Joasiu, nie ma co wracać do przeszłości, a i tak nie wiadomo co byłoby lepsze. Dłużej tamoś to inne choróbska doskwierają :-\ Są też osoby, u których powstały przerzuty, w trakcie brania tamosia. Więc sobie nic nie wyrzucaj, tylko zakasuj rękawy i zawalcz :0ulan:
Lekarz, gdy zachorowałaś, powiedział Ci, że to od antykoncepcyjnych tabletek. Nie wiadomo ??? i nie rozumiem, dlaczego on tak odpowiedział. Ja brałam 3 lata HTZ i gdy zachorowałam, spytałam doktora, czy mogło się to przyczynić do zachorowania. Odpowiedział, że gdyby był hormonozależny, mogłabym co najwyżej przyspieszyć, a nie wywołać. Taka nasza karma (geny, środowisko...) że zachorowałyśmy :(
-
Ja nigdy nie brałam HTZ i pierwszego miałam hormonozależnego, znam osoby które brały HTZ i nie zachorowały. To jest ruska ruletka, na kogo popadnie, na tego bęc.
-
Ja uważam, że najbardziej wpływa na nasze zdrowie długotrwały stres .Wśród wielu moich znajomych ( ja też należę do tego grona) najpierw były wieloletnie problemy a później " w nagrodę" dostawało się raka .
-
Ja uważam, że najbardziej wpływa na nasze zdrowie długotrwały stres .Wśród wielu moich znajomych ( ja też należę do tego grona) najpierw były wieloletnie problemy a później " w nagrodę" dostawało się raka .
a te głupie naukowce mutacje w genach badają...
-
Joasiu, przytulam. Dużo sił do walki z gadem :-* :-* :-*
-
Natalko zgodziłabym się z tym w 100 %, jednak co z maluszkami, które cieszą się wszystkim i nie zaznały stresu :-\
U mnie też przed było gorąco i mogę powiedzieć, jak Ty, w nagrodę lub na dokładkę raczek nieboraczek
-
https://www.cancer.gov/about-cancer/coping/feelings/stress-fact-sheet
Although stress can cause a number of physical health problems, the evidence that it can cause cancer is weak. Some studies have indicated a link between various psychological factors and an increased risk of developing cancer, but others have not.
Apparent links between psychological stress and cancer could arise in several ways. For example, people under stress may develop certain behaviors, such as smoking, overeating, or drinking alcohol, which increase a person’s risk for cancer. Or someone who has a relative with cancer may have a higher risk for cancer because of a shared inherited risk factor, not because of the stress induced by the family member’s diagnosis.
http://www.cancerresearchuk.org/about-cancer/causes-of-cancer/cancer-controversies/stress
Stressful events can alter the levels of hormones in the body and affect the immune system. But there is no evidence that these changes could lead to cancer.
-
hm, trza bedzie iść na kurs inglisza, wydac z jedna- dwie pensje
i wtedy wrócić do powyższego postu aquili i se przeczytac ze zrozumieniem ;)
-
w skrócie: stres nie powoduje raka, owszem, wpływa na człowieka (a jakże), ale nie ma bezpośredniej zależności stres=rak
tak od siebie jeszcze dodam: czlowiek jest przystosowany do życia w stresie, bo w stresie żył od zawsze, trzeba bylo np. zdobyć jedzenie i nie stać się czyimś jedzeniem
-
Na mój rozum, gdy jest stres, siły witalne kierują się na obronę przed nim i nie pilnują likwidacji mutantów. To tak w dużym skrócie.
Siły witalne, obronne są ograniczone i nie wszystkiemu podołają
Poza tym stres, a stres to różnica i jak dana osoba sobie z nim poradzi ??? :(
Codzienny stres (walka o byt) to normalka, ale są nadzwyczajne sytuacje, które nas przytłoczyły, przeciążyły i o takich sytuacjach myślałam, pisząc że (w sposób pośredni) są przyczyną
-
Tu lekarze zawsze mnie pytali czy miałam w ostatnim czasie trudną sytuację życiową.Gdy mówiłam jak było to stwierdzali ,że nic dziwnego iż zaatakował rak.Wieloletnie obserwacje też potwierdzają moje przypuszczenia.Co do dzieci trudno to potwierdzić,ale w łonie zestresowanej przyszłej matki też mogło być różne.
-
nie ma jednej przyczyny raka, stres może się w jakiś sposób przyczynić do jego powstania, ale na pewno nie jest główną przyczyną,
inaczej wszyscy ocaleni z obozów, pokolenie wojenne, żołnierze frontowi - wszyscy powinni mieć raka,
ja sama na pewno nie jestem przykładem potwierdzającym, że stres wywołuje raka,
znam kilka osób, które mówią to samo,
o mechanizmach powstawania raka, które nie są jeszcze poznane do końca, o tym jak wiele ścieżek musi się przeciąć, procesów zadziać, by powstał rak - poczytać można w książce "Cesarz wszech chorób. Biografia raka"
nadspodziewanie dużo jest tam o raku piersi
-
Joanna, przeczytałam Twoją wiadomość wczoraj i mnie zatkało.
Nie wiedziałam co można napisać aby pomogło Ci dodać siły i wiary w walce z tym raczydłem.
Dziewczyny napisały wszystko.
Ja tylko przytulam, wspieram dobrymi myślami i życzę abyś miała nadzieję na wyleczenie.
Jest nadzieja to jest i chęć do walki.
Zatem przysłowiowy koniś jako symbol :0ulan:
-
W moim przypadku teoria stresu potwierdziła się. Przed pierwszym był bardzo długi stres, mąż nawet zorganizował wyjazd do znajomych do Szwecji licząc na to , że oderwie mnie od problemów, nie bardzo się to udało. Przed drugim podobna sytuacja, kilku miesięczna trudna sytuacja. Chociaż patrząc i porównując moją sytuację z sytuacją koleżanki, to ona raczej powinna zachorować, na szczęście jest zdrowa, bo jej tragedia zwala z nóg. Dalej będzie to wielka niewiadoma, co jest główną przyczyną zachorowania. Rosyjska ruletka i tyle.
-
Dalej będzie to wielka niewiadoma, co jest główną przyczyną zachorowania. Rosyjska ruletka i tyle.
Miałam HTZ ze względu na leczenie osteoporozy przeszło 13-ście lat temu. Stresy też były, jestem sama, mieszkam sama, dom sama utrzymuję aby się nie rozleciał, to trwa od lat...i w poniedziałek dowiem się co onka powie na wynik MR... :(
-
o mechanizmach powstawania raka, które nie są jeszcze poznane do końca, o tym jak wiele ścieżek musi się przeciąć, procesów zadziać, by powstał rak - poczytać można w książce "Cesarz wszech chorób. Biografia raka"
nadspodziewanie dużo jest tam o raku piersi
przypomniałaś mi, że mam sobie to zamówić
-
o mechanizmach powstawania raka, które nie są jeszcze poznane do końca, o tym jak wiele ścieżek musi się przeciąć, procesów zadziać, by powstał rak - poczytać można w książce "Cesarz wszech chorób. Biografia raka"
nadspodziewanie dużo jest tam o raku piersi
przypomniałaś mi, że mam sobie to zamówić
Czytałam tę cegłę zaraz po diagnozie.
Aquillo, nie można porównywać stresu związanego z potrzebą zdobycia jedzenia czy nagłą ucieczką to stałego, nierozładowywanego stresu, który bardzo często nam teraz towarzyszy. Zwierzęta czy człowiek pierwotny żył wg schematu uciekaj albo walcz. A u nas ciągła gotowość do walki. Gdy jest wyrzut adrenaliny to zatrzymują się inne funkcje: trawienie, popęd seksualny, nawet dojrzewanie komórek jajowych czy plemników. Ale na chwilę. Po tym jak stres mija funkcje wracają do normalnego działania. A co wtedy, gdy ten poziom mamy wciąż (na wszelki wypadek podniesiony?
Świetnie jest to opisane w tej książce http://lubimyczytac.pl/ksiazka/64257/dlaczego-zebry-nie-maja-wrzodow-psychofizjologia-stresu
-
no ale przeczytaj se te artykuły które wkleiłam
-
Co i skad, ja staram sie nie dochodzic
Na ten moment mam straszna jazde psychicznie
Nie wiem jak sie wygrzebac z tego doła :(
-
Joasiu, pozwalaj, aby inni dbali o Ciebie, proś, aby robili Ci przyjemności - od herbaty z malinami, kąpieli z pianą etc - po prezenty, kwiaty, czekoladki, inne drobnostki. Ale przede wszystkim koniecznie idź szybko na wizytę do psychiatry lub psychoonkologa. Nie ma ma to_tamto nie czekaj, że samo minie, aż sama sobie poradzisz. Psychika może być Twoim sprzymierzeńcem, zadbaj, aby sobie pomóc :-*
-
Sa teraz u mnie rodzice i troszczą sie o mnie
A ja mam wrazenie jakbym przymuszala sie do wszystkiego, niemalze wlacznie z oddychaniem
Strasznie to nieznosne i uciazliwe
-
wiem... to nieznośne uczucie... przygniecenia i zniechęcenia...
Koniecznie lekarz, tak?
-
Tak wiem
Po prostu kazda chwila jest ciezka
Boje sie ze tak juz bedzie zawsze
Ze to sie nie zmieni
I wtedy mysle ze wolalabym umrzec niz tak sie meczyc
-
Asiu zatkało mnie ale wiara i nadzieja i leczenie jest ,ściskam :-* :-* :-*
-
Boje sie ze tak juz bedzie zawsze
Ze to sie nie zmieni
Te myśli, to właśnie oś napędowa depresji - wydaje się, że one nie miną, że nic się nie zmieni, że nie ma ruchu. Wtedy jedynym rozwiązaniem wydaje się ucieczka nie_bycie.
Trzeba stale sobie przypominać, nawet jeśli w tej chwili w to nie wierzysz, że ten stan minie. Nawet jeśli początek tego mijania będzie przy pomocy leków przeciwlękowych lub przeciwdepresyjnych (zadecyduje lekarz).
Joasiu, masz dla kogo żyć. Masz rodziców, masz faceta, masz przyjaciół. I masz siebie.
A rak przyszedł i sobie pójdzie. Lekarze go wygnają.
Pamiętaj, że inne myślenie na ten temat to w tej chwili efekt depresji, a nie rzeczywistość. Lekarze wiedzą, jak Cię leczyć. I tego masz się trzymać.
-
Sa teraz u mnie rodzice i troszczą sie o mnie
A ja mam wrazenie jakbym przymuszala sie do wszystkiego, niemalze wlacznie z oddychaniem
Strasznie to nieznosne i uciazliwe
Rany, jak ja pamiętam to uczucie...
Mi udało się nad nim zapanować, gdy już zaczęłam leczenie.
Gdy poczułam, że mam zadanie do wykonania.
Drażniła mnie też troska najbliższych, dziś wiem, że oni tego potrzebowali..
Ale TY SAMA dasz sobie radę.
Wierzę w to mocno!!💚💙💗
-
Wiem ze minie
Ale na poziomie wiedzy niewiele to daje
-
Tak, wytrzymanie czegoś nie do wytrzymania jest trudne... Dlatego pozwalaj sobie pomagać; nawet jeśli to złości. Betty dobrze mówi - beznadzieja mija, gdy pojawia się możliwość działania, czyli rozpoczyna się leczenie.
-
U mnie sie zaczelo, jestem po pierwszej serii chemii, dostalam zastrzyk hormonalny, kroplowki na wzmocnienie kosci
Tylko nie wiem jak wrocic do normalności
A własciwie to nie wiem do czego mam wrocic
Bo przeciez wszystko jest inne :/
-
Bo przeciez wszystko jest inne :/
to jest właśnie Twoje zadanie - co zmienić, co zostawić - w tej nowej i niefajnej sytuacji...
Przypomniało mi się, jak zaraz po diagnozie chodziłam po ulicach i czułam się jak ufoludek, z myślami: wszystko bez sensu, a ludzie nie mają pojęcia, że zaraz wszyscy umrzemy...
Dopiero dużo później zaczęło powracać uczucie normalności.
-
Joasiu, wierze, że sie "pozbierasz" psychicznie, ale pomóż sobie lekami, wizyta u psychologa. Rodzice pewnie tez bardzo cierpia wiedząc, ze znowu musisz przechodzic leczenie. Walczysz dla siebie, ale tez dla kochajacych Cię. Wyznacz sobie jakies male cele, takie na juz, na dzien dzisiejszy, na jutro i tak po kroczku odhaczaj male Twoje wygrane. Nieporadnie probuje pomóc. ściskam
-
Joasiu, dziś dopiero przeczytałam
:( :( :(
ważne, że zaczęłaś już leczenie
niech to uczucie normalności , o którym pisze agawa, jak najszybciej do Ciebie wróci
-
Joasiu, jesteś w szoku, strach Cię paraliżuje, do tego skutki chemii :(
Nie będę powtarzała za Agawą, to fachowe porady. Trudne, ale spróbuj się pogodzić z sytuacją i żyj chwilą, jak piszą dziewczyny krok po kroczku i małe radości. Nikt z nas nie wie, ile mu jeszcze zostało bytowania na tej ziemi. Spójrz ile kataklizmów ostatnio przeszło. Ile osób zginęło w Meksyku w trzęsieniu ziemi.
Ty znasz przeciwnika i choć trudny, to możliwy do pokonania. Póki lekarze mają plan leczenia, walcz, pomóż sobie :0ulan:
Dziś świat Twój się zawalił, ale to nie koniec. Jest nadzieja, jest leczenie i najlepsze, jakie dziś jest znane :0ulan:
Koleżanka, o której wspomniałam w poprzednim poście, swój los zawierzyła Bogu. Oddała sie w jego opiekę, a leczenie powierzyła lekarzom. Walczy co jakiś czas, ale od przerzutów żyje już ponad 12 lat. Bardzo się bałam o jej stan zdrowia, gdy musiała pochować syna córki, którego wychowywała, jako rodzina zastępcza. Córka urodziła dziecko będąc nastolatką i to niespecjalnie odpowiedzialną. Była babcią i mamą w jednej osobie. Był dla niej całym światem. W Anglii został zamordowany. Pojechała na identyfikację zwłok ::(( Nie wyobrażam sobie, jak ona to przeżyła. Ale dała radę i daje nadal. Z pewnością pomaga jej głęboka wiara, eucharystia. Każdy z nas ma swoją wiarę, motywację, która pozwoli przenosić góry. Życzę byś znalazła swoją siłę i przegnała raczysko dla siebie, ale i dla nas wszystkich, które teraz drżymy i również się boimy
Kochana przytulam :-*
-
Dziękuję dziewczyny :-*
-
zamurowało mnie jak przeczytałam
dobre to, że w porządnym kraju jesteś, leczenie ruszyło i dobrych, kochających ludzi masz blisko siebie
powrotu normalności nawet w ciągu leczenia i na zawsze po nim życzę mocno :-*
-
Dziewczyny znowu mnie dopada beznadzieja
Falami, czasem jest lepiej czasem gorzej
Macie jakies linki do pozytywnych historii ?
Albo wykladow ?
Czegoś, co mnie w razie czego podniesie na duchu ???
-
Może mam troszkę pozytywności. Moja koleżanka Ania, tu niektóre ją znają, ma/a może kuż miała, przerzuty (po kilkunastu latach) do kości, płuc (ściągana woda i talkowanie) i chyba szeroki pas na wysokości piersi w miękkim (pod skórą). Jej onkolożka zaniedbała sprawę, mimo zwracania uwagi na ból w śródpiersiu, chodziła z tym około dwóch lat. Leczenie zaczęła dwa, może trzy miesiące po mnie, późna jesień 2015. Jak na razie czuje się dobrze, nawet ostatnio słyszałam, że po badaniach sprawdzających, jej lekarka jest zadowolona. Ja to mam drugiego raka, a nie przerzut, więc o sobie nie będę pisać, ale też czuję się dobrze. :D
-
W tym wątku wklejam rózne pozytywne przykłady, poczytaj sobie na poprawę humoru: http://www.forum.amazonka.org.pl/index.php?topic=1665.0
-
Asiu, weszłam na Twój watek i mnie zatkało.
plus to leczenie zagranicą. Pozdrawiam cieplo :-*
-
Ciezko mi i zle
Rodzice wyjechali
Hans w pracy
Siedze sama z psem
Dzis mam wizyte u onkologa
Boje sie co powie
Mam kupe pytan bez odpowiedzi
I caly czas ten strach ze nie dam rady
-
Joasiu przestań sobie wmawiać, ze nie dasz rady !!!
Nie dołuj sie tak bo niszczysz psychike, która jest bardzo wazna w tej walce .
Włącz pozytywne myslenie i wizualizację :)
Trzymam kciuki, zebys wyszła z doła :-* :-* :-*
-
Joasiu, a masz wizualizacje Elli z różu?
Wieczorem poszukam, ale może któraś ma na wierzchu? Może by pomogło choć troszkę?
A Twoje świecidełka cudne? gdybyś zanurzyła się w pasji?...
Odsunięcie czarnych myśli wymaga wysiłku; same sobie nie pójdą... :-*
-
Jestem jak sparalizowana
Ciezko mi sie skupic i robic cos konkretnego
Przytlacza mnie poczucie bezsensu jakichkolwiek dzialan
Wiem ze to zle i robie sobie krzywde
Ale ciezko to opanowac
-
Aśka, zalicz to leczenie i przeleć się ze mną na Filipiny. Co nie co w moim wątku. Damy czadu.
-
Hahhaaaa
Czytałam szalona ;D
Na ten moment jest w miare dobrze
Bylam u onko, wyniki super, od jutra kolejna chemia
Po trzeciej badania jak działa
Zobaczymy
-
Na ten moment jest w miare dobrze
Oby ten moment trwał bardzo, bardzo długo! I miara niechaj będzie wielgachna!
-
No :) Nareszcie pozytyw. Tego trzeba :)
Wydaje mi się, że bardzo się boisz, prawda? Twoje depresyjne myśli to przekształcenie lęków....
-
Boje sie jak diabli
Wszystkiego
-
Joasiu, strach to normalna rzecz. Ważne żeby umiec powiedzieć sobie "tak boje sie....."Nie myslalas ,żeby pojsc na jakąs terapie?
Ja mam nadzieje i zaciskam kciuki aby badania po 3 chemii były najlepsiejsze jakie moga być :-* :-*
-
Myslalam
Czekam na wizyte u psychiatry
Poki co awaryjnie lekarz domowy
-
Zostawiam big :-* i to (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0heart.gif) (http://emotikona.pl/emotikony/) i chciałam tylko powiedzieć, że cały czas, Wiesz, w mej łepetynie jesteś.... ;)
-
dopiero teraz doczytałam zaległości, powaliło mnie, Joasiu jestem wstrząsnięta ,wściekła , ze znowu cię dopadło to świństwo, to takie niesprawiedliwe :'(
sama muszę to przetrawić by móc cię wesprzeć
dobrze, że już się leczysz i wierzę, że tam to opanują , dużo sily , dużo spokoju, dużo dystansu i niech twoja moc powali gadzinę :0ulan: :0ulan: :0ulan:
wierzę, ze dasz radę :-* :-* :-* :-* :-*
-
Joasiu, jak się masz :-* ???
Życzę sił i wytrwałości, by dobić nieproszonego gościa :0ulan:
-
Dopiero teraz doczytałam.
:( jest mi przykro <hug>
Doskonale Cię rozumiem i wiem jak Ci trudno. Pod koniec marca przechodziłam to samo.
Tak jak piszą dziewczyny to minie.
Pozytywny przykład:
annzaw z różowego mi napisała, że założycielka fundacji alivia - zyje juz trzynasty rok po wykryciu przerzutow w watrobie z dodatnim Herem. https://www.alivia.org.pl/o-fundacji/ludzie/
Pozytywny przykład znam jeszcze jeden. Może nie wyleczenia ale jednak...
W CO w Bielsku jest młoda dziewczyna, która ma przerzut z jelita na wątrobę i od dwóch lat chodzi na Avastin i jak byłam na 4-tej chemii mówiła, że przerzut zmniejszył się jej o 13mm. ( chyba nic nie pomyliłam). Ta dziewczyna mimo dwóch lat leczenia ma taką radość w sobie jakiej nie mają zdrowi ludzie.
Na pewno zauważyłaś, że to leczenie jest znaczniej mniej uciążliwe niż kiedyś. Z każdym rokiem rośnie szansa na nowe lepsze leki.
pozdrawiam Cię serdecznie Justyna81
:-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
:0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan: :0ulan:
-
dżizaskurwajapierdolerakutypierdolonadziwko >:(
mniej więcej to samo mam do powiedzenia
może Ci oszczędzę
wczoraj w nocy się dowiedziałam. jedzcze wychodzę z szoku i niedowierzania :o
w oczekiwaniu na Twojego psych z Bożeną byś nie chciała pogadać? przy moim chorowaniu przeszła przeszkolenie skajpowe ;)
-
Joasiu, nie odzywasz się tak długo - pisz nam, co u Ciebie, jak przebiega leczenie?
-
Joasiu skrobnij coś do nas...
-
No właśnie...
-
:-*
-
:-* :-* :-*
-
Joanno - jakieś słówko... :-*
-
Joasiu napisz co u Ciebie
-
Zagląda czasem ale nic nie pisze.
-
Asiu, już prawie 3.miesięczna cisza. Jak efekty leczenia? Jak Twoje samopoczucie?
Dziewczyny, czy któraś z Was ma kontakt z Joanną?
-
Nie wiem czy Joanna nie jest na fb ??
Ale kontaktu nie mam...
-
Jest na FB, moze mi się uda otworzyc stronke i zobaczyc czy cos napisala. Ale mój net jest masakrycznie powolny ::((
-
Kurcze, byłam pewna, że mam ja w znajomych, bo mialysmy jedną wspólna znajoma z BB. ale nie mogę znaleźć :o W Motylarni od dawna nie ma zadnego postu :-\
-
Pisałam tu na miejscu do Joanny na Fb lecz nie odpisała mi :(
-
ja też już dawno do niej pisałam i też cisza