Witajcie Kochane
Buziaki z Holandii, choć wieści nie za dobre
znowu walczę
mam przerzuty do kości, wątroby, układu limfatycznego, wszystko okazało się pod koniec wakacji w Szczyrku (11 sierpnia dokładnie)
miałam straszne bóle mięśni pleców, różni lekarze, masaże, fizjoterapeutka w końcu bezsilna zasugerowała rezonans - zrobiłam prywatnie i wyszło
teraz jestem pod opieką holenderskiego szpitala, zrobili dodatkowe badania i potwierdzili, że to przerzuty
rozległe
ale opcje leczenia też duże
dostałam Xelodę - wczoraj skończyłam pierwszy kurs, teraz tydzień przerwy
mam też hormonoterapię (lucrin czy jak mu tam raz na trzy miesiące)
i raz w miesiącu kroplówki wzmacniające kości
wygląda mi to tu tak sucho i nierzeczywiście
jestem załamana
w sumie fizycznie jest ok, poza tym że schudłam do okolic 50kg i nie umiem przybrać
ale psychicznie masakra
tyle...
smutne to i nie tak jak chciałam