Każdy artysta ma prawo do pokazywania tego co czuje, nie zależnie, czy komuś się to podoba, czy nie. Można tego nie oglądać, jeśli się nie podoba.
Ja to odkrycie siebie odebrałam, jako hołd złożony kochanej osobie, w sposób, jaki fotograf potrafił to zrobić. Wg mnie chciał zatrzymać czas, fotografując każdą z tych chwil. I jeszcze jedno, pokazał, że miłości tej prawdziwej (co w Chustce też było pokazane) nie przeszkadza zmiana wyglądu, choroba...
Dani ma rację, że są to tylko fragmenty ich wspólnego przeżywania choroby.
Jeden cierpi w ukryciu, drugi pokazuje to na zewnątrz, a ten fotograf, wg mnie dzieli się swoim smutkiem i radością, bo dopiero przy niej poznał, co to miłość, dopiero przy niej zgłębił życie. A śmierć należy do życia i nie mówienie o niej, skrywanie tego, jak do niej dochodzi, nie zmieni faktu.
Angelo pokazał, że pięknym się jest mimo wszystko, bo dla mnie ta kobieta, mimo zszargania chorobą jest piękna