Prrrr!!!
Wstrzymać szarżę! (wiem, b. trudne to gdy konie/czołgi już rozpędzone w ukierunkowaną i zdeterminowaną nawałę
)
Proszę!
Nalegam!
Latam po kanałach TV i FM i słucham 'gadających głów' które się napieprzają tym argumentem po [sic!] głowach:
- nic nie robicie!
- a wy coście zrobili?!
- a bo poprzednicy!
itd...
Temat do naparzanki politycznej WIELCE wygodny.
Ale tylko z pozoru :-)
Posłuchać by trzeba tych rozsądnych (a zwłaszcza tych, którzy są w_temacie) i mówią:
to nie jest sprawa polityki, siądźcie WSZYSCY i znajdźcie jakieś wyjście, bo niezależnie kto u władzy - problem jest.
I wstyd.
Paradoks taki, terminologicznie wojskowy: obie strony dotarły do kresu możliwości zaczepnych i okopały się na swych pozycjach szachując przeciwnika utrzymywaniem kluczowych pozycji...
"Kożdy za uszomi cosik mo! Oj mo!" - by_kabaretowy_Daniec ;p
A co do oddawania komuś niepełnosprawnego
wiem...to niehumanitarne by było względem dziecka i matki jego
ale ja bym każdemu pisiorowi dała na tydzień pod opiekę niepełnosprawne dziecko
ale tylko jemu...bez nianiek i pomocnic....niechby se popróbował i naocznie sprawdził [...]
(na tydzień?!
hyh, nie nooo...)
Powtórzę się:
Takie propozycje wynikają z logiki, najżyczliwości i najszczerszych najlepszych chęci :-)
Proponują nam co jakiś czas:
Może przyjdą wolontariuszki/harcerki i zabiorą Artura na spacer a w tym czasie państwo sobie NA SPOKOJNIE pojadą do kina/teatru/zakupy...
Ja ostatnio po prostu wybucham śmiechem - i muszę się tłumaczyć:
"na spokojnie?" - toż to by były NAJBARDZIEJ niespokojne godziny ..w trosce o juniora ale i o te wolontariuszki, hyh!
Lata mi po łbie całkiem często "oj, bym Ci ja dał 'uruchomionego' juniora na 2 godziny.. - ...ale aż tak źle Ci chyba nie życzę"
(tydzień?!
)
Ergo:
TO NIE JEST SPRAWA POLITYCZNA!
Kto tym argumentem szermuje w walce politycznej = jw. jw. jw.
I budiet' aniegdot:
Polacy wyjeżdżający do pracy na północ za Bałtyk dawno już opowiadali "jakie to chore narody! co chwilę na ulicy jakiś niepełnosprawny!" (bez komentu ;p)
P.S.
Wczoraj miał b. ciężki wieczór - mieszkanie i okolica też ;p. Dziś rano musiałem go odebrać ze szkoły. Nie nadaje się na protest = szkoda sejmu