aquila, a Ty wew czym się będziesz specjalizowała?
zapisałam żem się na iberystykę
dojszłam do wniosku, że tak będzie lepiej niż jakiś kurs językowy, bo mając papier filologa zawsze można se dorabiać jakoś - korepetycji udzielać czy cuś
(zakładając optymistycznie, że wogle te studia skończę i że coś będę po nich umiała)
mój angielski to chyba mój największy kompleks
niby cośtam umiem, niby cośtam rozumiem, czytam książki, oglądam niektóre filmy czy seriale anglojęzyczne (albo nieanglojezyczne z angielskimi napisami), ale jak mam coś powiedzieć, co jest czymś więcej niż zamówieniem jedzenia w knajpie czy kupieniem biletu, to
fajnie się czułam we Włoszech i w Hiszpanii, bo tam ludzie słabo mówią po angielsku
, zupełnie jak ja, więc spoko, można się jąkać, mówić niepoprawnie i się nie wyjdzie na głupka
ale ostatnio byłam w Słowenii i tam to masakra, wszyscy, nawet niemłodzi, nawet kanary w pociągach i kierowcy autobusów, absolutnie wszyscy tam mówią po angielsku i to całkiem nieźle