Jestem "za" a nawet nie przeciw
P.s. mnie dziś/a raczej już wczoraj ucieszył ... powrót do domu.
Po 11-dniowym niebyciu.
A osłabiła ... własna bezsilność w temacie pobierania krwi: taka prosta rzecz, a tyle potrafi utrudnić (nie wiem, jak ja dałam sobie wczoraj 13 razy nakłuć rękę, żeby krwi na kreatyninę i mocznik nazbierać
)