Do Perseidów nic nie mam, chciałem obserwować (fajne foty gdzieś nawet mam - Smieną robione jeszcze itd)
Dziś/wczoraj? byliśmy dzielnie na 8:30 ..po 2 godz w korkach i dotarciu na czas okazało się, że ...na 10:00
Junior był dzielny, w sumie 2 godz w poczekalni korytarzowej (chowaj nogi!, nie gryź ręki, nie szczyp mamy - a WC daaaleko, bo remont/nadal - slalom z juniorem między pacjentami - najczęściej bobaskami i/lub ich głupawymi rodzicami - ech...).
A potem MYLIŚMY go mydłem - przez 10 min. na przedramionach - MYJCIE same siebie a nie autyka
. 10 minut - sobie myjcie zgięcia przedramion - albo poproscie kogoś, żeby im albo żeby oni wam! najnaprawdę!
10 min. mydlenia...
I po 10 min pod elektrodami.
Na każdym ramieniu.
Kolejno...
[już czujecie jak dzielny był Junior?]
I potem już TYLKO PLASTRY [WYRWAC SOBIE POTRAFI WENFLON ...PIĘTĄ
] opatulone i ...
tylko
pół godziny
i ma się spocić, ubrany już w bluzę polarową i...
oczywiście stara sie TEGO pozbyć
Tu chwila dla taty:
tata odkrył schody - i tylko chwilę SIĘ ZAWAHAŁ BYŁ...
odkrywając pomysł na_próbę_potową...
za 1 razem krzyknelismy do mamy utkniętej na półpiętrze, ze zjedziemy windą
4 piętra, 4 razy
niby nic
junior się spocił najodpowiedniej
tata ruszać się nie mógł niby na wejściu, ale juniora spuścić z oka...
(da się! - jak_trza_to_się_da!)
PUFFF...