jest się z czego cieszyć. i co fajnie było? śnieżnie? sankowo?
pamiętam fotke juniora_malutkiego: w czerwonej kurtce tupta w śniegu wśród sypiących płatków
raaaaany gdzie tu w mieście taką zimę znaleźć
Ny ny nyyy...
Ot, kanapowy_Sylwek_w_górach = propedeutyka dla dziadków na ferie zimowe z juniorem [zaliczone na prawie_5 ;-)]
Fotka TA dostępna nadal na koncie juniora [
http://www.1000dzieci.pl/464-artur-smaza# ]
Dodaję tam niby właśnie najnowszą, ale chyba musi kilka instancyj JiM zaaprobować i dopiero.. ;p
Fot sporo juniorowych było, bo codziennie WBIEG na działkę, ku perystaltyce i się_wyżyciu... [to ta chwila w której ubolewa się nad_mną] ale śnieg się pojawił dopiero przy ostatnim ZBIEGNIĘCIU zeń.
Za to rano dnia następnego/odjazdowego [o 04:05 obudziły mnie, jakby junior pospać dał, 'traktorki' odśnieżające chodniki a potem wreszcie_zasnąć nie dały ekipy z szuflami...
] śniegu było aż za dużo, zwłaszcza na Siniaku i po drodze...
sanki?? doceniam dowcip
;p