Anka, bardzo się cieszę, że u Mamy jest ok i kamień z serca Wam spadł!
dawno nie pisałam co u mnie się dzieje, więc skrobnę parę słów - co mnie cieszy, co mnie smuci...
cieszy mnie, że dzieciaki- wnuki pieknie rosną, dojrzewają (te starsze -Kubuś i Paulinka), młodsza - Zuzia 2latka- żywe srebro, radosna, ruchliwa i najmłodsze bliźniaczki 1 rok 3m. biegaja, rosną, jako wcześniaczki były zawsze poniżej siatki centylowej, a teraz są w środku, pieknie jedzą, jedynie ze spaniem gorzej, ale też się poprawilo.Córka idzie od września do pracy, one do żłoba.Udalo się znaleźć nianię, ktora będzie je trochę wcześniej odbierała ze złobka, bo Ania pracuje do 17, a bywa że dłużej.Miałam tydzień starsze dzieci na wakacyjnym "turnusie", pogoda wtedy byla świetna, więc właściwie cały dzień na ogródku, w basenie, raz na wycieczce w Beskidach.Dzieci oddaliśmy całe, zdrowe i zadowolone :)w niedzielę, a we wtorek 15-go pofrunęlam na niespodziewany krótki, ale piękny urlop
.No i to oczywiście bardzo mnie ucieszyło! martwią i męczą mnie niezmiennie moje bóle biodra, kręgosłupa.Zabiegi nic nie dały, kompletnie nic, nawet chyba jest gorzej. Rtg biodra nic dobrego nie wykazał, idę we wrześniu do ortopedy z wynikiem.Pierwszy raz napisane mam w opisie - duże zmiany wytwórcze głowy kosci udowej, zwężona szpara, sklerotyzacja tkanki chrz., boli, często utykam.Pomagaja leki p.bólowe, ale staram się brać jak najmniej.